Z Mieczysławem Strukiem, marszałkiem województwa pomorskiego rozmawia Sławomir Lewandowski.
Pomorska gospodarka zorientowana jest na usługi, wśród których istotną rolę odgrywa między innymi przemysł morski. Jak samorząd województwa pomorskiego postrzega tę branżę i na jakie formy wsparcia może ona liczyć ze strony władz województwa?
Nadmorskie położenie województwa pomorskiego jest bardzo dużym atutem stwarzającym możliwości rozwoju gospodarczego. Tutaj rozpoczyna się korytarz transportowy Bałtyk-Adriatyk, który nadaje gospodarce morskiej istotne znaczenie. To tutaj nowoczesne i przede wszystkim uniwersalne porty morskie w Gdańsku i Gdyni odnotowują systematyczny wzrost przeładunków i z roku na rok udowadniają, że bardzo szybko potrafią przystosować się do zmieniających warunków rynkowych i nowych łańcuchów dostaw.
Wzrasta także znaczenie przemysłu stoczniowego, którego atutem jest zaangażowanie w projekty konstrukcji offshore i onshore oraz innowacyjnych jednostek pływających o ekologicznych napędach. Województwo ma duży potencjał do wypracowania własnej, unikalnej marki, zarówno w zakresie nowych projektów, jak też przebudów i modernizacji statków i okrętów czy produkcji sekcji promów, statków pasażerskich, jednostek badawczych, rybackich i wojskowych. Ważną rolę odgrywa przeznaczona na eksport produkcja jachtów i łodzi motorowych.
O dużym znaczeniu gospodarki morskiej świadczy stale rosnąca liczba zatrudnionych w tej branży, która wynosi 7% ogółu zatrudnionych w województwie. Oczywiście gospodarka morska to nie tylko dwa porty o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej i duże stocznie, to także wiele małych i średnich przedsiębiorstw, które tworzą rynek pomorskiej gospodarki.
Branża morska może liczyć na różne formy wsparcia ze strony władz województwa. Fundusze Europejskie dla Pomorza 2021-2027 (FEP), będące kontynuacją Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020, skupiają się na kilku sferach: gospodarczej, cyfryzacji, energetycznej, środowiskowej czy transportowej, a także na wykorzystaniu specyficznych potencjałów poszczególnych obszarów. Wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw w FEP realizowane będzie za pomocą instrumentów finansowych na poziomie 75,3 mln Euro oraz dotacji na poziomie 103,4 mln Euro. Są to środki na badania i rozwój, Gospodarkę Obiegu Zamkniętego oraz transformację. Część środków dedykowana jest na poprawę warunków rozwoju pomorskich mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, poprzez realizację kompleksowych i skoordynowanych działań w obszarach usług doradczych dla MŚP, kompleksowego wsparcia inwestorów oraz eksportu. Ponadto wspierane będą innowacje i badania w branży morskiej, gdzie przewidziane są dotacje na projekty badawcze, które przyczynią się do rozwoju nowych technologii i ich usprawnień.
Władze województwa angażują się w promocję branży morskiej na szczeblu krajowym i międzynarodowym. Wspierają programy edukacyjne i szkolenia związane z branżą morską w kierunku kształcenia specjalistów. Zachęcają do interdyscyplinarnej współpracy między przedsiębiorstwami z branży morskiej i innymi sektorami gospodarki.
Bardzo ważną inicjatywą samorządu województwa pomorskiego jest utworzone w 2010 roku Stowarzyszenie Polskich Regionów Korytarza Transportowego Bałtyk-Adriatyk, które m.in. ma za zadanie poprawę reprezentacji interesów samorządów wojewódzkich zlokalizowanych w strefie wpływów korytarza w Polsce. Stowarzyszenie walczy o wzmocnienie rangi połączeń na osi północ-południe w Polsce, która następnie łączy polskie porty morskie z krajami ulokowanymi za naszą południową granicą.
