Uzgodnione w lutym zmiany w dyrektywie gazowej nie powstrzymają budowy gazociągu Nord Stream 2 - przyznał w poniedziałek w Brukseli minister energii Krzysztof Tchórzewski. Jego zdaniem kształt nowego prawa to mimo wszystko krok do przodu.
Projekt nowelizacji dyrektywy gazowej zakłada, że wszystkie gazociągi docierające do UE, będą podlegały unijnemu prawu. W przypadku odcinka Nord Stream 2, który będzie przebiegał również poza wodami terytorialnymi Niemiec, warunki prawne jego funkcjonowania będą musiały zostać wynegocjowane między Berlinem i Moskwą.
"Myślę, że zmiana tej dyrektywy nie zatrzyma budowy Nord Stream 2, ale ucywilizuje jej postęp, ucywilizuje sposób funkcjonowania tego gazociągu, realizację tej inwestycji zbliży już tak bardziej do przepisów UE" - powiedział dziennikarzom w belgijskiej stolicy szef resortu energii.
W poniedziałek na posiedzeniu Rady ds. Energii przedstawiany był stan prac nad nowelizacją dyrektywy gazowej. Teraz porozumienie, które zostało już wstępnie przyjęte przez państwa członkowskie, czeka na głosowanie w Parlamencie Europejskim, by mogło być ostatecznie zatwierdzone przez Radę UE.
"Polska popiera tą zmianę dyrektywy. Uważamy, że to dobry kierunek, który zagwarantuje KE dużo większy wgląd w to co się będzie działo przy nowych inwestycjach. Niemniej jednak nasza zgoda na zmianę dyrektywy nie oznacza, że się zgadzamy na Nord Stream 2. W budowie Nord Stream 2 dalej widzimy te zagrożenia, które widzieliśmy" - zaznaczył minister.
Tchórzewski podkreślił, że nie traktuje jako porażki takiego kształtu przepisów (to efekt francusko-niemieckich uzgodnień), który nie zatrzyma rosyjskiego projektu. "Uważam, że mobilizacja bardzo wielu państw UE w kierunku głębszego przyjrzenia się tym inwestycjom wnosi dużo dobrego. Nawet ten kompromis, który polega na tym, że w to wszystko, co się będzie działo w trakcie realizacji inwestycji, będzie miała wgląd KE, to spory sukces. Każdy krok do przodu się liczy. Poparliśmy tę dyrektywę, bo to dużo krok do przodu" - zapewnił.
Najwięcej krytyki wzbudził zapis regulacji mówiący o tym, że prawu unijnemu będą bezpośrednio podlegały te części morskiego gazociągu, które przebiegają przez wody terytorialne ostatniego państwa członkowskiego na trasie magistrali. A więc wedle tej propozycji dyrektywie będzie podlegała bezpośrednio tylko ta część Nord Stream 2, która przebiega przez wody terytorialne Niemiec.
Oznacza to że, w przypadku Nord Stream 2 warunki prawne dla pozostałej części przebiegającego przez Morze Bałtyckie gazociągu (poza wodami terytorialnymi Niemiec) musiałyby zostać wynegocjowane przez Niemcy z Rosją w ramach międzyrządowej umowy.
Ukraina obawia się, że po zakończeniu budowy biegnącego po dnie Morza Bałtyckiego gazociągu Rosja ograniczy przesyłanie gazu rurociągami przez ukraińskie terytorium. Budowie Nord Stream 2 sprzeciwiają się obok Ukrainy także Polska i kraje bałtyckie.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka