Opracowany w Australii Seabin, czyli pływający kosz, który zbiera śmieci i olejowy osad z powierzchni wody od tygodnia pracuje w Marinie Gdańsk na Szafarni. Dzięki urządzeniu podarowanemu Gdańskiemu Ośrodkowi Sportu przez firmę Wärtsilä Polska, miasto przyłączyło się do globalnej walki z plagą plastiku w morzach i oceanach. W marinach na świecie pracuje już 719 urządzeń “Seabin”.
Urządzenie przypominające duże wiadro pływające pod powierzchnią wody zobaczyć można przy pomostach przystani przy ul. Szafarnia. Pływający kubeł zbiera pływające śmieci zasysając wodę z powierzchni. Następnie woda przechodzi przez filtr workowy umieszczony w koszu, po jej wypompowywaniu, w pojemniku pozostają śmieci i zanieczyszczenia (do 20 kg za jednym razem), które należy co jakiś czas usuwać.
Seabin potrafi również zbierać części olejów i zanieczyszczeń pływających na powierzchni wody w postaci tłustych plam. W ciągu roku urządzenie może zebrać do ok. pół tony zanieczyszczeń. Jest przy tym tanie w użyciu - jego producent, australijska firma Seabin Group (więcej o nim poniżej) zapewnia, że dzienne zużycie prądu to koszt ok. 1 dolara. Praca urządzenia opiera się na 12-woltowych pompach wodnych.
Zadaniem Gdańskie Ośrodka Sportu będzie teraz zbieranie danych o przechwyconych przez Seabin śmieciach.
Będziemy zbierać te informacje w 22, 28 i 38 tygodniu roku - mówi Grzegorz Pawelec z Gdańskiego Ośrodka Sportu. - Posłużą do badania, które ma na celu określenie, jak bardzo zaśmiecone są morza i oceany, jak istotna jest ochrona środowiska oraz jak duży, pozytywny wpływ ma cała akcja zarówno lokalnie, jak i na całym świecie.
Pierwsze egzemplarze Seabin rozpoczęły swoją pracę w marinach na całym świecie trzy lata temu. Z zebranych dotąd informacji wynika, że rocznie przeciętny pojemnik zbiera:
- 90 tys. plastikowych siatek,
- 117 tys. plastikowych widelców,
- 200 tys. nakrętek od butelek,
- 500 mln drobinek plastiku,
- miliardy mikro włókien (np. z plastikowych lin).
Jak podaje Fundacja Ellen Macarthur, szacuje się, że do roku 2025 w oceanach na każde trzy tony ryb przypadać będzie jedna tona plastiku. Co gorsza, dalsze prognozy wskazują na to, że do 2050 roku oceany będą zawierały więcej tworzyw sztucznych niż ryb.
Izabela Biała / Gdańsk.pl
Fot.: Gdański Ośrodek Sportu