Od 2013 roku stowarzyszenie prowadzone jest przez Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego i jest partnerem Komisji Europejskiej w pracach prowadzonych przy unijnym koordynatorze Korytarza Transportowego Bałtyk-Adriatyk. W ramach powyższych prac podejmuje inicjatywy na rzecz umieszczania ważnych dla Polski inwestycji na unijnej liście projektów wspieranych z funduszy TEN-T. Stowarzyszenie uczestniczy i współorganizuje liczne konferencje i imprezy targowo-wystawiennicze organizowane w kraju i za granicą. Współpracuje ze Związkiem Miast i Gmin Morskich oraz Związkiem Miast Nadwiślańskich. Organizuje cykliczne Forum Korytarza Transportowego Bałtyk-Adriatyk, które stwarza doskonałą okazję do spotkania branży logistycznej, portowej i morskiej z przedstawicielami polskich regionów. W tym roku forum organizowane było 18 października w Budapeszcie.
Bardzo często mówiąc o barierach w dostępności do portów morskich porusza się temat tzw. ostatniej mili. Jakie kroki należy poczynić, aby ten problem raz na zawsze przestał być aktualny, także w kontekście mniejszych portów - od Helu aż po Ustkę?
Jeżeli chodzi o dostępność do portów, nie ma czegoś „raz na zawsze”. Potrzeby pomorskich portów ciągle rosną, a obroty ładunkowe z roku na rok są coraz większe.
W kontekście infrastruktury dostępowej w najlepszej sytuacji znajduje się Port Gdańsk. Zarówno Trasa Sucharskiego, jak i infrastruktura kolejowa, są zmodernizowane i zapewniają bezkolizyjny dostęp do i z terminali. Port oczywiście cały czas pracuje nad rozwojem swojej infrastruktury i właśnie zakończył kolejną inwestycję. Dokończono mianowicie wewnętrzną drogę w okolicy terminala kontenerowego Baltic Hub, która prowadzi do nowych terenów inwestycyjnych portu.
W dużo gorszej sytuacji znajduje się Port Gdynia, do którego dostęp zarówno transportem drogowym, jak i kolejowym jest mocno ograniczony. Po wielu latach negocjacji ruszyły prace przygotowawcze do budowy Drogi Czerwonej, niezbędnej do prawidłowego połączenia portu z jego bezpośrednim zapleczem. Pomorskie Biuro Planowania Regionalnego rozpoczęło również prace nad „Studium sieciowym i studium korytarzowym dla nowego połączenia drogowego Via Maris od projektowanego węzła Gdynia Północ (w ciągu Drogi Czerwonej) do Portu Władysławowo wraz z obwodnicą Władysławowa”. Trwa również inwestycja PKP PLK SA mająca poprawić dostęp kolejowy do portu morskiego w Gdyni, poprzez przebudowę stacji kolejowej Gdynia Port, wraz z infrastrukturą towarzyszącą. Trzeba jednak pamiętać, że istotna poprawa dostępu kolejowego do Portu Gdynia nastąpi dopiero po zakończeniu modernizacji linii kolejowej nr 201 na odcinku Gdynia - Bydgoszcz.
Duże porty morskie o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej mają stosowne przychody pozwalające na liczne inwestycje. Mogą też liczyć na wsparcie rządowe i unijne. Inaczej sprawa wygląda z małymi, lokalnymi portami, którymi najczęściej zarządzają gminy lub powołane przez nie podmioty zarządzające.
Rozwój małych portów morskich hamują niewystarczające fundusze. Bez inwestycji w infrastrukturę portową niemożliwe jest wykorzystanie ich pełnego potencjału. Większe inwestycje infrastrukturalne, które udaje się w tych portach zrealizować, z reguły finansowane były z udziałem środków unijnych. Budżety gmin nadmorskich również nie są w stanie przejąć na siebie takiej odpowiedzialności finansowej. Infrastruktura portowa wymaga jak najszybszych inwestycji, w przeciwnym razie proces degradacji będzie postępował.
W ostatnich latach pojawiła się szansa na rozwój małych portów ze względu na planowany rozwój morskiej energetyki wiatrowej i potrzebę przystosowania ich do obsługi funkcji serwisowych względem farm wiatrowych. Żeby to jednak zrealizować należy zadbać o zabezpieczenie ogromnych potrzeb finansowych, które powinny zostać pokryte ze środków centralnych, w przeciwnym razie szansa na rozwój tych ośrodków zostanie zaprzepaszczona.
