Foki uwielbiają łososie złowione przez rybaków. Fot. Robert Kwiatek Fot. Robert Kwiatek Rybacy łowiący w Zatoce Gdańskiej wołają zrozpaczeni: foki wyjadają nam łososie z sieci! Będziemy żądać wypłaty odszkodowań. Zbigniew Pyra, prezes Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego "Żagiel" w Stegnie, wczoraj, zamiast ryb, znalazł w swych sieciach jedynie głowy łososi. Resztę zjadła foka. Rybak nie ma wątpliwości, że to ona. Widział ją na własne oczy. Foka, gdy tylko usłyszy warkot silnika łodzi, natychmiast pojawia się przy sieciach. Zanim rybacy dopłyną, morski ssak zdąży umknąć z łupem. - Kiedyś w ciągu miesiąca łowiłem i pół tony troci i łososi. Teraz, przez dwa miesiące przywiozłem zaledwie kilka sztuk. Nie da się dokładnie ocenić, ile ryb pada łupem fok. Te dwa, po których pozostały tylko głowy, mogły ważyć po 4 kilogramy każdy - szacuje Pyra. Ale, przecież może być tak, że zwierzę porywa z siatki całe sztuki. Widzieliśmy, jak foka pływała sobie na grzbiecie i żarła łososia, jeszcze żywego! Zwierzęta te wcale nie boją się ludzi, penetrują sieci postawione 100 metrów od brzegu Mierzei Wiślanej, od portu w Jantarze! Rybacy przypuszczają, że foki nie tylko kradną ryby, ale też odstraszają całe stada łososi. Morskich ssaków jest bowiem coraz więcej. Kiedyś w rejonie ujścia Wisły widywano jedynie samca i dwie samice. Teraz, na tamtejszych wysepkach wyleguje się stado liczące 9 sztuk. - Jak tak dalej pójdzie, zażądamy odszkodowania od Skarbu Państwa za straty spowodowane przez zwierzęta będące pod ochroną - zapowiada prezes Zbigniew Pyra. - Na lądzie takie rekompensaty dostają rolnicy, więc dlaczego rybakom nie przysługuje podobne zadośćuczynienie? Ale prof. Krzysztof Skóra, kierownik Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego, przypomina: - Od lat proszę rybaków o przekazywanie informacji dotyczących wielkości szkód powodowanych przez foki. Rybacy o swych stratach mówią, ale dostarczają nam niewiele wiarygodnych dowodów. Żeby odszkodowania można przyznawać, straty muszą zostać udokumentowane, z podaniem ich proporcji w stosunku do wielkości połowów. O cichej wojnie między rybakami a fokami nie wiedzą też u pomorskiego konserwatora przyrody. - Nie dotarła do mnie wiadomość, że foki wyjadają ryby z sieci - zapewnia Katarzyna Kistowska, zastępca regionalnego pomorskiego konserwatora przyrody w Gdańsku. - Żeby państwo wypłacało za to odszkodowania, musiałyby zostać zmienione przepisy. Teraz rekompensaty przysługują za szkody wyrządzone przez wilki, niedźwiedzie i bobry. W Pomorskiem dotyczy to działalności bobrów, a od niedawna także wilków. Kazimierz Netka
Rybołówstwo
Foki przeszkadzją rybakom w połowach
27 lutego 2009 |
Źródło:
Mam tylko nadzieję, że jeśli spróbujesz zabić fokę albo morświna, to pójdziesz siedzieć na długie lata a twoja białka i bachory pójda na garnuszek do MOPSU.
A jak nie,to sama Cię znajdę i doprowadzę przed oblicze prawa!
200 zwierząt do odłowu
W Szwecji właśnie rozpoczął się sezon połowów na foki szare (gråsäl). Jak podała szwedzka agencja ochrony środowiska – Naturvårdsverkets – w roku 2007 będzie on trwał od 16 kwietnia do 31 grudnia. Łączny limit wynosi 200 sztuk. Uprawnienia do połowów mają tylko rybacy i to wyłącznie z łodzi. Ponadto, wcześniej muszą otrzymać stosowne zezwolenie. Zabijanie zwierząt na brzegu jest zabronione.
Na foki szare wolno polować na odcinku wybrzeża od mostu na Olandię w Kalmarze, aż do granicy fińskiej. Limity zostały przydzielone następująco: wybrzeże regionu Norrbotten – 40 szt., Västerbotten – 20, Västernorrland – 20, Gävleborg – 40, Uppsala – 20, Sztokholm – 25, Södermanland –10, Östergötland –15, Kalmar –10.
Przyczyną corocznej zgody na odławianie fok jest ich stale rosnąca populacja. Według szacunków, w wodach Bałtyku żyje ok. 24.000 tych zwierząt. Wprawdzie na polskim wybrzeżu foka to rzadkość, ale dla szwedzkiego rybołówstwa są one prawdziwym utrapieniem. Nic dziwnego, że za kontrolowanymi połowami lobbuje tamtejsze stowarzyszenie rybackie. Dla rybaków nawet niewielkie stado może wyrządzić wysokie straty, przede wszystkim niszcząc sprzęt połowowy. Ocenia się, że tylko w Szwecji sięgają one ok. 55 milionów koron rocznie.
Źródło: Naturvårdsverkets (więcej informacji znajduje się tutaj )
Na zdjęciu: karmienie fok w stacji oceanograficznej w Helu (fot. Grzegorz Waloch)
Na pewno sprawa zainteresuje pana Plocke, dając mu świetny powód do zamknięcia w portach całej waszej sitwy. Niech no tylko zaczna ginąć foki, to już on napusci na was SG i Policję, a Unia chętnie mu w tym pomoże!
Powoli, czytając Wasz tekst dochodzę do wniosku, że jeżeli coś należy w końcu zlikwidować, to właśnie wasze cholerne , prywatne rybactwo, na poły kłusownictwo, na poły dewastację środowiska. Dopuki, nie zniszczymy ostatniego indywidualnego rybaka (z każdego kraju) doputy Bałtyk będzie zamierał!
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.