Brytyjski tabloid "The Sun" poinformował w środę o incydencie z sierpnia ub.r., w którym niszczyciel min HMS Cattistock przechwycił dwa przewyższające go uzbrojeniem rosyjskie okręty podwodne przepływające kanałem La Manche.
Gazeta oceniła, że nierównowaga sił i wysłanie tej jednostki na konfrontację z rosyjskimi okrętami podwodnymi jest symbolem braku właściwego dofinansowania brytyjskiej marynarki i stawia pod znakiem zapytania gotowość operacyjną na wypadek poważniejszego zajścia na Morzu Północnym.
"The Sun" zaznaczyło, że brytyjski niszczyciel min ma kadłub wykonany częściowo z plastiku, a na pokładzie jedno działko maszynowe. Rosyjskie okręty dysponują m.in. torpedami, rakietami ziemia-powietrze i minami.
Zdaniem tabloidu "szefowie marynarki byli tak zażenowani, że ukryli misję HMS Cattistock", wbrew zwyczajowej praktyce publicznego informowania o każdym przejęciu rosyjskich okrętów na wodach kanału La Manche.
Źródło dziennika w marynarce wojennej stwierdziło, że "to pierwszy raz, gdy doszło do takiej sytuacji". Jak zaznaczyło, incydent jest "głęboko zawstydzający".
Wielka Brytania dysponuje 19 frontowymi okrętami wojennymi - sześcioma niszczycielami i trzynastoma fregatami - ale odpowiedzialna za ochronę wód terytorialnych fregata HMS Westminster była używana w innej operacji w tym czasie i nie mogła podjąć interwencji.
Były dowódca marynarki lord Alan West ostrzegł w rozmowie z gazetą, że niewystarczająca reakcja na incydent może osłabić przekonanie Rosjan o sile brytyjskiego wojska. "Musimy się pospieszyć, bo sytuacja robi się groźna" - stwierdził.
"The Sun" zaznaczyło, że w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy rosyjskie okręty wojenne co najmniej pięciokrotnie zbliżyły się do lub naruszyły brytyjskie wody terytorialne, wymagając interwencji brytyjskich jednostek.
W ubiegłym tygodniu szef sztabu generalnego brytyjskiej armii generał Nick Carter ostrzegł, że cięcia budżetowe osłabiają gotowość operacyjną wojska i sprawiają, że jest mniej przygotowane na ewentualną agresję ze strony Rosji.
Jak ocenił Carter, brytyjska "zdolność do powstrzymania zagrożenia lub odpowiedzi na nie będzie osłabiona", jeśli Wielka Brytania "nie będzie dotrzymywać kroku swoim adwersarzom".
"Musimy brać pod uwagę, co się dzieje wokół nas, jeśli nie chcemy, aby nasza zdolność reakcji była bardzo ograniczona. Szybkość podejmowania decyzji i przerzucania żołnierzy oraz współczesne zdolności obronne są niezbędne, jeśli chcemy realnie odstraszać" przed atakami - ostrzegł Carter.
W piątek brytyjski minister obrony Gavin Williamson oznajmił w wywiadzie dla dziennika "The Telegraph", że Rosja analizowała brytyjską infrastrukturę energetyczną pod kątem ataku, który mógłby w efekcie spowodować śmierć "tysięcy brytyjskich obywateli".
Minister powiedział, że Rosja podejmuje działania, "które byłyby kompletnie nieakceptowalne dla każdego państwa".
Z Londynu Jakub Krupa
jakr/ mobr/ mal/