Jak wynika z szacunków Eurostatu, które przeanalizował madrycki dziennik „Publico”, w ciągu ostatniej dekady z terytorium Hiszpanii deportowano do krajów pochodzenia 189,5 tys. nielegalnych migrantów. Ponad połowa z nich to obywatele Maroka.
W gronie deportowanych liczni byli także Algierczycy, Boliwijczycy oraz Brazylijczycy.
Skala zjawiska systematycznie słabnie od 2011 r.: o ile w roku tym Madryt wydalił 23,3 tys. nielegalnych migrantów, o tyle w 2017 r. - 10,7 tys.
Maleje też liczba wyroków sądowych nakazujących deportację migrantów z Hiszpanii. W 2009 r. zapadło ponad 103 tys. takich werdyktów, tymczasem w 2017 r. już tylko 27,3 tys. Łącznie w latach 2008-2017 wymiar sprawiedliwości nakazał wydalenie ponad 373 tys. obcokrajowców przebywających nielegalnie w tym kraju.
Zgodnie z oficjalnymi szacunkami rządu Mariano Rajoya na terytorium Hiszpanii przebywało pod koniec 2017 r. ponad 44,6 tys. migrantów bez pozwolenia na pobyt stały. Eksperci twierdzą jednak, że dane te są kilkakrotnie zaniżone.
Z szacunków Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) wynika, że tylko w pierwszym kwartale br. do Hiszpanii przybyło drogą morską 3345 nielegalnych migrantów, czyli o 38 proc. więcej w porównaniu z podobnym okresem w roku ubiegłym.
W listopadzie ub.r. dziennik “El Confidencial” ujawnił, że na ochronę swoich granic przed napływem afrykańskich migrantów Madryt wydał od 2002 r. 610 mln euro. Większość tych środków przeznaczono na unowocześnienie technologii ochrony granic. Wśród nich najdroższy był tzw. Zintegrowany System Ochrony Zewnętrznej (SIVE), który kosztował blisko 190 mln euro.
Według informacji rządu Rajoya, zaprezentowanych w czerwcu ub.r., od 2009 r. Madryt wydał ponad 150 mln euro na walkę z nielegalną imigracją na Wyspy Kanaryjskie. Środki trafiły głównie do Senegalu i Mauretanii na zwalczanie przerzutu obywateli tych krajów na hiszpański archipelag.
Roczne wydatki Madrytu na utrzymanie ogrodzeń granicznych w Ceucie i Melilli, hiszpańskich terytoriach w Afryce Północnej, wynoszą 2 mln euro. Obie enklawy są celem regularnych, masowych wtargnięć migrantów.
Marcin Zatyka