Od kilku już dekad lokomotywami rozwoju szeroko pojętej gospodarki morskiej są porty, jedna z największych w Europie grup stoczniowych Remontowa Holding i setki mniejszych firm związanych z branżą portową i okrętową. Teraz doszedł sektor offshore wind. Czy – mówiąc kolokwialnie – wystarczy wykwalifikowanych pracowników dla tych wszystkich ważnych branż?
Przez ostatnich trzydzieści lat gospodarka morska przeszła sporą metamorfozę. Zarówno przemysł portowy, stoczniowy jak i sektor offshore potrzebują kolejnych specjalistów, a w przypadku tego ostatniego, trend ten będzie wzrastał. Biorąc pod uwagę prognozowane tempo rozwoju polskiej gospodarki (nie tylko morskiej) i potrzeby biznesu, w perspektywie najbliższych 6 lat konieczne będzie zatrudnienie dodatkowo ok. 1,5 mln osób (wg raportu PwC).
Ogromną rolę będzie odgrywać aktywizacja zawodowa osób młodych, realizowana poprzez szkolenia i kursy (przeszkalające i przekwalifikujące), płatne praktyki, wprowadzanie nowych przedmiotów nauczania zgodne z zapotrzebowaniem na wybrane branże, czy też realizacja konkretnych programów edukacyjnych. W tym wszystkim najważniejsze będzie kształcenie młodzieży w kierunku morskiej energetyki odnawialnej. Doskonałym przykładem są Targi EDU OFFSHORE WIND organizowane w Gdańsku, kierowane właśnie do młodzieży szkół ponadpodstawowych i studentów, którzy mogą zapoznać się ze specyfiką morskiej energetyki odnawialnej.
Chcemy zarażać młodzież pasją do zielonej energetyki, to nasze hasło przewodnie. Chcemy, aby młodzi ludzie wiązali swoją przyszłość z Pomorzem właśnie w branżach, które realizują cele klimatyczne i zrównoważonego rozwoju. Kolejna edycja Targów już w marcu przyszłego roku, kiedy zaprezentujemy przyszłym kadrom możliwości związane z karierą w tej branży, w tym wyspę ekologiczną, transformacji energetycznej oraz mnóstwo interdyscyplinarnych konkursów, eksponatów i prezentacji.
W przypadku zawodów związanych z usługami portowymi - dostępność wykwalifikowanych pracowników, zwłaszcza w niszowych specjalizacjach, jest coraz bardziej ograniczona. W tym przypadku z pomocą powinny przyjść w szczególności centra kształcenia zawodowego z całościową ofertą edukacyjną. W najbliższej przyszłości najbardziej pożądani na morskim rynku pracy będą specjaliści na poziomie szkół ponadpodstawowych i technicy.
Sama branża morskiej energetyki wiatrowej wygeneruje zapotrzebowanie na tysiące pracowników w szerokim spektrum wykształcenia i specjalizacji. A musimy pamiętać, że jest to konglomerat różnych dyscyplin inżynieryjnych, ale też humanistycznych. Należy zatem stworzyć synergiczny system edukacji.
Czy wystarczy zatem wykwalifikowanych pracowników dla tych wszystkich branż? Utrzymując obecny trend i kierunek działań, zwiększając wiedzę społeczeństwa na ten temat oraz finansując kolejne programy edukacyjne, jesteśmy na jak najlepszej drodze, aby się to udało.
Jakie korzyści będzie czerpał nasz region z offshore wind?
Na wstępie należy podkreślić, że Województwo Pomorskie nie jest regionem samowystarczalnym pod względem energetycznym. Produkcja energii w regionie zapewnia prawie 60% jej zużycia, co ważne w ubiegłym roku już ponad 60% całkowitej produkcji energii elektrycznej pochodziło z odnawialnych źródeł energii.
Rozwój morskiej energetyki wiatrowej sprawi, że staniemy się eksporterem zielonej energii, co przełoży się na wzrost atrakcyjności inwestycyjnej regionu. Widzimy, że rozwój Morskich Farm Wiatrowych na Bałtyku daje impuls rozwojowy dla małych portów zlokalizowanych na linii brzegowej województwa pomorskiego, tj. Ustki, Łeby i Władysławowa - jest to szansa na rozwój gospodarczy tych ośrodków.
