Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku zwyżkują w piątek, ale zmierzają do zakończenia tygodnia ze spadkiem. Oznaki słabszego wzrostu popytu na surowiec na świecie przeważały nad obawami o zakłócenia dostaw na Bliskim Wschodzie.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na IX kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 76,81 USD, wyżej o 0,66 proc.
Brent na ICE na X jest wyceniana po 80,88 USD za baryłkę, w górę o 0,60 proc.
Opublikowane w czwartek wskaźniki PMI wykazały słabszą aktywność produkcyjną w lipcu w Stanach Zjednoczonych, Europie i Azji, zwiększając ryzyko mniejszego ożywienia gospodarczego na świecie, które może mieć wpływ na konsumpcję ropy naftowej.
Na ceny surowca w tym tygodniu wpłynęły też rozczarowujące dane gospodarcze z Chin, największego importera ropy naftowej, co zwiększyło obawy o wzrost popytu w tym kraju. Dane dotyczące importu i aktywności rafinerii w czerwcu były niższe niż w ubiegłym roku.
Rynki nadal obawiają się chińskiego popytu na ropę naftową po tym, jak czerwcowe dane okazały się słabsze niż oczekiwano - stwierdzili analitycy firmy konsultingowej FGE, cytowani przez agencję Reutera.
Import ropy naftowej z Azji spadł w lipcu do najniższego poziomu od dwóch lat z powodu słabego popytu w Chinach i Indiach, zgodnie z danymi opracowanymi przez LSEG Oil Research.
Niemniej, analitycy FGE wskazują, że perspektywy dla chińskiego importu ropy naftowej są coraz lepsze, powołując się na wzrost zakupów strategicznych i poprawę wskaźników rafinacji w tym kraju.
W centrum uwagi inwestorów na rynku ropy jest też rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie zabójstwo wysokich rangą przywódców Hamasu i Hezbollahu podsyciło obawy, że region może znaleźć się na krawędzi wojny totalnej, co mogłoby zakłócić dostawy surowca.
Wydarzenia z ostatniego tygodnia skutecznie storpedowały trwające rozmowy o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem i przybliżyły perspektywę konfliktu w całym regionie - wskazują analitycy FGE.