Inne

Nie uda się wybudować parku na terenie Szańca Zachodniego przy wsparciu środków unijnych- poinformowały władze Gdańska. Powodem są przedłużające się negocjacje z RDOŚ w sprawie remediacji gruntu, na którym wcześniej znajdowała się baza paliw.

Szaniec Zachodni to historyczna nazwa miejsca, w którym w XVII wieku zbudowano fortyfikacje obronne uzupełniające Twierdzę Wisłoujście, ważne dla zapewnienia bezpieczeństwa portu gdańskiego. W drugiej połowie XX w. mieściła się tu baza paliwowa CPN. Docelowo w tym miejscu miałby powstać park. Jednak badania wykazały, że większość terenu jest skażona substancjami ropopochodnymi. W efekcie obszar ten nie został jeszcze zagospodarowany, bowiem wymaga on oczyszczenia.

Zastępca prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju Piotr Grzelak poinformował w poniedziałek, że nie uda się wybudować parku na terenie Szańca Zachodniego przy wsparciu środków unijnych. Jak tłumaczył, miasto wciąż jest na etapie dyskusji z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska (RDOŚ) na temat sposobu remediacji tego terenu.

"W ramach rewitalizacji Nowego Portu chcieliśmy, aby na Szańcu Zachodnim powstał park. Mieszkańcy apelują o to od wielu lat. Przewidzieliśmy na to kwotę 6,5 miliona złotych. Niestety, ten element nie zostanie zrealizowany w ramach tej perspektywy unijnej. Nie ma szans, abyśmy do 2023 roku rozliczyli tę inwestycję. (...) Wysłaliśmy do urzędu marszałkowskiego pismo z prośbą o wycofanie tego przedsięwzięcia z programu rewitalizacji i przekazanie tych środków na pozostałe zadania, realizowane w Nowym Porcie i innych dzielnicach" - oświadczył wiceprezydent Grzelak.

Jednocześnie zapewnił, że nie jest to koniec starań miasta o park na Szańcu Zachodnim. Samorząd szuka możliwości zewnętrznego finansowania tego przedsięwzięcia. Jak tłumaczył wiceprezydent, jednym z pomysłów jest wskazanie tej inwestycji do realizacji w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.

Grzelak zastrzegł jednak, że koszt remediacji waha się pomiędzy 6,5 a 30 mln zł. "Oznacza to, że również w ramach PPP może zabraknąć środków na wykonanie tego zadania" - dodał.

Władze Gdańska liczą też na współpracę z PKN Orlen.

"Nie będziemy w stanie przeprowadzić procesu remediacji bez wsparcia z zewnątrz. Dlatego właśnie zwracamy się do PKN Orlen, jako następcy CPN-u, którego baza funkcjonowała tutaj przez wiele lat, aby włączył się do projektu, wspólnie z nami oczyścił ten teren oraz przeprowadził proces jego zagospodarowania na park dla mieszkańców Nowego Portu i wszystkich gdańszczan. Chciałbym także zaapelować do RDOŚ, abyśmy przełamali ten impas i znaleźli sposób remediacji, który będzie wykonalny technicznie i finansowo. Podobnie jak udało się to w przypadku przebudowy nabrzeża, będącego częścią Szańca Zachodniego" - powiedział zastępca prezydenta Gdańska ds. inwestycji Alan Aleksandrowicz. 

Anna Machińska 

Fot.: gdansk.skosne.pl

1 1 1 1

Źródło:

+2 armator jachtu...
Może warto dodać, że "nowa - lepsza" rejestracja przewiduje powrót obowiązku rejestrowania (obwarowany przepisem karnym!) wobec większości jachtów śródlądowych - zwolnionych od kilkunastu lat z obowiązku rejestracji (formalnie - od 2007 roku, nieformalnie, z powodu braku przepisów - o wiele dłużej)?
07 marzec 2018 : 19:34 Jaromir Rowiński | Zgłoś
+2 armator jachtu...
Może warto dodać, że właściciele wszystkich jachtów zarejestrowanych zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami będą musieli ponownie poddać się procedurze rejestracji i ponownie opłacić procedurę rejestracji?
Może warto poinformować, że do obowiązku rejestracji dodano obowiązek (odpłatnego, a jakże...) uzyskania numeru kadłuba (INI) - również wobec tych jednostek, które zbudowano na długo przed dniem, w którymś jakiś biurokrata wpadł na pomysł numerowania kadłubów?
Oraz, że nadawaniu numeru kadłuba będzie towarzyszył obowiązek nalepienia "naklejki kontrolnej" - której obecność będzie trzeba na wezwanie służb udowadniać?
07 marzec 2018 : 19:35 Jaromir Rowiński | Zgłoś
+2 armator jachtu
A może warto namówić do poszukania, gdzie w projekcie są głoszone przez jego twórców elementy, które miałyby ułatwić odnalezienie skradzionego silnika - bo w treści ustawy nie ma ich z pewnością...?

Co do "procedury zatwierdzania nazwy" - niby znika, ale przecież nadal nazwa jachtu morskiego nie może się powtarzać i nadal urzędnik decydować będzie, czy nazwa, którą chce nadać właściciel jest "adekwatna"... Czy nie warto napisać, że "procedura znika - ale proceder - ma się tak samo, jak dotąd"?
07 marzec 2018 : 19:36 Jaromir Rowiński | Zgłoś
+3 armator jachtu
Last but not least..
Może warto powiadomić, że łączenie rejestracji (która ma być wyłacznie potwierdzeniem przynależności państwowej) z zapisami dotyczącymi tego "do jakiej siły wiatru wysokości fali jacht może żeglować" - to w przypadku jachtów śródlądowych powrót do przepisów z czasów PRL-u, a w przypadku jachtów morskich - zapis nie spotykany w procedurach rejestracji NIGDY DOTYCHCZAS?

Może warto przybliżyć zaprojektowaną już dla tego kuriozum procedurę, według której jacht nie posiadający aktualnego przeglądu technicznego albo aktualnej Karty Bezpieczeństwa (dziś wszystkie jachty śródlądowe i wszystkie rekreacyjne jachty morskie do 15m długości są z nich zwolnione) - otrzyma dokument rejestracyjny opatrzony zapisem, że "może żeglować" na fali o wysokości do... 30 cm?

Tak, mój jachcik też - mimo że jest to sprawdzony jacht morski, identycznej konstrukcji, jak kilkanaście jachtów, które okrążyły świat...
Zaiste - "dobra zmiana"...
07 marzec 2018 : 19:38 Jaromir Rowiński | Zgłoś
0 Głupota
Gdy Polska była pod zaborami to takie mniej więcej ustawy i przepisy się powstawały.
25 kwiecień 2018 : 15:06 Włodzimierz | Zgłoś
0 odechce się
Odechce się wam wszystkiego, póki rządzi PIS ! Oni są przeciwko wszystkiemu !
27 maj 2018 : 23:09 pam | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.749 3.8248
EUR 4.2431 4.3289
CHF 4.5825 4.6751
GBP 4.959 5.0592