Doznanie przez marynarza wypadku w trakcie wykonywania obowiązków pracowniczych może rodzić po jego stronie roszczenie o wypłatę przez armatora/pracodawcę stosownego odszkodowania. W większości przypadków będzie to uzależnione od charakteru urazu lub ewentualnych zaniedbań podmiotu zatrudniającego. Marynarz taki powinien jednak uważać, aby w toku dochodzenia roszczeń odszkodowawczych nie popełnić błędów, które pozbawią go również innych przysługujących mu świadczeń. Na co więc należy zwrócić szczególną uwagę?
Po pierwsze, zabezpiecz dokumentację sprawy
Truizmem będzie stwierdzenie, że w razie wypadku na pokładzie statku ze zdarzenia takiego powinien być sporządzony pisemny raport (ang. accident report). Z perspektywy interesu prawnego poszkodowanego marynarza trzeba jednak pamiętać o kilku dodatkowych kwestiach. W szczególności marynarz – na ile pozwala na to jego stan zdrowia – powinien zabiegać o to, aby raport został sporządzony, w miarę możliwości, niezwłocznie po wypadku.
Co więcej, marynarz powinien zapoznać się z treścią tak przygotowanego raportu, a w razie dostrzeżenia jakichkolwiek nieścisłości, bądź informacji niezgodnych z rzeczywistym przebiegiem zdarzeń, winien zażądać uzupełnienia dostrzeżonych braków, względnie poczynienia w raporcie wzmianki o tym, że zgłasza zastrzeżenia o określonej treści. Wskazanym jest również pozyskanie przez marynarza kopii finalnej wersji raportu, chociażby poprzez wykonanie zdjęcia takiego dokumentu.
Raport ma niebagatelne znaczenie dowodowe. Nie tylko potwierdza, że doszło do wypadku, stwierdza na czym on polegał oraz kiedy zaistniał. Data widniejąca w raporcie w zestawieniu z datą zejścia poszkodowanego marynarza ze statku może świadczyć o potencjalnych zaniedbaniach po stronie armatora już po samym zdarzeniu, a polegających np. na niewystarczająco szybkim udzieleniu profesjonalnej pomocy medycznej.
Kwestią odrębną pozostaje, tzw. dokumentacja pracownicza. Jak było to wskazywane w serii poprzednich publikacji, kluczowe znaczenie dla właściwej oceny sprawy ma nie tylko kontrakt, ale również dokumenty takie jak warunki zatrudnienia (ang. terms and conditions of employment), czy układ zbiorowy pracy (ang. collective bargaining agreement). Jeżeli dokumenty te nie zostały wydane marynarzowi w momencie podpisywania umowy o pracę, powinien niezwłocznie zażądać przekazania ich kopii, choćby w wersji elektronicznej.
W przypadku hospitalizacji marynarza zagranicą, powinien on zażądać wydania sporządzonej w tej placówce dokumentacji medycznej (wypis, historia choroby, etc.). Dokumenty te, poza ich przydatnością dla postępowania odszkodowawczego, mogą być również istotne dla lekarzy kontynuujących proces leczenia w Polsce.
Po drugie, nie podejmuj pochopnych decyzji
Podstawową formą zabezpieczenia finansowego marynarza na czas jego niezdolności do pracy pozostaje tzw. sick pay (świadczenie chorobowe). Co do zasady jest ono wypłacane przez okres szesnastu tygodni albo do czasu stwierdzenia przez wyznaczonego lekarza trwałego uszczerbku na zdrowiu. Zazwyczaj marynarskie umowy o pracę przewidują dodatkowe obostrzenia w wypłacie sick pay’u, takie jak ograniczenie wypłaty środków do oznaczonego okresu czasu (np. nie dłużej niż przez sześć miesięcy od zaistnienia zdarzenia skutkującego niezdolnością do pracy).
W przypadku urazów ciała wymagających skomplikowanego i długotrwałego leczenia szczególnego znaczenia nabiera obowiązek ponoszenia przez armatora kosztów leczenia poszkodowanego marynarza. Konwencja o Pracy na Morzu (MLC 2006) w Normie A4.2 pkt. 1 lit. c) stanowi, że armatorzy powinni zostać zobligowani przez ustawodawstwo krajowe do ponoszenia kosztów opieki medycznej, dopóki chory lub ranny marynarz nie dojdzie do zdrowia lub dopóki nie zostanie orzeczone, że choroba lub niepełnosprawność ma charakter trwały.
Zapis powyższy ma niebagatelne znaczenie praktyczne, jako że w większości układów zbiorowych jest inkorporowany przez armatorów bez większych modyfikacji. Należy wiedzieć, że podstawę do skutecznego dochodzenia roszczeń umownych (odszkodowania kontraktowego) stanowi stwierdzenie przez lekarza – co do zasady wyznaczanego przez armatora, bądź jego ubezpieczyciela – trwałego uszczerbku na zdrowiu. Tak sformułowane orzeczenie lekarskie pozwala na określenie jaka winna być wysokość odszkodowania należnego marynarzowi oraz statuuje po stronie armatora obowiązek jego wypłaty.