Mając na względzie obecny potencjał pomorskich firm, ich doświadczenie w projektowaniu i produkcji elementów stalowych, elektronicznych, a przede wszystkim wiarygodność na rynku, wydaje się, że ich udział w projektach morskich farm wiatrowych będzie rósł. Wszystko zależy od tempa realizacji tych farm w Polsce i Europie, co bezpośrednio przełoży się na liczbę realizowanych zamówień.
Stoimy na progu rozwoju gospodarki wodorowej. Nie można rozdzielać rozwoju morskiej energetyki wiatrowej od wodoru, ponieważ tworzą one naturalny mutualizm, będą realizowane w swoistej symbiozie energetycznej. Lokalizacja pomorskich portów względem morskich farm wiatrowych, może pozwolić na stworzenie w przyszłości takiej właśnie symbiozy, czyli hubu zielonych technologii. Są to naturalne uwarunkowania, które należy w pełni wykorzystać. Wodór w połączeniu z morską energetyką wiatrową powinien stać się wizytówką Województwa Pomorskiego, nie tylko w zakresie przemysłowym, ale także edukacyjnym.
Co można zrobić, żeby jeszcze przyspieszyć i umożliwić dalszą ekspansję firm z branży morskiej?
W celu wsparcia morskiej energetyki wiatrowej, w 2020 roku Samorząd Województwa zainicjował powstanie Pomorskiej Platformy Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej na Bałtyku (Pomorskiej Platformy Offshore), liczącej obecnie 124 sygnatariuszy. Jej celem jest nie tylko podejmowanie działań na rzecz powstania morskich farm wiatrowych, ale również zabezpieczenie miejsca dla pomorskich przedsiębiorstw oraz jednostek naukowych w procesie inwestycyjnym związanym z ich powstawaniem.
Kluczowym aspektem dla rozwoju nowej branży jest zapewnienie kompetentnych kadr, ponieważ ich dostępność będzie wpływać na decyzję o lokalizacji nowych zakładów oraz rozbudowy już istniejących. Bez zapewnienia kompetentnych kadr nie będzie możliwy dalszy rozwój branży.
Determinacja w kierunku zwiększania kompetencji i zasobów kadrowych spowodowała podjęcie przez samorząd województwa pomorskiego działań w kierunku organizacji, wspomnianych już wcześniej, edukacyjnych targów kariery EDU OFFSHORE WIND 2023. Targi odbyły się w marcu br. i zaprezentowano tam kompleksową ofertę możliwości rozwoju zawodowego w branży morskiej energetyki odnawialnej, także w kontekście przyszłego wykorzystania technologii wodorowych. W Targach uczestniczyło ponad 5 tysięcy młodzieży, co uważam za nasz ogromny sukces.
Należy podkreślić, że Targi były finałem procesu edukacyjnego, realizowanego w pomorskich szkołach ponadpodstawowych w ramach działalności Pomorskiego Centrum Kompetencji Morskiej Energetyki Odnawialnej (PCK MEO), którego celem było przedstawienie wielowątkowości morskiej energetyki odnawialnej. Uczniom przedstawiono pełny wachlarz możliwości w zakresie rozwoju ścieżek kariery, w tym m.in. wskazano definicje poszczególnych zawodów, niezbędne kwalifikacje wraz z informacją, gdzie i w jaki sposób można je zdobyć lub uzupełnić. Młodzi ludzie mogli również skorzystać z indywidualnych konsultacji z doradcami zawodowymi. Impreza okazała się tak udaną, że podjęto decyzję, że będzie organizowana przez Samorząd cyklicznie.
Innym obszarem funkcjonowania Pomorskiej Platformy Offshore jest współpraca międzynarodowa. Dla przykładu uczestniczy w projekcie Elbe - Eurocluster of Blue Energy, finansowanym w ramach programu na rzecz konkurencyjności przedsiębiorstw oraz małych i średnich przedsiębiorstw (COSME). W projekcie, oprócz Pomorskiej Platformy Offshore, funkcjonuje 7 organizacji klastrowych (z Hiszpanii, Francji, Belgii, Szkocji, Danii, Norwegii, Szwecji), liderów w rozwoju morskiej energetyki odnawialnej, reprezentujących ok. 850 firm branżowych. Celem projektu jest wzajemna nauka z uwzględnieniem lokalnych uwarunkowań, prowadzenie szkoleń, promocja innowacyjnych rozwiązań oraz internacjonalizacja małych i średnich przedsiębiorstw, a ostatecznie wypracowanie nowej ścieżki wsparcia dedykowanej MŚP w całej Europie, która ma być prostsza i mniej sformalizowana.
