Polscy harcerze działający w Tajnym Hufcu Harcerzy ocalili Gdynię przed zniszczeniem pod koniec II wojny światowej. Teraz zostaną oni upamiętnieni w niezwykły sposób. Centrum Wychowania Morskiego ZHP, wraz z hufcem ZHP i ZHR organizuje morską wyprawę pod hasłem „Harc po Bałtyku”. W jej ramach odbędą się dwa rejsy z historią w roli głównej. W marcu 2020 roku żaglowiec wypłynie na wody Zatoki Puckiej. Natomiast w 2021 roku uda się na Zatokę Fińską do wybrzeży estońskiego Tallina. A wszystko w hołdzie bohaterskim harcerzom.
Celem wyprawy jest uczczenie Tajnego Hufca Harcerzy, przypomnienie jego historii oraz najsłynniejszych działań, które nie są szerzej znane. Jednak dzięki nim Gdynia nie zamieniła się w gruzy. Mowa o akcjach B1 i B2, jakie przeprowadzono podczas II wojny światowej. Harcerze wykradli plany portu i umocnień i zaznaczyli na nich aktualne pozycje niemieckich wojsk i okrętów. Potem przekazali mapy aliantom - Rosjanom, Anglikom i Amerykanom. Dzięki temu mogli oni precyzyjnie zlikwidować konkretne strategiczne cele, a przy tym nie zniszczyć miasta. I tak 18 grudnia 1944 roku angielskie bombowce zbombardowały tylko port i bazę, gdzie stacjonowały wojska niemieckie. Wtedy też poważnie uszkodzony został jeden z symboli II wojny światowej – pancernik Schleswig-Holstein. Później, 28 marca 1945 roku w podobnym ataku Armia Czerwona wyparła Niemców z Gdyni.
Przedstawiciele Centrum Wychowania Morskiego ZHP, hufca ZHP oraz ZHR poinformowali o planach upamiętnienia członków Tajnego Hufca Harcerzy podczas specjalnej konferencji prasowej, która odbyła się 16 grudnia na pokładzie żaglowca Zawisza Czarny. Wśród zaproszonych gości był Marek Stępa, naczelnik Wydziału Ochrony Dziedzictwa Urzędu Miasta Gdyni.
– Gdyńscy harcerze niewątpliwie zasługują na upamiętnienie ze względu na to, co zrobili. To było niezwykle cenne i owoce tego zbieramy do dziś. Śródmieście Gdyni uznane zostało za Pomnik Historii Polski, jest na liście tentatywnej Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zatem mamy cenny zabytek architektury modernistycznej, którego najprawdopodobniej by nie było, gdyby nie Tajny Hufiec Harcerzy i akcja B2, kiedy to atakująca Armia Czerwona przeprowadzała chirurgiczną operację. Wiedziała dokładnie, gdzie uderzać i gdzie są niemieckie stanowiska artyleryjskie, zasadzki przeciwpancerne czy jak przebiegają linie okopów. Wtedy Gdynia to był rejon forteczny, bardzo umocniony, który miał dać opór nacierającym radzieckim żołnierzom. Dzięki wywiadowczym informacjom zdobytym przez harcerzy i naniesionym na mapy sztabowe wykradzione z niemieckich instytucji, ta twierdza padła szybko i przy niewielkiej ilości wystrzałów. Alianci nie musieli stosować ostrzału dywanowego, który zamienia w gruz wszystko po to tylko, żeby zniszczyć wybrane punkty, kiedy nie wiadomo, gdzie się one znajdują. Dzięki temu centrum Gdyni przetrwało w znakomitej kondycji – mówi Marek Stępa, naczelnik Wydziału Ochrony Dziedzictwa.
Miejsce konferencji nie było przypadkowe. To właśnie Zawisza Czarny popłynie w obydwie morskie wyprawy. Uroczystość rozpoczęła się od przekazania kopii oryginalnej bandery z pierwszego Zawiszy Czarnego, który został zatopiony w 1947 roku. Specjalnie na tę okazję została ona wypożyczona od Fundacji Generał Elżbiety Zawadzkiej „Zo” w Toruniu. Prowadzi ona Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej oraz wojskowej Służby Polek. Fundacji przekazali ją ostatni żyjący członkowie Tajnego Hufca Harcerzy.
Bandera ta ma bardzo ważne znaczenie dla harcerzy. Wiążę się też z nią jedna z pierwszych akcji Tajnego Hufca Harcerzy podczas wojny. Harcerze przeprowadzili ją jeszcze w 1939 roku. Włamali się na zajętego przez Niemców Zawiszę Czarnego i wykradli banderę Związku Harcerstwa Polskiego, która była dla nich bardzo ważnym artefaktem. Składali na nią swoje ślubowania czy przyrzeczenia i pieczołowicie przechowywali ją przez całą wojnę. Tradycja ta jest kultywowana do dziś.
Kopię bandery na ręce Rafała Klepacza z Centrum Wychowania Morskiego ZHP przekazała phm. Anna Sadowska z hufca ZHP Gdynia. Teraz zostanie ona po raz kolejny skopiowana w pięciu egzemplarzach. Jedna zostanie umieszczona w gablocie na pokładzie Zawiszy Czarnego, druga trafi do Muzeum II Wojny Światowej. Natomiast pozostałe zostaną użyte podczas morskiej wyprawy.
Dwa rejsy ku czci gdyńskich harcerzy
Dla upamiętnienia bohaterskich czynów Tajnego Hufca Harcerzy Zawisza Czarny uda się w dwa rejsy w ramach akcji „Harc po Bałtyku”. Pierwsza wyprawa odbędzie się 28 marca 2020 roku, w rocznicę wyparcia wojsk niemieckich z Gdyni. Wtedy współczesny, drugi Zawisza Czarny popłynie na Zatokę Pucką, do miejsca, gdzie został zatopiony pierwszy, jeszcze drewniany Zawisza Czarny. Wszystko po to, żeby wykradziona podczas wojny bandera, w symboliczny sposób wróciła na swoje miejsce.
– Zawisza Czarny wypłynie z harcerzami i asystą ratowniczą. Staramy się też, żeby dołączyła do nas Marynarka Wojenna czy Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa. Wtedy flotyllą popłynęlibyśmy na miejsce zatopienia pierwszego Zawiszy Czarnego. Tam plan jest prosty. Staniemy na kotwicy, a kilkunastu nurków zejdzie na dno. Wbijemy banderę w miejscu zatopienia statku. Żeby była trwała zostanie ona zatopiona w żywicy – mówi Rafał Klepacz z Centrum Wychowania Morskiego ZHP w Gdyni.
Druga wyprawa planowana jest w 2021 roku. Będzie jej przewodzić Muzeum II Wojny Światowej. Jej celem będzie wrak pancernika Schleswig-Holstein, który spoczywa na dnie Zatoki Fińskiej u wybrzeży estońskiego Tallina. Tam również zostanie umieszczona kopia bandery z pierwszego Zawiszy Czarnego. W ramach tej wyprawy Muzeum II Wojny Światowej oraz Muzeum Westerplatte będą też starać się o to, żeby zdobyć dwa elementy pancernika. Trafiłyby one do zbiorów obu placówek.
Magdalena Czernek / Gdynia.pl
Fot.: Magdalena Czernek