Były kapitan MSC unika więzienia po przyznaniu się do kierowania kontenerowcem pod wpływem alkoholu. Zdaniem sędziego, polski kapitan miał wcześniej nieposzlakowaną opinię w życiu osobistym i zawodowym.
Kapitan kontenerowca MSC Mediterranean Shipping Co został skazany na karę więzienia w zawieszeniu po tym, jak przyznał się do przekroczenia limitu alkoholu na swoim statku.
Polski, 65-letni kapitan, którego imię i nazwisko w pełnym brzmieniu podają media brytyjskie i międzynarodowe media branżowe, przyznał się do popełnienia przestępstwa od razu, gdy policja weszła na pokład statku MSC Roshney V o ładowności 4882 TEU w dniu 15 stycznia w Felixstowe we wschodniej Anglii. Statek przypłynął do Felixstowe z Antwerpii w Belgii.
Stwierdzono u niego prawie czterokrotne przekroczenie limitu alkoholu według standardów obowiązujących pracujących na morzu.
Polski kapitan otrzymał karę ośmiu tygodni pozbawienia wolności w zawieszeniu na 12 miesięcy i grzywnę w wysokości 494 funtów (620 dolarów).
Kapitan powiedział sądowi koronnemu Ipswich Crown Court, że jest mu "naprawdę przykro". Jego kariera jako kapitana dobiegła końca po tym, jak MSC rozwiązało z nim kontrakt.
Sąd usłyszał w zeznaniach, że od kapitana czuć było mocną woń alkoholu, gdy policja weszła na pokład.
Sędzia David Wilson powiedział, że jest on "człowiekiem o dobrym charakterze" i "nie stanowi zagrożenia ani niebezpieczeństwa dla społeczeństwa" - podało BBC. Dodał, że jeśli popełni na obszarze Wielkiej Brytanii kolejne przestępstwo, może trafić do więzienia.
Test na obecność alkoholu wykazał 93 mikrogramy alkoholu w 100 mililitrach wydychanego powietrza.
Prawny limit dla marynarzy, ustalony przez Konwencję o standardach szkolenia, certyfikacji i pełnienia wacht (STCW), wynosi 25 mikrogramów.
MSC twierdzi, że ma ścisłą politykę zerowej tolerancji w odniesieniu do alkoholu na służbie. Rzecznik armatora powiedział: "Traktujemy takie incydenty niezwykle poważnie".
PBS, z mediów
Fot.: Peter Pearson / Wikimedia Commons