Oceana apeluje o tymczasowy zakaz połowów krytycznie przełowionego zachodniego stada bałtyckiego dorsza. Decyzja zapadnie na spotkaniu Rady Ministrów Unii Europejskiej 10 października.
Ministrowie państw unijnych odpowiedzialnych za rybołówstwo podejmą 10 października na spotkaniu Rady UE w Luksemburgu ostateczną decyzję w sprawie limitów połowowych na rok 2017 dla gatunków komercyjnych w Morzu Baltyckim.
W związku z krytycznym stanem zachodniego stada dorsza spowodowanym dekadami przełowienia i złego zarządzania, Oceana apeluje o tymczasowy zakaz wszelkich połowów stada dorsza w zachodniej części Morza Baltyckiego (podobszary 22-24, zobacz mapę), dzięki czemu stado będzie miało szansę na odbudowę.
- Rządy stoją na straży prawa. Wspólna Polityka Rybołówstwa (WPRyb) Unii Europejskiej nakłada na ministrów obowiązek odbudowy stad ryb do zrównoważonych poziomów. Niedopełnienie go graniczy z łamaniem prawa - wyjaśnia Lasse Gustavsson, dyrektor wykonawczy Oceany w Europie. - Zachodni dorsz jest najbardziej przełowionym stadem w regionie, a jego odbudowa, uzależniona od odpowiedniego zarządzania, stworzy stabilne zródło zarówno miejsc pracy jak i pożywienia.
Polska popierana przez Szwecję, Finlandię, Litwę, Łotwę i Estonię stanowczo przeciwstawia się utrzymaniu zbyt wysokich limitów połowowych i uważa za niedopuszczalne stanowisko Danii w kwesti ochrony stad bałtyckich.Wschodnie stado dorsza (eksploatowane głównie przez Polskę) jest w słabej kondycji, natomiast zachodnie stado (ekploatowane głównie przez Danię i Niemcy) znajduje się na skraju załamania.
W tym roku Międzynarodowa Rada Badań Morza (ICES) zaproponowała redukcję całkowitej kwoty połowowej o ponad 90 proc., co oznacza, że w przyszłym roku nie powinna ona przekroczyć 917 ton.
Dania i Niemcy nie zgadzają się na obniżenie kwot więcej niż o 20 proc., co przewyższa 10-krotnie zalecenie opinii naukowej. Kontynuowanie przeławiania dorsza bałtyckiego spowoduje całkowite załamanie stada, co spowoduje długotrwałe konsekwencje społeczno-ekonomiczne dla całegoregionu.
Zgodnie z założeniami WPRyb przełowienie po roku 2020 będzie nielegalne. Dodatkowo, wieloletni plan zarządzania rybołówstwem na Bałtyku, oficjalnie wcielony w życie w tym roku, nakłada obowiązek obniżania limitów połowowych dla stad w szczególnie krytycznej kondycji (tak jak zachodnie stado dorsza). Eurodeputowany i sprawozdawca planu wieloletniego, Jarosław Wałęsa, podkreśla, że jeśli Rada UE nie ustanowi limitów zgodnych z planem wieloletnim, to osobiście poda ich do sądu.
***
Oceana to największa międzynarodowa grupa wsparcia działająca na rzecz ochrony światowych zasobów morskich i oceanicznych. Stawia sobie za cel odbudowę oceanów poprzez prowadzenie polityki opartej na wiedzy naukowej w krajach, które kontrolują jedną trzecią światowych połowów ryb.
A może po prostu trzeba przyznać, że nie zgadzają się Oni z naukowymi obliczeniami dot. stanu populacji dorszy?, że ich zdaniem ograniczanie limitów nic nie da???
Chyba nie uważamy Duńczyków i Niemców za idiotów???
Duńczycy czy Niemcy wcale nie są pozbawieni cech kojarzonych z idiotyzmem . Po zerżnięciu B. zachodniego przeniosą się na cieśniny lub dalej na Północne.
czwartek, 31 grudnia 2015 18:29 HuB
Email Drukuj
.
Rybacy odebrali licencje połowowe na 2016 rok
Rybacy odebrali licencje połowowe na 2016 rok
.
W ostatni dzień grudnia większość armatorów rybackich odebrało specjalne zezwolenia połowowe na 2016 rok. Zezwolenia pozwalają na legalny odłów ryb.
Niestety armatorzy z Ustki, z którymi rozmawialiśmy przyznali, że dla najważniejszego gatunku połowowego - dorsza - limity przyznane na przyszły rok są mniejsze.
- Dostałem o 6 ton mniej dorsza do odłowienia niż w tym roku - mówi nam właściciel małego, 12 metrowego kutra z Ustki - Łącznie w skali roku jest to około 26 ton. To niewiele. W 2015 roku odłowiłem cały swój limit plus dodatkowo przydzielone siedem ton. Zostało mi niecałe 300 kilogramów. Limit dorszowy nie pozwala na utrzymanie jednostki i pracowników. Dlatego posiłkuję się połowami innych ryb. Pomocne były również okresy postojowe, kiedy płacono nam za czasowe wstrzymanie połowów. W innym wypadku zamknąłbym rok pod kreską.
W 2015 roku polscy rybacy będą mieli do odłowienia około 12 500 ton dorsza. Z czego 10884 ton na łowiskach wschodnich i 1486 ton na łowiskach zachodnich. Wszystkie kraje UE będą mogły na Bałtyku odłowić łącznie 41143 ton dorsza. To o 20 procent mniej niż w 2015 roku. Decyzję o takim obniżeniu podjęto 22 października na posiedzeniu Rady Ministrów UE ds. rolnictwa i rybołówstwa. Negocjacje były w tym roku niezwykle trudne, a porozumienie niepewne do ostatniej chwili, ze względu na sugerowane w doradztwie naukowym Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES) obniżki TAC dorsza o odpowiednio 46% dla stada wschodniego i 49% dla stada zachodniego.
Swojego czasu blokowaliśmy porty w proteście przeciwko paszowym połowom,usłyszeliśmy od ówczesnego ministra,że jest nas tylu co średniej wielkości zakład w Polsce.Tak więc,takie podejście wtedy nie było do przyjęcia i nie powinno być przyjęte obecnie.
Wniosek nasuwa się samoistnie nie obcięcie limitu dorsza,a zmniejszenie rabunkowych połowów paszowych.
Za kasę z jednego złomowanego kutra, zbudowali dwa, za kasę z unii kupili sprzęt i zaczęli tłuc pelagiczne ryby, teraz kolejna kasą z Unii po to by dalej tłuc kasę z paszy i doprowadzić do końca dorsza i Bałtyku. Wstyd i co najgorsze, takie rzeczy przedstawia się jako "sukces". Przerażające.
Sprawa jest prosta, mały dorsz odżywia się robakami przydennymi, których jest dużo, bo nie podlegają one połowom paszowych, jest ich tyle co zawsze. Problem zaczyna się w momencie, kiedy mały dorsz musi przejść na pokarm wysokoenergetyczny czyli szprotę której nie ma tyle, żeby wyżywić dorsza. Dorsz wpada wtedy w przepaść pokarmową, co widać jako chudnięcie i masowe zdychanie
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.