Podczas obchodów tegorocznych Dni Morza, by wyrazić swoje uznanie i podziw dla kpt. Władysława Grabowskiego Polskie Stowarzyszenie Pilotów Morskich ufundowało tablicę poświęconą jego imieniu.
Uroczystość odsłonięcia odbyła się w asyście honorowej Marynarki Wojennej, przy obecności przedstawicieli Straży Pożarnej, Straży Granicznej i Policji. Przybyło wielu znamienitych gości: kmdr rez. Wiesław Grabowski - syn Władysława Grabowskiego, poseł na Sejm RP Małgorzata Zwiercan, przewodnicząca Rady Miasta Gdyni Joanna Zielińska, szef sztabu 3 flotylli okrętów kmdr Wojciech Sowa, komendant portu wojennego w Gdyni, kmdr Andrzej Łysakowski, prof. Daniel Duda - pomysłodawca ufundowania tablicy, prof. admirał Czesław Dyrcz, dr Jerzy Litwin - dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, Stanisław Śliwa - prezes Krajowego Związku Piłsudczyków RP, o. Edward Pracz - duszpasterz ludzi morza, który tablicę poświęcił, Witold Bogdański - prezes Stowarzyszenia Polonii Islandzkiej, kpt ż.w. dr Andrzej Królikowski - przewodniczący Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej i prezes Ligi Morskiej i Rzecznej.
Tablicę umieszczono na budynku przy ul. Warsztatowej 12, który jest siedzibą gdyńskich pilotów. Nadaje to jej szczególny symboliczny wymiar, gdyż wykazuje ciągłość polskich tradycji morskich i więź łączącą obecnych pilotów z ich poległym kolegą.
Władysław Grabowski był absolwentem Szkoły Morskiej w Tczewie, którą ukończył w 1928 r. wraz z m.in. Karolem Olgierdem Borchardem i Michałem Leszczyńskim, odbył praktykę na owianym legendą Lwowie - pierwszej kolebce polskich nawigatorów. Następnie pełnił służbę na wielu statkach pływających pod polską banderą, by wreszcie poprzez awanse na kolejne stopnie oficerskie, 13 grudnia 1937 otrzymać dyplom Kapitana Żeglugi Wielkiej. Na przełomie 1937 i 1938 r. został pilotem w gdyńskim porcie.
Pełnił obowiązki pilota do 13 września 1939 r., kiedy to zwolniony ze służby w Urzędzie Morskim, po otrzymaniu polecenia dołączenia do Marynarki Wojennej, bądź floty handlowej, wraz z kilkoma kolegami wydostaje się z oblężonej Gdyni na pokładzie jachtu Strzelec II, by zakończyć brawurowy rejs w Szwecji, gdzie przydzielono ich na statek Rozewie. Później, 1 stycznia 1940 r., objął stanowisko I oficera na Wigry, by po nieco ponad roku, 20 stycznia 1941, zostać jego kapitanem. Statek pod dowództwem Grabowskiego pełnił służbę w konwojach atlantyckich, w warunkach ciągłego zagrożenia ze strony floty wojennej niemieckiego agresora. Ostatni raz wykazał się odwagą 15 stycznia 1942, kiedy podczas olbrzymiego sztormu, w pobliżu brzegów Islandii, nakazał opuszczenie statku, który po awarii maszyny i steru, dryfował bezwładnie na skały, miotany przez fale rozszalałego oceanu. Odmówił zejścia z pokładu, do ostatnich chwil oświetlając miejsce ratowania się załogi, która próbowała zająć miejsce w szalupach, z których pierwsza uległa zniszczeniu, a druga po opuszczeniu odwróciła się do góry stępką. Zatonął wraz ze swoim statkiem, będąc kolejnym, który dochował wierności pięknej marynarskiej tradycji zostając na mostku do samego końca.
rel (Polskie Stowarzyszenie Pilotów Morskich / C.K.)