Od wprowadzenia dyrektywy siarkowej w północnej Europie i Ameryce Północnej minęło już sześć miesięcy. Duński Urząd Morski komentuje, że patrzy na ten okres z poczuciem ulgi i satysfakcji.
Anne Skov Strüver, szefowa w Duńskim Urzędzie Morskim zauważa, że podobnie jak w innych gałęziach przemysłu, można było żywić obawę o stopień zastosowania się przewoźników do nowych przepisów. Teraz obawy zniknęły.
Kilka przeprowadzonych na wiosnę badań – w tym jedno wykonane przez niemieckie stowarzyszenia armatorów, VDR - pokazało, że większość przewoźników stosuje się do wymagań dyrektywy siarkowej. Duński Urząd Morski w ciągu sześciu miesięcy tylko dwa razy dopatrzył się naruszeń prawa na wodach duńskich.
Baza danych europejskiej agencji bezpieczeństwa morskiego, European Thetis, pokazuje, że 95% wszystkich przewoźników na wodach europejskich przestrzega przepisów dyrektywy siarkowej określającej poziom emisji na nie więcej niż 0,1 procent. Kilka zmiennych pokazywało, że przewoźnikom może opłacać się oszukiwać, ponieważ przejście na paliwo o niskiej zawartości siarki oraz płuczki spalin to niebagatelne koszty. Jednakże okazało się, ze przewoźnicy są bardziej skłonni stosować się do nowych regulacji niż zakładano.
Anne Skov Strüver dodaje, że przepisy zarówno na szczeblach krajowych jak i międzynarodowych są dopracowywane.
Mimo, że do tej pory poziom przestrzegania dyrektywy siarkowej jest na bardzo dobrym poziomie nie uprawnia to do spoczęcia na laurach.
Anne Skov Strüver komentuje, że urząd musi dowiedzieć się, dlaczego dyrektywa siarkowa jest przestrzegana w znacznie wyższym stopniu niż to było oczekiwane. Czy wynika to z niskiego poziomu cen ropy naftowej i paliw czy innej zmiennej? Duński Urząd Morski zapowiada, że będzie działał z wyprzedzeniem, aby uniknąć oszust w przestrzeganiu zasad dyrektywy siarkowej w przyszłości.
promy24.com