Mols-Linien ma za sobą bardzo dobry rok. Duński armator zarobił w tym okresie 21,4 miliona koron. To dużo więcej, niż zakładały prognozy.
Pierwsze założenia wskazywały, że w 2014 r. Mols-Linien zmieści się w przedziale 0-10 milionów koron. W listopadzie przewidywania były już znacznie bardziej optymistyczne i zawierały się w kwocie od 10 do 20 milionów koron. Finalnie okazało się, że działalność firmy przyniosła 21,4 miliona koron. A to jeszcze nie koniec.
Na ostateczny wynik firmy za ubiegły tok wpływ będzie miał też wyrok Sądu Najwyższego, na mocy którego armator otrzyma odszkodowanie w wysokości 13,1 miliona koron. Przewoźnik dochodził przed sądem odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej za uszkodzenie promu Max Mols, do jakiego doszło w lipcu 2010 r.
Dzięki pozytywnej decyzji sądu Mols-Linien wykaże w rozliczeniach dochód po opodatkowaniu w wysokości 34,5 miliona koron. To znakomite osiągnięcie, zwłaszcza że jeszcze w 2013 r. głośno mówiło się o możliwym bankructwie tej firmy. Spółka od lat notowała bowiem duże straty. Zmiany wewnątrz firmy oraz bankructwo konkurencyjnej linii promowej Kattegatruten dały przewoźnikowi pozytywny impuls. Firmie udało się przetrwać ciężkie czasy i odbudować sytuację finansową.
Firma Mols-Linien powstała w 1964 r. Obecnie oferuje przeprawy na trasach Odden – Aarhaus oraz Odden – Ebeltoft. W jej flocie znajdują się trzy promy dużych prędkości.
PromySkat
Źródło: Mols-Linien