Jednym z ostatnich przedsięwzięć realizowanych w ramach projektu jest wsparcie finansowe skierowane do MŚP na transfer technologii, rozwój baz danych, implementacje rozwiązań AI w morskiej energetyce wiatrowej, ochronę przyrody, nawigację oraz wykorzystanie dronów przy eksploatacji farm wiatrowych. Merytoryczne wsparcie dla firm uczestniczących w projekcie zapewniają najwięksi gracze z obszaru energetyki odnawialnej, tacy jak: Iberdola, Novantia SEANERGIES, Ocean Winds, Orsted, Otary, Qair, SEATWIRL, czy Vatenfall.
Czy widzi Pan jakieś niepokojące sygnały, które mogą zakończyć tę dobrą koniunkturę?
Globalna sytuacja gospodarcza nie jest idealna. Najpierw spowolnienie gospodarcze spowodowane pandemią COVID-19, a następnie wzrost kosztów produkcji i transportu poszczególnych elementów oraz rosnąca inflacja, spowodowały opóźnienia trwających projektów morskich farm wiatrowych na całym świecie. Słyszymy sygnały zachęcające do rezygnacji z wyścigu technologicznego, jakim jest wzrost mocy pojedynczych turbin wiatrowych na rzecz ich standaryzacji, ponieważ trwający wyścig technologiczny wpływa na inne elementy łańcucha dostaw, takie jak statki instalacyjne, czy możliwości techniczne nabrzeży, co z kolei wpływa na zwiększenie kosztów inwestycyjnych.
Szacuje się, że wraz ze wzrostem mocy poszczególnych turbin, połowa obecnej floty instalacyjnej będzie musiała zostać wycofana. Co ciekawe, armatorzy nie chcą rozpoczynać budowy nowych jednostek bez gwarancji długoterminowych kontraktów.
W Polityce Energetycznej Polski 2040 wskazano, że do roku 2030 powstaną morskie farmy wiatrowe o mocy 5,9 GW, a do 2040 o mocy 11 GW. Żeby ten scenariusz się spełnił, konieczna jest terminowa realizacja poszczególnych etapów budowy morskich farm wiatrowych.
Niepokoi także zmienność decyzji dotyczących lokalizacji terminala instalacyjnego oraz źródeł finansowania jego budowy – początkowo miał to być port w Gdyni, później w Gdańsku, a ostatecznie jest to Świnoujście. Nie sprzyja to budowie zaufania inwestorów, a na pewno wpływa na opóźnienia realizacji inwestycji – i to nie tylko tych zlokalizowanych na morzu – także innych, towarzyszących, takich jak: zakłady produkcyjne fundamentów, wież, gondol czy łopat. Takiego opóźnienia nie da się łatwo nadrobić, choć wiemy, że pierwsze polskie farmy wiatrowe będą budowane z duńskiego portu Ronne.
Innym aspektem jest możliwość udziału polskich firm w łańcuchu dostaw. W organizowanych przez deweloperów warsztatach pn. „Dzień dostawcy”, dla jednego komponentu w łańcuchu dostaw morskich farm wiatrowych bierze udział ok. 200 polskich firm, ale komplet standardów i wymogów poddostawcy spełnia nie więcej niż 25%. Jest to parametr wysoce niezadowalający.
Kolejnym obszarem wymagającym regulacji jest legislacja. Otrzymujemy sygnały, że w procesy inwestycyjne po stronie inwestorów zaangażowane są zespoły liczące ponad 100 osób, natomiast w organach wydających decyzję dedykowane są zespoły liczące 2-3 osoby. Instytucjonalne rozproszenie procedur administracyjnych powoduje kolejne opóźnienia, dla przykładu 11 organów przeprowadza 23 postępowania wymagające 40 uzgodnień pomiędzy organami. Taka sytuacja wpływa na opóźnienia w realizacji projektów morskich farm wiatrowych. Głosy te niestety pokrywają się z wnioskami corocznych raportów Najwyższej Izby Kontroli dotyczące rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce.
