Parlament Europejski zagłosował w czwartek za wprowadzeniem bardziej przejrzystych przepisów ws. zezwalania statkom unijnym na połowy poza wodami UE oraz statkom rybackim z państw trzecich na prowadzenie działalności na wodach unijnych.
Nowe przepisy miałyby także regulować zasady zawierania prywatnych porozumień dotyczących połowów między przedsiębiorcami unijnymi a krajami spoza UE.
Obecnie unijna flota rybacka łowi m.in. na wodach Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego oraz u wybrzeży państw środkowej Afryki, w tym Angoli czy Gabonu. Połowy odbywają się albo na mocy umów o partnerstwie zawartych między UE a państwami trzecimi, za co UE płaci rocznie 145 mln euro, albo na mocy bezpośredniego upoważnienia od państw trzecich. W obu przypadkach działania te powinny być prowadzone w sposób przejrzysty i zrównoważony. Dlatego też UE postanowiła poprawić regulacje w tym zakresie.
„Chcemy poprawić standardy zarządzania unijną flotą rybacką i połowami poza wodami UE. Nowe przepisy będą kluczowe dla unijnego systemu kontroli, ponieważ dają wytyczne co do tego, kto ma prawo łowić poza UE” – uważa sprawozdawczyni projektu, szwedzka europosłanka Linnea Engstroem z grupy Zielonych.
Zgodnie z nowymi przepisami upoważnienie do połowów przyznawane przez państwa członkowskie (statkom pływającym pod ich banderą), otrzymają jedynie jednostki i armatorzy posiadający „czystą kartotekę”. Innymi słowy, państwo członkowskie będzie mogło wydać tego typu upoważnienie tylko pod warunkiem, że ani operator, ani statek w ciągu ostatniego roku nie byli objęci sankcjami za poważne naruszenie przepisów związanych z nielegalnymi połowami, oraz jeśli statek rybacki nie figuruje w tzw. wykazie statków NNN, czyli na liście statków dokonujących „nielegalnych, nieraportowanych i nieregulowanych połowów”.
Wprowadzone zostaną także zasady dotyczące statków rybackich, które przez ostatnie lata pływały pod banderą państwa trzeciego, a postanowiły wrócić do rejestru unijnego. Mogą się one starać o pozwolenie na połowy dopiero, kiedy państwo członkowskie zweryfikuje, czy dana jednostka nie była np. zamieszana w nielegalne połowy lub nie współpracowała z państwem spoza Unii, które nie przestrzega zasad zrównoważonego rybołówstwa. Pozwoliłoby to wyeliminować problem nielegalnych połowów.
UE chce także wprowadzenia publicznego rejestru jednostek mających zezwolenie na połowy. Rejestr byłby powszechnie dostępny, zawierałby numer IMO jednostki oraz dane dotyczące firmy i operatora, a także informacje o tym, kto faktycznie czerpie korzyści z działalności jednostki. Ujawnienie tych informacji zdaniem ekspertów pozwoli zredukować potencjalne ryzyko prania pieniędzy i oszustw podatkowych.
Za wprowadzeniem regulacji zagłosowała zdecydowana większość europosłów (586), choć pojawiły się i głosy krytyki.
„Zamiast uproszczenia przepisów i procedur wprowadza się większe obciążenie biurokratyczne zarówno dla armatorów, jak i administracji państw członkowskich" – uważa europoseł Czesław Hoc z PiS.
Zdaniem polskiego eurodeputowanego flota unijna będzie dyskryminowana w porównaniu z flotą państw trzecich, ponieważ „statki floty państw trzecich nie będą musiały spełniać wszystkich wymogów administracyjnych, co może doprowadzić wręcz do wyparcia z rynku floty unijnej”.
Decyzji europarlamentu przyklasnęła m.in. Oceana, czyli międzynarodowa organizacja działająca na rzecz ochrony mórz i oceanów.
„Ta decyzja to jasny sygnał dla innych państw posiadających floty rybackie, że Unia Europejska przestrzega najwyższych standardów i oczekuje, że inne kraje postąpią tak samo” – powiedziała PAP Maria Jose Cornax z Oceana Europe.
Nowe przepisy w sprawie zrównoważonego zarządzania zewnętrznymi flotami rybackimi mają zastąpić rozporządzenie Rady z 2008 r. Parlament Europejski rozpocznie teraz negocjacje z Radą UE ws. przyjęcia nowych regulacji w pierwszym czytaniu.
Unia Europejska posiada jedną z największych flot rybackich na świecie.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana
jowi/ az/ kar/