24 czerwca rybacy przybrzeżni zorganizowali na Pomorzu protest dotyczący niekorzystnych zmian w prawie rybackim i niszczenia środowiska naturalnego.
Przez 6 godzin w miejscowości Kiezmark ponad 300 rybaków blokowało drogę krajową nr 7. Rybacy nie zgadzają się między innymi z faktem, że urzędnicy pozwalają na niszczenie Bałtyku chociażby poprzez wpuszczanie na wody przybrzeżne wielkich kutrów paszowych. Chcą również odszkodowań za szkody wyrządzone przez foki i inne dzikie zwierzęta. Protestujący przekonywali, że są dyskryminowani, bo nowe przepisy zakładają, że armatorzy łodzi o długości do 10 metrów będą pozbawieni możliwości dopłat za czasowe wstrzymanie połowów na przykład w czasie ochrony poszczególnych gatunków ryb. Dodatkowo nie zostaną objęci rentami restrukturyzacyjnymi.
Po proteście rybaków poparli również ekolodzy. Poniżej komentarz Magdaleny Figury z Greenpeace Polska.
- Doskonale rozumiemy powody protestu podjętego przez rybaków w Kiezmarku. Najwyższa pora, by rząd zaczął realizować zobowiązania podjęte we Wspólnej Polityki Rybołówstwa: powinien wspierać praktyki rybackie o najmniejszym wpływie na środowisko naturalne (czyli drobnych, przybrzeżnych rybaków), powstrzymać przełowienie oraz odbudować i podtrzymać zasoby ryb na poziomie umożliwiającym uzyskanie maksymalnego podtrzymywalnego połowu (MSY).
W pełni popieramy postulat rybaków wyłączenia strefy 6 Mm od brzegu z możliwości trałowania dennego. Jest to prosty i skuteczny krok, jaki może podjąć polska administracja, by z jednej strony przeciwdziałać połowom ryb dobijakowatych przeznaczanych na paszę i chronić ważne dla całego ekosystemu siedliska, a z drugiej strony, zapewnić rybakom przybrzeżnym, którzy łowią sprzętem stawnym, możliwość wykonywania swojej pracy. Rybacy ci ze względu na ograniczenia technicznie nie są w stanie prowadzić połowów w dalszych rejonach Bałtyku i tym bardziej są uzależnienie od dobrego stanu zasobów ryb. Ponadto ryby dobijakowate stanowią istotną część bazy pokarmowej dorsza, którego stan cały czas nie jest zadowalający.
Rozmowy z administracją na ten temat trwają już od 2013 roku. Niestety ministerstwo do tej pory nie podjęło kroków, by zakaz taki wprowadzić. To skandaliczne, że polskie władze działają niezgodnie z założeniami Wspólnej Polityki Rybołówstwa.
Oczekujemy, że jeszcze za kadencji obecnego Sejmu minister Kazimierz Plocke stanie na wysokości zadania i taki zakaz wprowadzi.
Hubert Bierndgarski
fot. H. Bierndgarski
[link usunięty]
Co za bezmózgowie
Ciekawe, że zlikwidowaliśmy ca 50 % floty kutrowej a łodzi cały czas przybywa - w ostatnich latach zarejestrowano ich ponad 170 - czyli to biedne rybołówstwo przybrzeżne cały czas się rozwija. Oczywiście skamlenie za kasą pozostaje - jak wstrzymano wypłaty rekompensat - od razy blokady. WSTYD i ZAKŁAMANIE.
Morze terytorialne Polski to 12 Mn, chcecie zabrać 50 % tego morza kutrom ????
Idźcie dalej - wyrzucie je poza 12 Mn, poza Polskę, na wody międzynarodowe. - będziecie BARDZO ZADOWOLENI.
BAŁAGAN, NIEKOMPETENTNA ADMINISTRACJA, DARMOWA KASA + POLSKA ZAWIŚĆ i mamy efekty.
Jestem armatorem od ponad 30 lat i nie pamiętam takiej wrogości między rybakami.
P.S. czy węgorza i sandacza na Zalewie Wiślanym wyłowiły kutry ????
jedni bo im się nie chce robić, a drudzy bo mają sposób na łatwą kase...
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.