Skagerak - nowy statek naukowo-badawczy Uniwersytetu w Geteborgu miał być gotowy do przekazania armatorowi przez Stocznię Remontową Nauta SA 2 kwietnia tego roku. Tak stanowiła umowa uzupełniająca podpisana przez szwedzką uczelnię z gdyńską stocznią w listopadzie 2018 r., jednak do tego nie doszło. Zgodnie z umową Uniwersytet z Geteborga jest teraz uprawniony do odbioru statku w jego obecnym stanie lub do anulowania zakupu i nieodebrania statku.
"Stocznia nie była w stanie dokończyć statku w umówionym terminie. Aby podjąć ważną decyzję - co dalej ze statkiem, potrzebujemy dobrze przygotowanej podstawy decyzyjnej, a budowa statku nie jest w pełni ukończona, więc zajmie to jeszcze trochę czasu, zanim będziemy mogli podejmować ostateczne decyzje" - powiedział dziekan i przewodniczący komitetu sterującego ds. budowy statku z Uniwersytetu w Geteborgu Göran Hilmersson, cytowany przez oficjalną witrynę WWW uczelni.
Do momentu publikacji niniejszego materiału (do wtorku rano) nie otrzymaliśmy ze stoczni Nauta żadnej informacji ani komentarza do stanowiska Göteborgs Universitet w sprawie statku Skagerak po naszym zapytaniu przesłanym dzień wcześniej.
Listopadowe porozumienie z minionego roku zawierało między innymi zaktualizowaną specyfikację prac i warunkowy plan finansowy. Większość prac pozostałych do realizacji w momencie podpisania tego porozumienia została wykonana przez stocznię, ale ponoć nadal nie został rozwiązany problem napędu.
"Wiemy jednak, że zdarzały się przypadki innych statków badawczych, na których przebudowano system napędowy na podobny do tego, jakim mamy dysponować na statku Skagerak, dlatego jesteśmy przekonani, że da się pomyślnie zakończyć instalację na naszym statku" - dodał dziekan Göran Hilmersson.
Jednak dopiero gdy system napędowy będzie działał, będzie można przeprowadzić próby morskie. Wtedy będzie można ocenić - jak dobrze sprawuje się statek i ewentualnie - co wymaga poprawek.
Stocznia dokonała remontu uszkodzonego obszaru kadłuba w części dziobowej po kolizji statku z nabrzeżem, do której doszło minionego lata, zainstalowała stały balast (było to konieczne dla poprawy stateczności - media szwedzkie, m.in. Göteborgs-Posten, złośliwie porównywały statek zbudowany w Polsce do słynnego szwedzkiego okrętu Vasa, który w 1628 r. przewrócił się i zatonął wkrótce po wyjściu ze stoczni) i pomalowała kadłub statku. Wcześniej konieczne było przeprojektowanie i przedłużenie statku o ponad 3 m, gdyż okazało się, że brakuje mu wyporności (był za ciężki, jak na wyporność, którą dysponował; źródła szwedzkie mówią o używaniu przez stocznię przewymiarowanych, za ciężkich materiałów, co może oznaczać np. zbyt grube w stosunku do projektu, blachy).
Kierownictwo projektu ze strony uczelni - jak czytamy na jej witrynie internetowej - dokładnie przeanalizuje, które prace zostały ukończone przez stocznię i które obszary pracy pozostają do wykonania. Następnie uregulowane zostaną relacje finansowe pomiędzy szwedzką uczelnią i stocznią. Stocznia otrzyma zapłatę za ukończone prace, a uniwersytet otrzyma zwrot kosztów projektu, co w praktyce oznacza, że koszty będą kompensowane między sobą - dodano enigmatycznie na stronach WWW szwedzkiego uniwersytetu (być może chodzi o zwrot kosztów rozumiany jako kary umowne za niedotrzymanie warunków kontraktu, np. terminu przekazania statku).
W lokalnej gazecie "Göteborgs-Posten" i jej serwisie internetowym informowano w marcu br., że "jak dotąd cztery piąte ceny zakupu, wynoszącej nieco ponad 120 milionów koron szwedzkich, zostało wypłacone stoczni. Ostatnia piąta rata odpowiada kwocie, jakiej uniwerstet GU domaga się od polskiej stoczni z powodu powtarzających się opóźnień."
