Nawodnienie Kujaw wodą z Wisły za pomocą rurociągów może wesprzeć produkcję rolną na obszarach dotkniętych postępującym stepowieniem ziem wskutek suszy hydrologicznej i rolniczej - poinformował prezes Nadwiślańskiego Związku Pracodawców Lewiatan Roman Rogalski.
Koncepcję projektu "Woda dla Kujaw - Żywność da Polski", dotyczącą nawodnienia wodą z Wisły południowych części województwa kujawsko-pomorskiego, przygotował interdyscyplinarny zespół pod auspicjami Nadwiślańskiego Związku Pracodawców (NZP) Lewiatan.
- Problem suszy hydrologicznej i rolniczej w regionie to nie jest problem ostatnich lat, występuje od kilkudziesięciu lat. Badania naukowe pokazują, że w tej części Polski jest mało opadów, ostatnimi laty brakuje corocznie od 200 do 250 mm. Nawet na retencję małą - a taki projekt ma samorząd województwa kujawsko-pomorskiego - może zabraknąć wody - powiedział PAP prezes NZP Lewiatan.
Rogalski zaznaczył, że katastrofalne skutki dla Kujaw ma kilkudziesięcioletnie wydobywanie węgla brunatnego w Konińskim Zagłębiu Węglowym w Wielkopolsce, a aktualnie eksploatowana odkrywka Tomisławice leży tylko kilkadziesiąt metrów od granicy województw. Dodał, że wszystkie związane z tym negatywne zjawiska, które występują po stronie Wielkopolski, mają też miejsce w woj. kujawsko-pomorskim.
Zwrócił również uwagę, że woj. kujawsko-pomorskie od 50 lat nie otrzymało od nikogo ani złotówki na wsparcie i przeciwdziałanie tym skutkom. Podał, że środki z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji w wysokości 415 mln euro przyznano m.in. dla wschodniej Wielkopolski, chociaż podobne straty w rolnictwie i środowisku oraz społeczne występują na Kujawach.
Rogalski zaznaczył, że wydobycie węgla brunatnego i niekorzystne zjawiska związane z opadami spowodowały, że te bardzo żyzne tereny Polski stepowieją i powodują problemy dla rolników prowadzących wysokowydajną działalność produkcyjną.
Projekt "Woda dla Kujaw - Żywność da Polski", przekształcany obecnie w projekt transregionalny o nazwie "Woda dla Kujaw i Wielkopolski", obejmuje wiele gmin leżących w południowo-wschodniej części woj. kujawsko-pomorskiego. To obszar typowo rolniczy, o bardzo wysokiej kulturze produkcji rolnej, z wieloletnimi tradycjami rodzinnymi. Zajmuje 1,7 proc. powierzchni kraju i dostarcza co najmniej 10 proc. produkcji roślinnej i do 20 proc. warzyw, licząc w skali Polski. Na tym terenie funkcjonuje ok. 7,5 tys. gospodarstw rolnych o powierzchni 15 ha i większych.
- Nasz projekt, którego jako NZP Lewiatan byliśmy inicjatorem i koordynatorem jeszcze w czasie początku COVID-19, skupił kilkudziesięciu ekspertów z różnych dziedzin nauki naszych regionalnych uczelni UKW, Politechniki, UMK, kół biznesowych, organizacji ekologicznych, hydrotechników, przedstawicieli organizacji rolniczych, Urzędu Wojewódzkiego, Urzędu Marszałkowskiego, RZGW z Bydgoszczy, Poznania i Warszawy, a także samorządów gmin leżących w obszarze leja depresyjnego - poinformował Rogalski.
Prezes NZP Lewiatan podkreślił, że projekt jest rozwijany jako transregionalny i lobbowany w Brukseli, gdyż nie został wpisany do regionalnego KPO, jak i rządowego.
Zwrócił też uwagę, że obecnie rolnicy wykorzystujący deszczownie do nawadniania pól korzystają z wód głębinowych, które z jednej strony stanowią zasób strategiczny, gdyż odnawiają się do 30-50 lat, a z drugiej strony nie są najwłaściwsze ze względu m.in. na niską temperaturę i skład chemiczny.
Projekt "Woda dla Kujaw i Wielkopolski" zakłada transfer wody z Wisły do nawodnienia terenów rolniczych, rekultywacji odkrywki węgla brunatnego w Tomisławicach, na potrzeby przemysłu chemicznego. Pochodną tych działań będzie likwidacja kilkudziesięciokilometrowego leja depresyjnego i całkowita odbudowa zdegradowanego środowiska naturalnego wraz z powrotem do poprzednich stanów wód Pojezierza Gnieźnieńskiego, zabezpieczenie rzeki Noteci i jeziora Gopło w alimentację wody ze zbiornika Tomisławice, zalanego wodą z Wisły.
Według założeń woda będzie pobierana z Wisły cały rok i gromadzona w małych zbiornikach, jak i dużym Tomisławice (65 mln m sześc.). Wielkość poboru wody wyniesie od 0,5 proc. do maksymalnie 1,5 proc. wody, jaką niesie Wisła.
Na tym etapie projektu przewidziano budowę dwóch rurociągów. Według aktualnych wyliczeń realizacja przedsięwzięcia to koszt 2 mld zł. Dzięki nawodnieniu terenów rolniczych wartość plonów według ekspertów może wzrosnąć od 1,13 mld zł do 3 mld zł rocznie w zależności od rodzaju warzyw.
Tomasz Więcławski, Jerzy Rausz
Fot. Sławomir Lewandowski / PortalMorski.pl