W dniach 14-15 października 2019 roku odbędzie się kolejny szczyt Rady Europejskiej, na którym zapadną fundamentalne decyzje dotyczące połowów i stanu zasobów Morza Bałtyckiego. Dotychczasowa praktyka dowodzi, że poprzednie październikowe szczyty unijne poświęcone tej tematyce, delikatnie mówiąc, poprzez lekceważące podejście do rekomendacji naukowych doprowadziły do obecnej sytuacji, którą można już nazwać załamaniem się łańcucha pokarmowego na całym Bałtyku Wschodnim.
Potwierdzają to już wszyscy zainteresowani tematem stanu biologicznego Bałtyku, naukowcy, administracje rybackie krajów bałtyckich, rybacy, organizacje ekologiczne, a ostatnio nad katastrofą ekologiczną Bałtyku pieczątkę postawiła sama Komisja Europejska, wprowadzając po raz pierwszy w historii całkowity zakaz połowów dorsza na Bałtyku Wschodnim.
Przy okazji zbliżającego się szczytu ministrów odpowiedzialnych za rybołówstwo w unijnych krajach, warto po raz kolejny przywołać opinie naukowców, którzy wskazują na prawdziwe i fundamentalne przyczyny załamania się łańcucha pokarmowego na Bałtyku, co powinno być podstawowym tematem debat i decyzji dotyczących Bałtyku zarówno na szczycie w Brukseli, jak i w gronie naukowców ICES.
Kilka tygodni temu wysłałem do Komitetu Doradczego Do Spraw Rybołówstwa oraz wielu innych instytucji opracowanie, w którym opisałem prezentację pani profesor Marianny Pastuszak z Morskiego Instytutu Rybackiego, w którym 5 października 2016 roku przedstawia dowody na to, że Morze Bałtyckie, wbrew obiegowym opiniom, nie jest morzem zeutrofizowanym, lecz będącym w stanie troficznym pomiędzy mezotrofią a oligotrofią, co oznacza, że Bałtyk nie jest w stanie produkować materii organicznej, w tym oczywiście ryb.
Profesor Marianna Pastuszak jako dowody tej tezy załącza wieloletnie badania szwedzkich naukowców oraz badania MIR, które potwierdzają, że wszystkie podstawowe parametry poziomu eutrofizacji, takie jak poziomy związków azotowych i fosforowych, fitoplanktonu oraz przeźroczystości wody morskiej są ze sobą spójne, a ich wielkość wskazuje na to, że tezy o rzekomej i postępującej eutrofizacji Bałtyku były nieprawdziwe.
Informacja ta ma fundamentalne znaczenie dla działań naprawczych instytucji zarządzających połowami i ochroną Morza Bałtyckiego tym bardziej, że obecnie część naukowców wciąż publicznie twierdzi, że nie zna dokładnie przyczyn załamania się zasobów ryb na Bałtyku Wschodnim. Sytuacja jest bardzo poważna, ponieważ niedawno instytucja certyfikująca odebrała certyfikat MSC dla dorsza z Morza Północnego, co oznacza, że kolejny akwen połowowy Unii Europejskiej zaczyna mieć kłopoty z zasobami ryb.
Podsumowując, bez dokładnych badań łańcucha pokarmowego oraz wspólnego, szerokiego konsensusu naukowego dotyczącego stanu ekosystemu Bałtyku, w tym głównie poziomu eutrofizacji, nie ma możliwości wprowadzenia właściwych metod naprawczych, degradacja Morza Bałtyckiego będzie dalej postępowała, co doprowadzi do całkowitego bankructwa nie tylko rybołówstwa dorszowego, lecz całej floty rybackiej państw nadbałtyckich.
Grzegorz Hałubek,
doradca ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej ds. rybołówstwa
Swoją drogą ciekawych to czasów dożyliśmy, że Hałubek, Gróbarczyk i cała reszta jasno mówią, że kłopoty Bałtyku wynikają z tego, że nie słuchano MIRu. Przecież "naukowcy" czy też "naukowcy ICES" to w przypadku Polski ludzie z MIRu i tylko z MIRu!! Ciekawe jak to się ma do tego co Pan Hałubek mówił 10 - 15 lat temu, kiedy on sam naukowców nie słuchał i głośno krzyczał, żeby naukowców nie słuchać. Naprawdę, ciekawych czasów dożyliśmy...
[link usunięty]
[link usunięty]
Północnym, zasilanym przez rzeki Europy Zachodniej,
odwadniające tereny o znacznie bardziej intensywnym
rolnictwie niż w przypadku zlewiska Bałtyku. Znaczne
obszary Morza Północnego to rejony eutroficzne lub
hypertroficzne (rys. 5-7; Lindgren i Håkanson 2011).
