Realizowane obecnie przez DFDS połączenie pomiędzy Newhaven w południowej Anglii a francuskim Dieppe będzie kontynuowane. Wielu pasażerów oraz przedstawicieli firm, którzy korzystają z tej przeprawy, ale też pracownicy, którzy obsługują linię, odetchnęło z ulgą.
W ciągu ostatnich miesięcy pojawiało się wiele wątpliwości wokół dalszych losów tej linii łączącej Anglię z Francją. Wszystko przez wygasającą pod koniec tego roku umowę pomiędzy DFDS a Syndicat Mixte de Promotion de l’Activité Transmanche (SMPAT), na mocy której duński armator zajmował się jej obsługą. Już wcześniej analitycy byli zgodni, że zamknięcie tego połączania byłoby katastrofą dla pasażerów oraz firm, które wykorzystywały linię do przewozu towarów. Co więcej, kosztowałoby utratę pracy przez ok. 500 osób.
Według szacunków, realizacja tego połączenia tylko w ciągu ostatnich 10 lat kosztowała francuskiego podatnika 231 milionów euro. Oprócz DFDS, nikt nie był zainteresowany obsługą tego przynoszącego straty połączenia. Zachodziło ryzyko, że po wygaśnięciu obecnej umowy trasa zostanie zamknięta. Teraz już wiadomo, że tak się nie stanie.
Organ, który złożony jest z lokalnych władz z Dieppe oraz handlowcy z tego regionu, zapowiedział, że od 1 stycznia 2016 r. weźmie na siebie obsługę tej trasy. Dwa statki, które obecnie obsługują połączenie, zmienią swoją barwy. Zgodnie z porozumieniem, DFDS do końca marca 2016 r. będzie pomagało nowemu operatorowi w zakresie działań marketingowych oraz procesu rezerwacyjnego.
Faktem uratowania serwisu zachwycone są władze hrabstwa East Sussex, które zapowiedziały silniejsze włączenie się w jej promocję.
- Ten serwis jest kluczowy dla portu Newhaven oraz całego hrabstwa - powiedział Rupert Simmons z Rady Hrabstwa East Sussex. - Odpowiada on za znaczną część ruchu odbywającego się przez port, ma też wpływ na handel i turystykę w East Sussex.
Według analityków, połączenie Newhaven-Dieppe mogłoby stać się bezpieczną alternatywą dla przepraw przez kanał La Manche, które co rusz blokowane są przez nielegalnych imigrantów oraz strajkujących.
PromySkat
Źródło: The Argus