Komisja przemysłu Parlamentu Europejskiego przyjęła w środę stanowisko popierające projekt zmian w dyrektywie gazowej, który jest wymierzony w Nord Stream 2. Poprawki europosłów mają pomóc wywrzeć presję na państwa UE, by te nie ociągały się z pracami.
W europarlamencie nie brakowało przeciwników przyjęcia mandatu do dalszych negocjacji w sprawie tych regulacji. Z informacji przekazanych PAP przez źródło zbliżone do prac wynika, że poza niemieckimi europosłami, którzy w większości byli przeciw, zastrzeżenia zgłaszali też deputowani z Grecji, Bułgarii, Hiszpanii i Włoch. Ostatecznie prowadzącemu prace w tej sprawie szefowi komisji przemysłu, europosłowi Jerzemu Buzkowi (PO) udało się przeciągnąć część z nich na swoją stronę.
Temperaturę sporu w tej sprawie obrazuje scena, do jakiej doszło tuż przed rozpoczęciem głosowania. Na sali pojawiło się zbyt wielu niemieckich posłów Europejskiej Partii Ludowej i prowadząca obrady musiała ich kilkakrotnie prosić o wyciągnięcie kart; w PE członkowie komisji mają też zastępców mogących głosować, ale pod warunkiem, że grupa nie jest nadreprezentowana. Z kolei socjaliści wnioskowali o to, by odłożyć głosowanie do czasu przedstawienia oceny skutków regulacji.
Komisja Europejska przedstawiła projekt przepisów w tej sprawie w listopadzie 2017 roku. Choć miał być on procedowany w nadzwyczajnie szybkim tempie, do dziś w Radzie UE, czyli instytucji skupiającej państwa członkowskie, nie odbyła się nad nim dyskusja na poziomie politycznym.
Propozycja KE ma jednoznacznie wskazać, że podmorskie części gazociągów na terytorium UE podlegają przepisom trzeciego pakietu energetycznego. Jeśli takie prawo byłoby faktycznie przyjęte mogłoby zagrozić opłacalności projektu Nord Stream 2.
stk/ az/ ap/
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.