TVP Info: Schettino: To nieprawda, że porzuciłem statek

Cytat''Z aktu oskarżenia wynikało, że kapitan opóźniał moment ogłoszenia alarmu na pokładzie i próbował zataić katastrofę przed władzami, informując początkowo pobliski kapitanat jedynie o awarii prądu. Na koniec uciekł z pokładu jeszcze przed zakończeniem ewakuacji pasażerów i członków załogi''Zapewne rzecz w tym,że inaczej ''zarządza''wypadkiem kapitan,a inaczej ''zarządza ''wypadkiem prawnik armatora. Ten pierwszy ma na względzie bezpieczeństwo,zaś ten drugi(czyli prawnik armatora) koszty.Stąd zapewne wynika owo opóźnienie w ogłoszeniu przez kapitana alarmu opuszczenia statku.Kapitan wyćwiczony jak ''pies Pawłowa"zapewne zaraz po wypadku skontaktował się z osobą odpowiedzialną armatora i postępował zgodnie z otrzymywanymi z lądu instrukcjami,mimo że być może był przekonany ,że kłócą się one z procedurami bezpieczeństwa.Tak zawany pobliski kapitanat portu znany nam jest z dziarskich pokrzykiwań oficera owego kapitanatu''Schettino wracaj na statek''Mało wiemy o przebiegu akcji ratowniczej koordynowanej przez ów kapitanat.To dziwne,że w akwenie tak nasyconym ruchem statków,dochodzi do wypadku z tak dużą liczbą ofiar śmiertelnych.