Obniżenie kosztów pracy na statkach zarejestrowanych w Polsce ma umożliwić powrót statków pod polską banderę - poinformował w środę podczas posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Paweł Krężel z Ministerstwa Infrastruktury.
Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zajmowała się w środę rozpatrzeniem informacji na temat przywrócenia polskiej bandery z uwzględnieniem obowiązujących przepisów prawnych i kierunków zmian.
Dyrektor Departamentu Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Ministerstwa Infrastruktury Paweł Krężel podkreślił, że kwestie poprawy otoczenia prawnego polskich przedsiębiorców żeglugowych są jednym z priorytetów resortu. "Działania w tym zakresie prowadzone są w ścisłej współpracy z przedstawicielami armatorów i pracowników, w ramach prac Trójstronnego Zespołu ds. Żeglugi i Rybołówstwa Morskiego" - powiedział.
Wyjaśnił, że zgodnie z ustaleniami tego zespołu, podstawowym krokiem mającym umożliwić powrót statków pod polską banderę ma być obniżenie kosztów pracy na statkach zarejestrowanych w Polsce.
Podkreślił, że aktualnie, zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych, marynarze zatrudnieni pod polską banderą podlegają ubezpieczeniom społecznym na takich zasadach, jak wszyscy pracownicy zatrudnieni w Polsce. Jak mówił, powoduje to, iż koszty pracy pod polską banderą są znacznie wyższe, niż pod tzw. wygodnymi banderami, z których powszechnie korzystają armatorzy.
Dodał, że po konsultacjach z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, resort przygotował propozycje zmian systemowych: marynarze i ich rodziny mają być objęci pełną i ciągłą ochroną socjalną, nie uzależnioną od okresu pływania marynarza, w pełnym zakresie - czyli ubezpieczenia emerytalnego, rentowego, chorobowego i wypadkowego. Podstawą objęcia ubezpieczeniem byłby status marynarza, potwierdzany przez urząd morski lub agencję zatrudnienia.
Krężel podkreślił, że podstawa wymiaru składki byłaby ustalana w stosunku do stałej, zryczałtowanej podstawy, nie zaś uzależniona od przychodu. Zaznaczył, że rozważane jest 60 proc. średniego wynagrodzenia. "Jest to kluczowe ze względu na powszechny system kontraktowy i brak stałości zatrudnienia marynarza" - dodał.
Przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury powiedział, że resort rodziny pracuje nad projektem ustawy oraz wnioskiem o wpis do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. "Po uzyskaniu wpisu, projekt zostanie przesłany do szerokich konsultacji publicznych" - powiedział.
Kolejnym krokiem MI - jak wskazał - ma być nowelizacja ustawy o podatku tonażowym. Krężel podkreślił, że w tej sprawie trwają rozmowy z Komisją Europejską. "Zakładamy m.in., iż podatkiem tonażowym będą mogli zostać objęci nie tylko armatorzy, ale również zarządcy statków (shipmanagers) - co jest standardem w światowym shippingu" - dodał.
W celu poprawy "otoczenia regulacyjnego shippingu w Polsce" ma zostać także zmienione funkcjonowanie rejestru okrętowego - podał przedstawiciel MI. Krężel wyjaśnił, że rejestr okrętowy prowadzony jest przez izby morskie i funkcjonujące w oparciu o ustawę o izbach morskich z 1961 r. "Obecnie na forum UE trwają prace nad nowelizacją dyrektywy 2009/21 w sprawie funkcjonowania FSC - inspekcji państwa bandery. Przewidują one digitalizację rejestrów statków i certyfikatów w całej UE oraz budowę systemu teleinformatycznego przez EMSA do wydawania takich e-certyfikatów" - powiedział Krężel. Zapewnił, że po uchwaleniu przepisów przez nowy parlament europejski, rozpocznie się ich wdrażanie w Polsce.
Prezes Polskiego Ratownictwa Okrętowego kpt. ż.w. Tadeusz Hatalski stwierdził, że propozycja Ministerstwa Infrastruktury oznacza obniżenie pozapłacowych kosztów pracy i w związku z tym zwiększenie konkurencyjności marynarzy i polskich armatorów na żeglugowym rynku pracy.
"W całym tym problemie funkcjonują trzy podmioty: marynarz, armator i państwo. W Polsce wszystkie podmioty tracą" - powiedział. Jego zdaniem marynarze są "eliminowani z rynku pracy", zaś armatorzy - jak mówił - "utracili ekonomiczny sens uprawiania żeglugi pod polską banderą". Traci także - jak ocenił Hatalski - państwo, ponieważ "z banderą uciekają pieniądze". "Podatek tonażowy, opłaty rejestrowe, opłaty inspekcyjne, wszelkie opłaty formalno-prawne idą za banderą. Armator polski eksploatujący statki pod obcymi banderami płaci wszystkie daniny w innych krajach, a nie w Polsce" - powiedział Hatalski.
Zaznaczył, że "bój jest o to, aby przyciągnąć armatorów do Polski” i spowodować, żeby opłacało im się uprawiać żeglugę pod polską banderą.
Według Głównego Urzędu Statystycznego na koniec 2023 r. morska flota transportowa obejmowała 88 statków będących własnością lub współwłasnością polskich armatorów i operatorów.
Piotr Mirowicz
collage: PBS