Pucki sanepid odwołał w sobotę wydane kilka dni wcześniej ostrzeżenie przed kąpielą w Zatoce Puckiej. Prewencyjne zalecenie miało związek z awarią kolektora tłocznego Władysławowo – Oczyszczalnia Swarzewo i awaryjnym zrzutem ścieków bezpośrednio do Zatoki.
O odwołaniu ostrzeżenia Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Pucku poinformował w komunikacie zamieszczonym w sobotę na swojej stronie internetowej. Jak podano, decyzja ta związana jest „ze stwierdzeniem prawidłowej jakości wody w kąpielisku Puck".
Sanepid wydał ostrzeżenie przed kąpielą w Zatoce Puckiej 12 czerwca. Miało ono związek z awarią rurociągu tłocznego między przepompownią we Władysławowie a oczyszczalnią ścieków w Swarzewie. Doszło do niej we wtorek po południu; w jej efekcie, przez ponad dobę, nieczystości były spuszczane rowem awaryjnym bezpośrednio do Zatoki Puckiej.
W nocy ze środy na czwartek wymieniono uszkodzony, sześciometrowy fragment kolektora. Dyrektor Spółki Wodno-Ściekowej "Swarzewo" Andrzej Okrasiński poinformował wówczas PAP, że do wód Zatoki Puckiej dostało się nie więcej niż 3 tys. metrów sześciennych zanieczyszczeń.
Z kolei wojewoda pomorski Dariusz Drelich informował, że "nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców”. „Nie ma konieczności zamykania plaż, a ilość ścieków, która trafi do Zatoki Puckiej, to zaledwie 3 procent tego, co wpadło do zatoki po awarii w Gdańsku (w maju 2018 r. – PAP)” – podawał też wojewoda.
W połowie maja ub.r. doszło do awarii w Przepompowni Ścieków Ołowianka, odbierającej 60 proc. ścieków z Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód. Aby uniknąć zalania miasta przez cofające się z kanalizacji ścieki, zdecydowano o zrzucie nieczystości do Motławy. Do rzeki, której wody trafiają ostatecznie do Zatoki Gdańskiej, odprowadzano około 2,6 tys. metrów sześciennych ścieków na godzinę. Część nieczystości spuszczana była też bezpośrednio do Zatoki na wysokości Zaspy. Awaryjny zrzut trwał niemal trzy dni - do czasu, aż w przepompowni dokonano niezbędnych napraw.
autor: Anna Kisicka
Fot. Sławomir Lewandowski
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.