"Nawet, jeśli decyzja o przejęciu statku w obecnym stanie lub pozostawieniu go stoczni nie może być jeszcze podjęta, musimy - niezależnie od tego, co ostatecznie postanowimy - być przygotowani na odbiór statku i ukończenie go w Szwecji. Nie jest pewne, czy potrzebujemy dokowania, czy może wystarczy nabrzeże z dostępem do określonej infrastruktury. To się okaże. Badamy, jakie alternatywy są dostępne na miejscu i jakie rozwiązania w zakresie doprowadzenia napędu do normalnego stanu używalności możemy przyjąć. Badamy również, w jaki sposób możemy zminimalizować ryzyko, jakie dla uniwersytetu ma przejęcie statku w istniejącym stanie" - konkluduje Göran Hilmersson cytowany przez uniwersytecki internetowy serwis informacyjny.
O zdobyciu przez Stocznię Remontową Nauta SA zamówienia, wartości ok. 60 mln zł (nieco ponad 100 million SEK czyli ok. 12 mln Euro), na statek badawczy dla Uniwersytetu Geteborskiego (Göteborgs Universitet) poinformowano w listopadzie 2013 roku. Wtedy oddanie jednostki do użytku zapowiadano na marzec 2015 r.
Tymczasem uroczystość symbolicznego położenia stępki Skageraka odbyła się 8 stycznia 2015 r. Jak informowała stocznia w komunikacie z tego dnia - zakończenie prac kadłubowych spodziewane było do końca marca 2015 r., a wszystkie prace związane z budową miały być zostać ukończone do końca grudnia 2015 r.
W związku z jednym z kolejnych terminów przekazania Skageraka, geteborski uniwersytet zaprosił - na mające się odbyć w kwietniu 2017 roku uroczyste nadanie imienia nowemu statkowi - króla Szwecji. Ta wizyta monarchy w Eriksbergu (dzielnica Geteborga, w której ma siedzibę uczelnia) musiała być jednak odwołana.
rel (Göteborgs Universitet), PBS
Fot.: Göteborgs Universitet
Nauta nie posiada kompetencji do budowania statków a do tego jeszcze tak skomplikowany projekt to oczywiste, że nie mogło być inaczej.
Dziwne, że armator tak długo to wszystko toleruje ?!
Osobna sprawa, że artykuły na ten temat w PM nie mogą być obiektywne ponieważ wydawnictwo PM jest własnością konkurencyjnej w stosunku do Nauty grupy stoczniowej.
no, jakieś kompetencje jednak posiada... "rybaki" nie należą do najprostszych statków, a ten statek został przekazany, podobno z poślizgiem, ale takim, który był w pełni akceptowany przez armatora i armator podobno był zadowolony ze statku...
https://www.portalmorski.pl/stocznie-statki/40252-nowoczesny-statek-rybacki-ceremonia-nadania-imienia-w-stoczni-nauta
Jednostka została zbudowana z ogromną stratą i tylko dzięki wyjątkowemu zaangażowaniu osób prowadzących ten projekt.
A samo zbudowanie Ocean Star to wyjątek potwierdzający regułę.
Poza tym NAUTA budowała z katastrofalnym skutkiem finansowym kadłuby statków rybackich, głównie dla Karstensen Werft w Dani na pozostałościach wydziału kadłubowego Stoczni Gdańskiej i trzeba sobie jasno powiedzieć, że to był happening a nie produkcja okrętowa.
Ciekawe kto i komu wystawi rachunek?
Pozdrawiam
Niestety wgląda na to , że niedługa RSB zostanie pusta bez ludzi i z czterema gnijącymi statkami.
Chyba, że skarb Państw się zlituje i w jakiś dziwny sposób przejmie tą stocznie od prywatnego właściciela (tak ludzie gadają), tylko po co ?
a trzy statki z czterech "porzuconych" już mają nowych nabywców i są dla nich szykowane / wykańczane.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.