O ile zrozumiałym jest, że marynarzowi zależy na możliwie najszybszym otrzymaniu sumy odszkodowania, o tyle pośpiech w tej sprawie nie zawsze jest wskazany. Przeciwnie – w niektórych przypadkach nie będzie leżało to w interesie marynarza, aby badanie mające na celu stwierdzenie uszczerbku na zdrowiu zostało przeprowadzone w najszybszym możliwym terminie.
Trzeba mieć bowiem na uwadze, że wraz z chwilą wystawienia orzeczenia przez lekarza przeprowadzającego w/w badanie, armator zostaje zwolniony z obowiązku dalszego finansowania leczenia, hospitalizacji, czy też pokrywania kosztów zabiegów operacyjnych. Dlatego też marynarz nie powinien godzić się na poddanie tego rodzaju badaniu przed uzyskaniem pewności co do tego, że jego leczenie zostało w pełni zakończone, a doznany przez niego uraz nie będzie wymagał w przyszłości dalszego kosztownego leczenia.
Co więcej, w większości przypadków stosunek zatrudnienia marynarza objęty będzie prawem obcym. Z perspektywy dochodzenia przez marynarza roszczeń odszkodowawczych (zwłaszcza deliktowych) marynarz powinien rozważyć, czy nie będzie dla niego korzystniejsze, aby proces jego leczenia kontynuowany był czasowo za granicą (w szpitalu, do którego trafił bezpośrednio po wypadku). W pełni zrozumiała jest chęć możliwie szybkiego opuszczenia przez marynarza zagranicznej placówki medycznej i kontynuowania procesu leczenia w kraju stałego zamieszkania. Nie zawsze musi to jednak korespondować z jego interesem prawnym, tym bardziej, że armator nie może ograniczać refundacji kosztów leczenia marynarza przed jego repatriacją do kraju. W przypadku wątpliwości co do treści postanowień umownych określających tę problematykę marynarz zawsze powinien skonsultować się z podmiotami mogącymi dokonać stosownej wykładni treści warunków zatrudnienia.
Po trzecie, sprawdź zanim podpiszesz
Całościowo przeprowadzona procedura odszkodowawcza wieńczona jest, co do zasady, przedstawieniem marynarzowi projektu ugody. Na jej mocy armator/pracodawca zobowiązuje się do zapłaty określonej sumy pieniężnej w zamian za oświadczenie marynarza w przedmiocie zrzeczenia się przez niego wszelkich dalszych roszczeń.
Marynarz powinien być świadom, że podpisanie w/w dokumentu wiąże się nie tylko ze zrzeczeniem się roszczeń odszkodowawczych znajdujących swe źródło wprost w treści marynarskiej umowy o pracę, ale również tych, które mogłyby wynikać, m.in. z czynu niedozwolonego, jakiego dopuściła się druga strona stosunku zatrudnienia. Nadto, tego rodzaju oświadczenie woli uniemożliwi również skuteczne dochodzenie zwrotu kosztów leczenia poniesionych przez marynarza we własnym zakresie, a wciąż niezwróconych przez podmiot zatrudniający.
Konsekwencje złożonego przez marynarza podpisu są niezwykle doniosłe, toteż zaakceptowanie warunków przedstawianych przez armatora lub jego ubezpieczyciela powinno być poprzedzone wnikliwą analizą wszelkich okoliczności faktycznych i prawnych sprawy.
Podsumowanie
Jak wynika z niniejszej publikacji, doznanie przez marynarza wypadku przy pracy wiąże się z koniecznością zadbania o określone dokumenty, które z perspektywy dowodowej mają niebagatelne znaczenie dla zabezpieczenia jego sytuacji finansowej. W interesie marynarza w pierwszej kolejności jest skolekcjonowanie właściwej dokumentacji a w dalszej perspektywie zwrócenie uwagi jakiego rodzaju dokumenty zostały mu przedłożone do podpisu. Warto, aby marynarze, który doświadczyli wypadku przy pracy każdorazowo upewnili się, iż przedłożone im materiały nie zagrażają ich interesom, nie ograniczają ich uprawnień i co najważniejsze, nie wprowadzają w błąd.
Radca prawny - Mateusz Romowicz
Współautorem jest aplikant radcowski Kamil Górczyński.
http://www.kancelaria-gdynia.eu
www.facebook.com/Legal.Marine.Mateusz.Romowicz
Autorzy pracują w Kancelarii Radcy Prawnego Legal Consulting - Mateusz Romowicz.