Chociaż sytuacja lodowa na Wielkich Jeziorach Amerykańskich poprawia się z dnia na dzień, to jednak statki mają problemy z wejściem na Szlak Św. Wawrzyńca, prowadzący na jeziora i do takich portów jak Montreal, Cleveland, Chicago czy Detroit. W Cieśninie Cabota, pomiędzy Nową Fundlandią i Nową Szkocją utworzył się ogromny zator lodowy.
Pierwszym masowcem PŻM, który wpłynął w tym roku na Wielkie Jeziora jest m/s Irma. Statek po przepłynięciu Jeziora Ontario i Erie w piątek znajduje się na Jeziorze Huron, w drodze do Milwaukee. Kolejny z peżetemowskich masowców m/s Orla jest z kolei na Jeziorze Erie, płynąc do Toledo niedaleko Detroit. Tuż za Orlą w kierunku Cleveland podąża m/s Resko. Statek znajduje się w piątek w Montrealu.
Nieoczekiwanie na duży lód, który uniemożliwiał dalszą podróż natrafił natomiast m/s Juno. Ogromny zator lodowy utworzył się jednak nie na jeziorach ale na północnym Atlantyku, w Cieśninie Cabota, oddzielającej Nową Fundlandię od Nowej Szkocji i prowadzącej dalej na Szlak Św. Wawrzyńca. Po jednodniowym postoju w lodach, w towarzystwie innych jednostek, w czwartek m/s Juno został uwolniony przez lodołamacz kanadyjskiej Straży Wybrzeża CCGS Louis S. St-Laurent. Potem mógł już kontynuować podróż samodzielnie.
Jak widać na zdjęciach zrobionych z pokładu m/s Juno, na północnym Atlantyku w okolicach Nowej Fundlandii zima trwa jeszcze na dobre.