Rząd zajmie się we wtorek przedłożonym przez ministra energii projektem stanowiska wobec budowy gazociągu Nord Stream 2. Polskie władze od dawna prezentują negatywne stanowisko wobec tej inwestycji.
Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg pobiegnie niemal dokładnie wzdłuż istniejącej magistrali Nord Stream i w założeniu ma podwoić możliwości przesyłu gazu tą trasą. Nord Stream 2 ma być gotowy do końca 2019 roku. W tym samym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.
Nord Stream 2 miała początkowo zbudować konsorcjum Gazpromu oraz pięciu zachodnioeuropejskich koncernów: Engie, Uniper, OMV, Shell i Wintershall. Na skutek sprzeciwu polskiego UOKiK formuła ta upadła. Ostatecznie jedynym udziałowcem spółki budującej Nord Stream 2 został Gazprom, a zachodni partnerzy zapewnią finansowanie 50 proc. łącznej wartości projektu ocenianej na 9,5 mld euro.
Polskie władze od momentu pojawienia się pomysłu nie kryją negatywnego stanowiska. To projekt polityczny, inwestycja, która nie jest bezpieczna dla Europy i dla naszego regionu - mówiła w maju w Tallinie premier Beata Szydło. "Polska apeluje, żeby Komisja Europejska zajęła stanowisko i zaczęła stosować unijne prawo wobec tej inwestycji, żeby te reguły, które obowiązują wszystkich w Europie, były stosowane wobec Nord Stream 2" - mówiła. Chodzi o możliwe zwolnienie Nord Stream 2 z unijnych regulacji tzw. III pakietu energetycznego i zasady TPA (swobodnego dostępu strony trzeciej do infrastruktury). Zwolnienia takie zastosowano wobec istniejącego Nord Streamu.
Z kolei wicepremier Mateusz Morawiecki oświadczył ostatnio, że umowa w sprawie Nord Stream 2 powinna mieć charakter międzyrządowy, a nie międzykorporacyjny. Po spotkaniu z unijną komisarz ds. handlu Cecilią Malmstroem Morawiecki podkreślał, że strona polska "mocno i jednoznacznie" stoi na stanowisku, że "powinna być to umowa o charakterze międzyrządowym, a nie międzykorporacyjnym i w związku z tym powinna podlegać pełnej procedurze zatwierdzenia przez Komisję Europejską".
Z kolei minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w majowym wywiadzie dla niemieckiego "Die Welt" podkreślał, że Nord Stream 2 to projekt, który narusza nie tylko interesy polskie, ale także innych państw Europy Środkowo-Wschodniej. "Gazociąg jest projektem politycznym, nie ma nic wspólnego z interesami gospodarczymi. (…) Gazociąg szkodzi solidarności europejskiej i tylko umacnia pozycję monopolistyczną Gazpromu w Europie" – mówił szef polskiego MSZ.
wkr/ skr/