Pięć krajów byłego ZSRS przeprowadzi w lipcu br. wspólne ćwiczenia wojskowe nad Morzem Kaspijskim bez udziału Rosji; budzi to zaniepokojenie Moskwy - poinformował redagowany w Berlinie portal bne IntelliNews. Jak dodano, ma to prawdopodobnie związek z rozwojem Korytarza Środkowego.
W ćwiczeniach pod nazwą "Birlestik-2024" (po kazachsku: "Zjednoczenie-2024") wezmą udział siły zbrojne Azerbejdżanu, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu i Uzbekistanu. Decyzję taką podjęto na początku kwietnia na zebraniu ministrów obrony ww. państw w kazachstańskim mieście Aktau na wybrzeżu Morza Kaspijskiego.
Nie poinformowano o liczebności kontyngentów wojsk, które mają uczestniczyć w manewrach. Wiadomo jedynie, że będą to "operacyjno-taktyczne ćwiczenia dowódczo-sztabowe", służące przeprowadzeniu "bojowych zadań szkoleniowych w strefie konfliktu zbrojnego".
Przedsięwzięcie jest planowane na terytorium Kazachstanu - na półwyspie Ojmasza w obwodzie mangystauskim (południowo-zachodnia część Kazachstanu) i na przylądku Tokmak, na wybrzeżu Morza Kaspijskiego.
O ile wcześniej cztery centralnoazjatyckie państwa powstałe na gruzach ZSRS odbywały już wspólne ćwiczenia wojskowe (nie zawsze w tym samym składzie), o tyle dołączenie Azerbejdżanu jest, zdaniem analityków portalu, zagadkowe. Jeszcze bardziej zastanawia jednak niezaproszenie do wspólnych manewrów Rosji.
Ćwiczenia "Birlestik-2024" nie odbędą się pod egidą żadnej z organizacji, do których należą biorące w nich udział państwa, choć do tej pory zazwyczaj patronowały takim wydarzeniom albo Szanghajska Organizacja Współpracy (należą do niej wszystkie państwa uczestniczące w manewrach oprócz Azerbejdżanu, a także m.in. Rosja i Chiny), albo Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), zrzeszająca m.in. Białoruś, Armenię i Rosję, lecz nie Uzbekistan i Azerbejdżan.
Cztery z pięciu państw, które wezmą udział w manewrach, należą do Organizacji Państw Tureckich. Wyjątkiem jest Tadżykistan. Zaproszenie tego kraju jest - według ekspertów - najbardziej zastanawiające i rodzi pytania o cel ich przeprowadzenia. Gdyby bowiem miała to być symulacja potencjalnego konfliktu z Afganistanem, sensowniej byłoby je przeprowadzić w państwach, które z nim graniczą, a nie u wybrzeży Morza Kaspijskiego.
Analitycy podkreślają brak udziału położonych nad Morzem Kaspijskim Rosji i Iranu, których nie zaproszono nawet do obserwacji manewrów. Rosjanie już zwrócili na to uwagę, a Iran dotychczas oficjalnie się nie wypowiedział. Jak jednak zauważyli autorzy opracowania, do lipca jest jeszcze trochę czasu, dlatego organizatorzy być może wystosują zaproszenia także do Moskwy i Teheranu.
Wszystkie kraje, które zapowiedziały udział w manewrach "Birlestik-2024" są częścią Korytarza Środkowego, szlaku handlowo-transportowego łączącego Chiny z Europą z pominięciem Rosji. Inicjatywa ta rozwija się znacznie szybciej od 2022 roku, gdy państwa i organizacje Zachodu nałożyły sankcje na Rosję z powodu jej agresji na Ukrainę. Przedsięwzięcie zyskało też na znaczeniu, odkąd bojówki Huti w Jemenie zaczęły atakować statki handlowe na Morzu Czerwonym.
W kontekście manewrów prawdopodobnie najważniejszy jest fakt, że uczestniczące w nich państwa współpracują w zakresie zagadnień bezpieczeństwa bez udziału krajów uznawanych za regionalne mocarstwa - podkreślili analitycy bne IntelliNews. Według portalu należy to ocenić pozytywnie.
Mapa: Wikimedia Commons; oprac. PBS