Wydarzenia związane z Nord Stream powinny być zbadane przez ekspertów; jak najmniej górnolotnych słów, jak najwięcej faktów i wyjaśnień w tej sprawie - mówił w środę rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Przyznał, że mogą być one dla nas potencjalnie bardzo dużym zagrożeniem.
W poniedziałek wyciek gazu z dwóch gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim rozpoznał myśliwiec F-16 duńskich sił powietrznych. Do wycieków doszło w jednym miejscu w gazociągu Nord Stream 2 na południowy wschód od Bornholmu oraz w dwóch miejscach w gazociągu Nord Stream 1 na północny wschód od Bornholmu.
Stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej (SNSN) zarejestrowała w poniedziałek dwie silne podwodne eksplozje na obszarach, gdzie stwierdzono wycieki.
Nie ma wątpliwości, że to eksplozje - zaznaczył Bjoern Lund z SNSN.
Jasina, który obecnie wraz szefem MSZ Zbigniewem Rau przebywa w USA, w Polskim Radiu 24 przypomniał, że w poniedziałek szef MSZ Zbigniew Rau "bardzo mocno oświadczył (...) jak poważnym zagrożeniem dla nas są tego typu wydarzenia i że powinny być one zbadane przez niezależnych ekspertów i w niezależny sposób".
Pozostajemy w kontakcie z naszymi duńskimi sojusznikami w tej bardzo ważnej sprawie - zapewnił. - Liczymy, że te wszystkie sprawy zostaną wyjaśnione. Jak najmniej górnolotnych słów, jak najwięcej faktów i wyjaśnień się nam w tej sprawie przydaje - zaznaczył.
Ocenił, że te wydarzenia mogą być potencjalnie bardzo dużym zagrożeniem dla nas. Mówił też, że "wiemy, że jest to rzecz uczyniona ludzką ręką i czekamy na wyniki śledztw".
Jasina był też pytany o wpis na Twitterze polityka PO Radosława Sikorskiego, który zasugerował, że za wybuchami stoi USA.
Rzecznik dyplomacji zwrócił uwagę, że mniej więcej w tym samym czasie ukazał się wpis ministra Raua, który - jak ocenił - prezentował zdecydowanie bardziej wyważony ogląd rzeczywistości.
Szefowie MSZ - byli i obecni - powinni zachowywać się troszeczkę inaczej - dodał.
Rzecznik dyplomacji odniósł się też do uruchomionego dzień wcześniej gazociągu Baltic Pipe, podkreślając, że "to koniec pętli nałożonej na polską szyję".
Uniezależnienie budowane od kilku lat z pełną świadomością zapewnienie nam bezpieczeństwa energetycznego - mówił.
Zwracał przy tym uwagę, że Polska realizowała zupełnie inna politykę, niż niektóre inne państwa europejskie, które w tym samym czasie od Rosji się uzależniły jeśli chodzi o surowce.
Rzecznik MSZ był też pytany o opinię Amerykanów ws. działań Rosji, w tym gróźb Kremla dotyczących ataku nuklearnego. Jasina stwierdził, że w USA groźby rosyjskie są mocno odnotowane.
Choć czasami mam wrażenie, że nie są one odnotowywane tak mocno jak chociażby w Europie Zachodniej. Amerykanie mają ogromne doświadczenie z tego typu rosyjskiego zachowania - powiedział.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że Rosja przegrywa na froncie i stara się "wyciągnąć tę kartę, którą ma".
Stany Zjednoczone bardzo ostro i twardo sprzeciwiają się temu, co robi Putin i myślę, że szantaż nuklearny na Polsce czy USA nie robi aż takiego wrażenia, bo też wiemy, że argumentów tego typu używa się w ostateczności - mówił Jasina.
Dodał jednocześnie, że "przywódca rosyjski jest zagrożeniem bardzo realnym, któremu należy się przeciwstawiać".
Temu także nasze rozmowy tutaj służą, aby pokazywać, że nie należy się wycofywać się z Europy, że należy pomagać państwom takim jak Polska, które się na tej linii frontu znalazły; że należy wspomagać nas przed skutkami jego polityki - dodał.
autor: Rafał Białkowski
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.