Francuskie władze w niedzielę poinformowały o ewakuacji będącej atrakcją turystyczną wyspy u zachodnich wybrzeży kraju. Policja szuka mężczyzny, który zachowywał się w podejrzany sposób i który według świadka rano groził policjantom.
Lokalne media donoszą, że na miejscu trwa operacja antyterrorystyczna.
Ok. godz. 7:30 świadek słyszał groźby wobec żandarmów, kierowane przez mężczyznę, który przybył na wyspę - powiedział prefekt Jean-Marc Sabathe radiu France Info.
"Ze względów bezpieczeństwa i w celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości postanowiłem zamknąć opactwo (...) i ewakuować Mont. Nie wiemy, jaki był jego (mężczyzny - PAP) cel" - wyjaśnił prefekt.
Sabathe dodał, że żandarmeria przeszukuje obecnie wszystkie domy, choć możliwe, że podejrzany mężczyzna wmieszał się w tłum zwiedzających i już opuścił wyspę.
Le Mont-Saint-Michel, najbardziej turystyczny punkt na mapie Normandii, co roku odwiedzana jest przez ponad 2 mln turystów. Od 1979 roku figuruje na liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.
Uaktualnienie:
Le Mont-Saint-Michel, słynne opactwo u wybrzeży Normandii na wyspie pływowej, ponownie otwarto w niedzielę po niemal czterech godzinach od porannej ewakuacji mieszkańców z uwagi na turystę grożącego francuskim siłom bezpieczeństwa.
Regionalna prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie gróźb.
Rano ewakuowano będącą atrakcją turystyczną wyspę. Część turystów była przejęta ewakuacją, ale w większości wszystko odbyło się z zachowaniem spokoju. Nieliczni pozamykali się na klucz w pokojach, a grupka turystów z Korei Płd., zawróconych z powrotem do Paryża, urządziła awanturę operatorom wycieczki.
Żandarmi poinformowali, że zakonnice i zakonnicy pozostali w opactwie, natomiast pozostali nieliczni mieszkańcy wysepki musieli ją opuścić.
Lokalne media doniosły, że na miejscu przeprowadzono operację antyterrorystyczną, a policja szuka mężczyzny, który zachowywał się w podejrzany sposób i który według świadka rano groził policjantom.
Ok. godz. 7.30 świadek słyszał groźby wobec żandarmów, kierowane przez mężczyznę, który przybył na wyspę - powiedział prefekt Jean-Marc Sabathe radiu France Info. Dodał, że zachowało się nagranie z kamery bezpieczeństwa.
Według Sabathe'a żandarmeria przeszukała wszystkie domy. Podejrzany mężczyzna mógł wmieszać się w tłum zwiedzających i niezauważony opuścić wyspę.