To w pewnym sensie rewolucyjne odkrycie
Håkansona i Bryhna (2008) po pierwsze – dyskredytuje
stanowisko HELCOM (2006) w kwestii eutrofizacji, a po
drugie – znajduje pełne potwierdzenie w wieloletnich
badaniach południowego Bałtyku prowadzonych przez
MIR – PIB i tysiącach danych wskaźnikowych zebranych
przez tę placówkę naukową począwszy od lat 60. "
2.SPROT I ŚLEDZ DO WYCZERPANA LIMITU.
W TELEGRAFICZNYM SKRÓCIE CO NAS CZEKA.
SKORO DORSZA ZAKAZANO TO PROBLEM MAJA JEDNOSTKI TYPOWO DORSZOWE BO Z NIEGO ŻYŁY.
SKORO JEDNOSTKI TYPOWO DORSZOWE MAJA PROBLEM TO TERAZ PROSTYMI RUCHAMI MOŻNA ICH DOBIJAĆ. DZIELIĆ SKŁÓCIĆ. ZIELONI POMOGA Z CHĘCIĄ W OCHRONIE TEGO GATUNKU ALE NIE RYBAKA. JEDNOSTKI TRAŁOWE DOŁOŻĄ STARAŃ BY POZBYĆ SIE DROBNEJ FLOTY SZUWAROWO-BAGIENNEJ BO TO DOBRA OKAZJA BY ZROBIĆ PORZĄDEK Z NIMI.
WYSTARCZY PRZYPILNOWAĆ BY DORSZ NA BAŁTYKU JUŻ ZAWSZE ZOSTAŁ PRZYŁOWEM. MAŁO KTO ZOSTANIE W BRANŻY BY ŁAPAĆ FLĄDRĘ NETAMI. TERAZ KASA TYLKO NA DYWERSYFIKACJE (ZNOWU BĘDZIE ALE ZA CO JA MA INWESTOWAĆ JAK MI RYBY TRAŁY WYŁAPAŁY) I TYLE .
Duże statki łowcze powyżej 30 do 70m.dł.,które to nie miały nigdy prawa połowu ryb na tym morzu, od 14 lat po dzień dzisiejszy, najspokojniej w świecie odławiają nam ostatnie gatunki ryb, w morzu gdzie jego przeciętna głębokość wynosi 60 m.
Czy wyobrażacie sobie jakie spustoszenie w środowisku morskim pozostawią te jednostki, gdzie nawet sztormy nie wykluczają
ich z połowów
Bierna postawa zielonych i zgoda UE. na prowadzenie połowów statkami gdzie ich moc silników często przekracza 4000 tyś KM
dlatego moja postawa i wielu rybaków budzi bardzo wiele wątpliwosci
KRAJOWY PLAN RESTRUKTURYZACJI FLOTY BAŁTYCKIEJ
"Krajowy plan restrukturyzacji floty bałtyckiej został przyjęty przez Polskę w kwietniu 2008 r.
i zawiera następujące główne środki: • zmniejszenie floty poławiającej dorsza, • dostosowanie zdolności połowowej do zasobów,
• rozdział kwot krajowych, • modernizację statków rybackich (przeniesienie do sektora połowów pelagicznych), • pomoc na czasowe zaprzestanie działalności połowowej.
W następstwie tego planu działania oraz zgodnie z art. 22 rozporządzenia Rady (WE)1198/2006 w sprawie Europejskiego Funduszu Rybackiego w styczniu 2009 r. Polska – po negocjacjach z Komisją Europejską – przyjęła Plan dostosowania nakładu połowowego.
Ponadto treść tych planów uznano za krajowe plany działania dotyczące kontroli i restrukturyzacji floty zgodnie z warunkami określonymi w art. 3 rozporządzenia (WE) nr 338/2008 w okresie ich realizacji.
Zgodnie z rejestrem floty rybackiej Wspólnoty (rejestr floty) zdolność połowowa polskiej bałtyckiej floty rybackiej została znacznie ograniczona w okresie od dnia 1 kwietnia 2008 r. do dnia 31 grudnia 2011 r. Największe ograniczenie miało miejsce w segmencie floty statków o długości całkowitej między 24 m a 40 m. Jest to segment floty obejmujący statki wielozadaniowe, które są również używane do połowów dorsza.
...Niemniej jednak w 2012 r. po wygaśnięciu obowiązywania odliczeń od kwoty połowowej
dorsza Polska zwiększyła liczbę statków posiadających specjalne zezwolenia połowowe na
dorsza do 443, czyli prawie do poziomu z roku 2008."
WNIOSEK... według Stefana Kisielewskiego:
"Gdyby dureń zrozumiał, że jest durniem, automatycznie przestałby być durniem. Z tego wniosek, że durnie rekrutują się jedynie spośród ludzi pewnych, że nie są durniami"...
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.