Stocznia po czterech latach od przejęcia osiągnęła 21 mln zł zysku na działalności operacyjnej - mówił we wtorek prezes PGZ Stocznia Wojenna Paweł Lulewicz. Wiceminister Marcin Horała stwierdził, że gdyby nie rządy PiS-u, w miejscu stoczni stałoby osiedle albo supermarket.
We wtorek przed bramą PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała wraz z prezesem PGZ Stocznia Wojenna Pawłem Lulewiczem zorganizowali konferencję prasową, w której m.in. poinformowali o sytuacji finansowej stoczni.
Horała przypomniał, że w 2009 r. została ogłoszona upadłość Stoczni Marynarki Wojenne SA i w 2017 r. wykupiła ją Polska Grupa Zbrojeniowa Stocznia Wojenna.
"Stocznia znajdowała się w stanie upadłości likwidacyjnej. Syndyk wystawił ją na sprzedaż. I pewnie, gdyby wtedy kiedy to się działo, rządziła jeszcze Platforma Obywatelska, a działo się to tuż po zakończeniu ich rządów, to w miejscu gdzie stoimy pewnie byłoby osiedle deweloperskie, Biedronka, Lidl czy inny market, a nie stocznia" - mówił Horała. "Na szczęście nie zdążyli. To już był początek rządów Prawa i Sprawiedliwości, decyzją rządów - Polska Grupa Zbrojeniowa wykupiła majątek dawnej Stoczni Marynarki Wojennej, utworzyła nowy podmiot PGZ Stocznia Wojenna, który oczywiście nie bez problemów, nie bez trudności, ale znakomicie się rozwija" - stwierdził wiceminister.
Oświadczył, że spółka w zeszłym roku odnotowała zysk, "przyciąga kolejne kontrakty" i realizuje program "Miecznik".
Na potwierdzenie tych słów, głos na konferencji zabrał prezes PGZ Stocznia Wojenna Paweł Lulewicz, który podkreślił, że spółka, którą zarządza "po czterech latach od przejęcia, osiągnęła zysk na działalności operacyjnej. Nie mówimy o wyprzedaży majątku, nie mówimy o zabiegach księgowych. Mówimy o tym, że wygenerowaliśmy zysk na poziomie 21 mln zł netto z naszej ciężkiej pracy" - oznajmił prezes. "Nie byłoby to możliwe bez zamówień, które zaczęły płynąć w ostatnich latach z Ministerstwa Oborny Narodowej w zakresie modernizacji i remontów jednostek dla polskiej Marynarki Wojennej" - mówił.
Wskazał również, że za ten wynik odpowiedzialna jest strategia Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która "wzmacnia komponent morski, wzmacnia i rozwija gałąź przemysłu".
"Nie byłoby to możliwe, gdyby nie fakt, że udało się zbudować w stoczni zespół profesjonalistów, którzy wykonują swoją robotę bardzo dobrze, którzy wprowadzili dużo nowych rozwiązań w ostatnim czasie do stoczni bazując na swoich doświadczeniach, bazując na doświadczeniach z przemysłu i realizacji kontraktów zagranicznych w innych podmiotach" - podkreślił Lulewicz i dodał, że dziś w stoczni pracuję "prężna drużyna, która ma szansę wykazać swoje wysokie kwalifikację i kompetencję w realizowanych projektach, w tym rozpoczętym programie +Miecznik+" - podkreślił Lulewicz.
Wiceminister Horała przypomniał również o sprzedaży Stoczni Gdynia, która - jak podkreślił - była miejscem pracy tysięcy ludzi. "Za rządów Platformy Obywatelskiej ona została zlikwidowana. Ówczesny rząd nawet nie próbował odwołać się od decyzji Komisji Europejskiej o zwrocie niedozwolonej pomocy publicznej, mimo że taka ścieżka odwoławcza była, tylko stocznię zlikwidował, stoczniowcy zostali zwolnieni. Otrzymywali oferty, żeby się przekwalifikowali" - mówił.
Jego zdaniem, "tamte rządy to była wyprzedaż majątku narodowego, zwalnianie ludzi". Natomiast obecny rząd "to dbałość o majątek narodowy i miejsca pracy".
Program Miecznik zakłada budowę trzech wielozadaniowych fregat dla Marynarki Wojennej. Umowa między Agencją Uzbrojenia MON i konsorcjum PGZ Miecznik została podpisana w 2021 r. Okręty mają m.in. zabezpieczać szlaki żeglugowe i infrastrukturę energetyczną, a także wypełniać zadania w ramach Stałych Zespołów Okrętów NATO. Będą wyposażone w nowoczesne systemy radiolokacyjne, artyleryjskie i rakietowe. Według planów pierwsza fregata ma zostać zwodowana w III kwartale 2026 roku, a dwa lata później przekazana Marynarce Wojennej. Ostatnia, trzecia fregata, w zostać przekazana Marynarce Wojennej w II kwartale 2031.
Trzy fregaty Miecznik powstaną w PGZ Stoczni Wojennej we współpracy z liderami przemysłu zbrojeniowego - Babcock, MBDA, Thales UK, Remontowa Shipbuilding - w ramach kontraktu udzielonego polskiemu przemysłowi stoczniowemu. Pierwsza fregata zostanie wybudowana do 2026 r.
Piotr Mirowicz