Utrzymywanie miesiącami opustoszałego terminalu portowego w Buenos Aires oraz nadmierna ilość statków rybackich, jakie pojawiły się w ostatnich dniach u brzegów Chile to zdaniem mediów przypadki niepokojącej aktywności Chin u brzegów Ameryki Południowej.
Argentyński portal Infobae analizuje w sobotę przypadek portowego terminalu przeładunkowego w stolicy kraju zarządzanego przez jedną z chińskich spółek. Zastanawia się czy w ślad za wygaszeniem jego handlowej aktywności Chiny nie planują wykorzystywać go do celów militarnych.
Na łamach portalu Infobae znany argentyński dziennikarz Agustin Barletti napisał, że zarządzanie wydzierżawionym przez władze portu w Buenos Aires terminalem jest coraz bardziej podejrzane, gdyż z jednej strony od dłuższego czasu nie przeładowuje się tam żadnych towarów, a z drugiej chińska spółka utrzymuje i regularnie wypłaca pensje dla 500-osobowej załogi.
Odnotował, że w ostatnim czasie chińskiej spółce Hutchinson Ports udało się nawet przedłużyć koncesję wynajmu terminala do 31 maja 2024 r.
"Kto wie czy, w nieodległej przyszłości w porcie w Buenos Aires nie zobaczymy sylwetek chińskich okrętów wojennych, a władze w Pekinie powiedzą, że to jedynie jednostki badawcze", napisał dziennikarz w portalu Infobae.
Z niepokojem o celach polityki morskiej Chin w rejonie Ameryki Południowej piszą również media w Chile. W środę napisały one powołując się na władze krajowe, że chilijska marynarka wojenna monitoruje liczącą 350 jednostek grupę chińskich statków rybackich przepływających przez wody terytorialne Chile.
Dotychczas nie zaobserwowano, jak podał chilijski dziennik “El Dinamo”, aby chińskie jednostki poławiały tam ryby.
Marcin Zatyka