Premier Japonii Fumio Kishida oświadczył, że udaje się do Waszyngtonu na szczyt NATO, by podkreślić, iż zagrożenia dla bezpieczeństwa w regionach Indo-Pacyfiku i euroatlantyckim są ze sobą powiązane i dlatego konieczne jest wzmocnienie współpracy Tokio z Sojuszem Północnoatlantyckim.
"Ten szczyt jest wyjątkową okazją dla Japonii, Stanów Zjednoczonych i innych sojuszników NATO, aby stawić czoła bieżącym wyzwaniom dla porządku międzynarodowego i potwierdzić wartości i zasady, które ukształtowały globalny pokój i dobrobyt" - napisał Kishida w opublikowanych we wtorek odpowiedziach na pytania agencji Reutera.
Szef rządu Japonii będzie w środę i czwartek w stolicy USA. Japonia została zaproszona na szczyt NATO jako jeden z członków grupy IP4, partnerów Sojuszu z regionu Indo-Pacyfiku, obok Korei Południowej, Australii i Nowej Zelandii.
"Świat nie powinien tolerować prób zakłócania ustalonego porządku międzynarodowego przez pewne kraje” - zwrócił uwagę Kishida i powtórzył ostrzeżenie, że to, co dziś dzieje się na Ukrainie, może w przyszłości dziać się w Azji Wschodniej.
Rząd w Tokio wielokrotnie ostrzegał przed ryzykiem wybuchu konfliktu zbrojnego w regionie, gdzie Chiny zajmują coraz bardziej zdecydowane stanowisko w sprawie swoich roszczeń terytorialnych, w tym wobec Tajwanu. Japoński premier zaznaczył również, że "pewne kraje" miały przekazać Rosji produkty podwójnego zastosowania, które stały się "kołem ratunkowym" dla tego państwa po inwazji na Ukrainę.
Agencja Reutera przypomina, że według Pentagonu Chiny udzielają pośredniego wsparcia rosyjskiemu kompleksowi wojskowo-przemysłowemu, m.in. dostarczając technologię rakietową, i choć nie jest to broń śmiercionośna, to umożliwia Rosji kontynuowanie wojny przeciwko Ukrainie.
Z kolei Korea Północna nie tylko otwarcie wyraziła "pełne poparcie" dla rosyjskiej agresji, ale i wysłała Moskwie od 2 mln do 5 mln pocisków artyleryjskich i rakiet balistycznych.
"Konieczne jest stawienie czoła takim sytuacjom w sposób wieloaspektowy i strategiczny, z uwzględnieniem całej rzeszy podmiotów międzynarodowych, które podsycają rosyjskie dążenia do zmiany status quo przy użyciu siły" - oświadczył Fumio Kishida.
"Geograficzna granica +euroatlantycka+ lub +indo-pacyficzna+ nie ma już znaczenia dla ochrony globalnego pokoju i bezpieczeństwa. Z tej perspektywy Japonia i partnerzy z Indo-Pacyfiku mogą odegrać wielką rolę dla państw NATO" - zwrócił uwagę japoński premier.