„Cyfrowe złoże” to nowy system PGNiG, zwiększający efektywność poszukiwań złóż i wydobycia węglowodorów. Na wielkie odkrycia w Polsce nie ma co już liczyć, musimy optymalizować to co mamy - podkreślił prezes spółki Piotr Woźniak.
Zintegrowany System Zarządzania Złożem to połączenie na jednej platformie informatycznej, zwanej „cyfrowym złożem”, wielu używanych przez PGNiG narzędzi informatycznych, używanych dotychczas oddzielnie, dla różnych etapów postępowania ze złożem.
„Nie będziemy już mieli w Polsce odkryć nowych dużych złóż, ale na pewno możemy poprawić wydobycie z istniejących. Jesteśmy o tym przekonani” - mówił prezes Woźniak, prezentując w czwartek nowe narzędzie do tworzenia cyfrowego modelu złoża. Jak podkreślił, większość polskich złóż jest już w dużej mierze wyeksploatowana i gdyby nie różnego rodzaju techniki optymalizacyjne, stosowane przez PGNiG, to już w 2018 r. krajowe wydobycie gazu byłoby o ok. 0,5 mld m sześc. niższe. W ubiegłym roku PGNiG wydobyło w kraju 3,85 mld m sześc.
Jak mówił Woźniak, pomysł polegał na zestawieniu wszystkich używanych przez PGNiG narzędzi informatycznych i wykorzystaniu wszystkich dostępnych danych do stworzenia jednego modelu. Głównym zadaniem takiego narzędzia systemu ma być symulowanie różnych scenariuszy całego procesu wydobywczego, tak aby wskazać najbardziej efektywny.
Czytaj także: PGNiG zdobyła trzy nowe koncesje na Morzu Norweskim
Dzięki modelowi wiemy np., jakich średnic rur i ciśnień użyć, jakie instalacje, kiedy i gdzie umieścić na powierzchni, by maksymalnie wykorzystać dane złoże - tłumaczył Woźniak.
Pierwszą próbę zastosowania nowego podejścia PGNiG przeprowadziło na eksploatowanych od początku lat 70. złożu Załęcze. Z bardzo dobrym skutkiem, ponieważ dzięki optymalizacji poziom jego sczerpania przekroczy 95 proc. - podkreślił prezes PGNiG.
System zarządza wydobyciem w całym okresie eksploatacji, włącznie z analizą ekonomiczną - podkreślił dyrektor Oddziału Geologii i Eksploatacji PGNiG Krzysztof Potera. Jak tłumaczył, do oprogramowania trafiają dane z badań sejsmicznych, a po dodaniu wyników, uzyskanych podczas pierwszych wierceń powstaje model geologiczny złoża. Można zasymulować, jak się będzie zachowywało w trakcie wierceń na przestrzeni wielu lat, możemy w optymalny sposób zaprojektować na powierzchni przebieg rurociągów, niezbędne urządzenia itp. - mówił Potera. Na koniec takiej symulacji otrzymujemy ekonomię złoża - wskazał.
W przypadku złoża Załęcze dotychczas wydobyto z niego ponad 20 mld m sześc. Obecnie stopień sczerpania wynosi ok. 90 proc. Spółka na podstawie symulacji za pomocną nowego narzędzia ocenia, że uda się tam osiągnąć stopień sczerpania sięgający 96 proc., a dzięki optymalizacji wzrost wydobycia wyniesie 800 mln m sześc. przy niższych kosztach.
Spółka ma już zbudowane modele trzech złóż, a dla pięciu kolejnych - w budowie.
PGNiG zamierza zastosować swoje rozwiązanie także za granicą, tam gdzie można i warto je stosować. Na pewno w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i w Pakistanie - zaznaczył Piotr Woźniak.
autor: Małgorzata Dragan, Wojciech Krzyczkowski