Audytor Generalny Szkocji czeka na wyniki wewnętrznych dochodzeń rządowych agencji, odpowiedzialnych za przyznanie stoczni Ferguson Marine kontraktu na budowę promów w przetargu w 2015 roku, który mógł się odbywać z naruszeniem prawa zamówień publicznych. Politycy obawiają się wielomilionowych kosztów, związanych z ewentualnymi pozwami poszkodowanych w tym przetargu firm.
Po emisji reportażu pt.: „The Great Ferries Scandal” (Wielki Skandal Promowy) i ujawnieniu przez stację BBC dokumentów, wskazujących na możliwość „ustawienia” przez szkockich ministrów i urzędników rządowej agencji Caledonian Maritime Assets Ltd. (CMAL) unijnego przetargu na budowę dwóch promów dla przewoźnika CalMac, poprzez faworyzowanie stoczni Ferguson Marine, szkoccy konserwatyści zażądali, aby w związku z podejrzeniem przestępstwa, śledztwo przeprowadziła policja.
Rządząca obecnie Szkocka Partia Narodowa odrzuciła te żądania i zamiast tego, o przeprowadzenie kolejnego dochodzenia w tej sprawie poprosiła Audit Scotland, niezależną instytucję, sprawdzającą sposób wydatkowania środków publicznych.
Audytor Generalny Stephen Boyle, jak dotąd nie zdecydował jednak o rozpoczęciu czynności. Skierował za to pismo do działającego w parlamencie Komitetu ds. Audytu i Kontroli (Audit and Scrutiny Committee), który obecnie przygląda się procesowi przyznawania kontraktów promowych. Potwierdził w nim, że trwa wstępna ocena zarzutów postawionych w programie BBC Disclosure. Ponadto poinformował, że jeżeli Audit Scotland podejmie czynności kontrolne, będą dotyczyły trzech obszarów.
Po pierwsze, zbadane będą okoliczności, w jakich pozwolono stoczni Ferguson Marine przejść etap prekwalifikacji, pomimo niespełnienia przez nią standardowego warunku minimalnego (przedstawienia promesy bankowej dotyczącej gwarancji zwrotu kosztów budowy – red.)
Po drugie, zadaniem audytorów będzie sprawdzenie w jaki sposób szkocka stocznia uzyskała dostęp do zastrzeżonych informacji technicznych na temat parametrów statków i następnie wykorzystała je do przygotowywania swojej oferty przetargowej.
W końcu ma być także prześwietlone przestrzeganie przez CMAL zasad udzielania zamówień publicznych, mających zastosowanie do procedury ograniczonej, podczas wyjaśniania oferty uczestnikom przetargu i prowadzenia samego procesu negocjacji.
Audytor Generalny napisał także, że czeka, aż Komitet ds. Audytu i Kontroli zakończy swoje postępowanie w sprawie przetargu promowego, wzywając premier Nicolę Sturgeon do złożenia wyjaśnień.
Była ona zresztą o to proszona już wcześniej. Richard Leonard, przewodniczący ww. Komitetu (Audit and Scrutiny) pytał premier Sturgeon m.in., czy może ona wykluczyć działania przestępcze w trakcie procesu przetargowego.
„Nie sądzę, abym mogła być arbitrem w kwestii, czy doszło do przestępstwa. Z pewnością nie widziałam na to dowodów, jednak to nie moje zadanie. Od takich rozstrzygnięć mamy niezależne organy” – stwierdziła szkocka polityk.
"Chociaż Caledonian Maritime Assets Ltd jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością na mocy ustawy o spółkach, jest klasyfikowana jako korporacja publiczna i jako taka jest zobowiązana do przestrzegania odpowiednich sekcji Szkockiego Podręcznika Finansów Publicznych (Scottish Public Finance Manual - SPFM)” – podkreślił w swoim piśmie Stephen Boyle.
"W odniesieniu do oszustw, SPFM wymaga od CMAL przeprowadzenia dokładnego dochodzenia i podjęcia odpowiednich działań prawnych i/lub dyscyplinarnych w uzasadnionych przypadkach. Ponadto wymagane jest podjęcie odpowiednich działań dyscyplinarnych, gdy wystąpiły uchybienia w zakresie nadzoru lub zarządzania. Przeprowadziliśmy wstępne rozmowy z CMAL i Transport Scotland (agencja rządowa nadrzędna wobec CMAL-red.) na temat ich obowiązków w zakresie prowadzenia dochodzeń."
"Oba organy będą nas informować o swoich planowanych działaniach i wezmę to pod uwagę przy rozważaniu zakresu i terminów ewentualnych prac kontrolnych" – napisał Audytor Generalny Szkocji.
"Wszelkie działania, o które proszę Audit Scotland w tej sprawie, powinny być uzupełnieniem, a nie zastępstwem prac dochodzeniowych, które powyższe organy planują przeprowadzić. Będę oczywiście monitorował postępy tych dochodzeń." - wyjaśnił Stephen Boyle.
Szkoccy politycy obawiają się teraz, że stocznie uczestniczące w tym przetargu, które mogły być poszkodowane w wyniku preferencyjnego traktowania przez rządowe agencje rodzimej stoczni z Glasgow, z pogwałceniem unijnego prawa zamówień publicznych, jak również prawa konkurencji, mogą teraz wystąpić do szkockiego rządu z żądaniami milionowych odszkodowań.
Jak informują media w Szkocji, dotyczy to zwłaszcza polskiej stoczni, której oferta – jak ujawniła BBC – została przez reprezentanta CalMac oceniona najwyżej. W związku z tym jeśli stocznia ta uzna, iż została na skutek nielegalnych praktyk, pozbawiona prawa przyznania zamówienia na budowę promów, może wystąpić z roszczeniem odszkodowawczym.
Media w Szkocji cytują stanowisko stoczni Remontowa Shipbuilding, która w odpowiedzi na liczne zapytania oświadczyła, że jej zespół prawny rozważa podjęcie kroków formalnych w związku z ujawnionymi przez BBC zarzutami.
"Zdajemy sobie sprawę, że przetarg mógł być obarczony nieprawidłowościami. Obecnie nasz zespół prawny bada upublicznione informacje na ten temat i analizuje sytuację, jednak na razie żadne wiążące decyzje nie zostały podjęte. Wiele zależy od tego, czy postawione zarzuty się potwierdzą. Są one bardzo poważne i takie też będą decyzje, które w tej sprawie podejmiemy” – głosi oświadczenie polskiej spółki, cytowane przez szkockie media.
Zaniepokojenie ewentualnymi pozwami ze strony poszkodowanych w przetargu firm wyraził lider szkockich Torysów, Douglas Ross.
- Przyznanie stoczni Ferguson Marine kontraktu na budowę promów było w oczywisty sposób ustawione. Teraz, jeśli zagraniczne firmy wystąpią z pozwami, tajność wokół tej transakcji i tuszowanie nieprawidłowości będą kosztowały szkockich podatników jeszcze więcej - ostrzega szkocki polityk.
- W sercu tego skandalu są nasze społeczności wyspiarskie, w pełni uzależnione od transportu promowego, które spotkał zawód. Brzydki zapach politycznej korupcji wokół tej umowy roznosi się coraz bardziej. Podatnicy płacą cenę za to fiasko i nadszedł czas, aby ministrowie, w tym sama Nicola Sturgeon przyjęli odpowiedzialność za swoje katastrofalne błędy – oświadczył cytowany przez szkockie media Douglas Ross.
GL / z mediów