Z jednej strony mówimy o potrzebie rozwoju branży morskiej, o inwestycjach w zieloną energię, ale nie możemy zapominać o rozwiązaniach ekologicznych, o których przypomina Komisja Europejska, choćby w kontekście redukcji emisji szkodliwych substancji. Czy Pana zdaniem można pogodzić postęp z ochroną środowiska?
Budowa morskich farm wiatrowych jest pierwszych krokiem do stworzenia nowej gospodarki, zgodnej z zasadami zrównoważonego rozwoju oraz gospodarki obiegu zamkniętego.
Przyczyni się do uporządkowania dna morskiego z niechcianych pozostałości po wojnach światowych, takich jak: amunicja, niewybuchy, broń chemiczna, ropopochodne zamknięte we wrakach statków.
Morskie farmy wiatrowe będą sprzyjać rozwojowi nowych nieemisyjnych nośników energii takich jak wodór. Zielony wodór może zostać wykorzystany m.in. jako magazyn energii, paliwo czy też surowiec w przemyśle chemicznym – np. do produkcji metanolu, amoniaku. Energia produkowana z wiatraków nie generuje emisji szkodliwych substancji, a zasilać będzie istniejące zakłady produkcyjne.
Innowacje są siłą rozwoju, obecnie postęp zwraca szczególna uwagę na aspekty środowiskowe. Oczywiście rozwój morskiej energetyki wiatrowej nie będzie obojętny na środowisko, a rolą projektantów, przedsiębiorców jest znalezienie rozwiązań minimalizujących ten wpływ. Dziś widzimy, że ma to już miejsce. Trwają prace nad zmianą paliwa w transporcie morskim, powstają urządzenia ostrzegające ptaki przed śmigłami wiatraków. Być może nowe farmy wiatrowe przyspieszą proces odbudowy populacji ryb, poprzez utworzenia zamkniętych stref dla dużych jednostek rybackich.
Samorząd województwa pomorskiego od wielu lat inwestuje w ożywienie dróg wodnych, czego przykładem jest Pętla Żuławska. Jakie korzyści płyną z tego rodzaju inwestycji?
Nasze zaangażowanie w działania na rzecz rozwoju turystyki wodnej w regionie doprowadziło do rewitalizacji infrastruktury żeglarskiej i motorowodnej na obszarze Delty Wisły i Zalewu Wiślanego – zwanym „Pętlą Żuławską”. To właśnie ta odnawiana przez ostatnie kilkanaście lat sieć szlaków wodnych o łącznej długości ponad 300 km, wzbogacona o nowoczesne przystanie i mariny m. in. w Błotniku, Krynicy Morskiej, Osłonce, Malborku, Białej Górze, Kątach Rybackich i Rybinie, łącząc ze sobą liczne atrakcje związane z dziedzictwem kulturowym Żuław Wiślanych – stała się jednocześnie markowym, regionalnym produktem turystycznym, ściągającym do województwa pomorskiego spragnionych przygód turystów.
Dzięki przeprowadzonym inwestycjom, pomorskie przystanie zapewniają teraz żeglarzom wygodne keje i zaplecza socjalne, dając przy tym możliwość cumowania jednostek w komfortowych i bezpiecznych warunkach.
Dodatkowo od tego roku dla wodniaków planujących eksplorację nowych zakątków Pętli Żuławskiej, pojawił się kolejny zrewitalizowany odcinek – tym razem na rzece Tudze. To dzięki przebudowanym mostom w Tujsku, Żelichowie oraz w Nowym Dworze Gdańskim turyści dotrą swoimi housebotami do nowej przystani żeglarskiej przy Starostwie Powiatowym w Nowym Dworze Gdańskim. To kolejna szansa na promocję regionu, wydłużenie sezonu oraz zaproszenie jeszcze większej rzeszy turystów.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad pochodzi z 59. numeru miesięcznika POLSKA NA MORZU. Dostępny w punktach Empik i Salonikach Prasowych, w centrach handlowych i na dworcach. Wejdź na www.polskanamorzu.pl i zamów prenumeratę.