Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak w latach 2009-2013 Stocznia Gdańsk SA i jej inwestor realizowali plan mający wyprowadzić zakład na prostą. Konkluzja po kontroli mówi, że ocena realizacji zatwierdzonego przez Komisję Europejską planu jest negatywna.
- Odstępstwa od realizacji przez stocznię celów założonych w planie restrukturyzacji sprawiły, że od 2011 r. spółka ponosiła straty, chociaż inwestor zaplanował uzyskanie w tym czasie dodatnich wyników finansowych. Skumulowana (od 2009 roku) strata netto Stoczni Gdańsk SA osiągnęła w 2013 roku poziom w istotny sposób utrudniający funkcjonowanie spółki - stwierdza NIK.
Łączna strata netto od 2009 r. przekroczyła w roku 2013 poziom, który zagrażał dalszej działalności spółki.
W 2009 roku Agencja Rozwoju Przemysłu udzieliła stoczni pomocy publicznej w wysokości 150 mln zł. Kwota według kontrolerów NIK umożliwiała przeprowadzenie zaplanowanej restrukturyzacji.
Pomoc przez państwo została udzielona pod warunkiem m.in. utrzymania produkcji stoczniowej i poziomu zatrudnienia.
Z raportu NIK wynika, że produkcja stoczniowa w latach 2009-2012 - wyrażona w tonach przerobionej stali - była realizowana przez Stocznię Gdańsk na poziomie niższym niż założony w planie restrukturyzacji.
- Stocznia nie zrealizowała części planów, ponieważ było to fizycznie niewykonalne - mówi Jacek Łęski, rzecznik prasowy Gdańsk Shipyard Group. - Plan zaraz po przyjęciu z powodu światowego kryzysu w branży metalowej i stoczniowej był już właściwie nieaktualny z przyczyn niezależnych od inwestora. Skutków światowego kryzysu finansowego dla branży metalowej i stoczniowej nie dało się przewidzieć.
Jak tłumaczy Łęski, światowy kryzys wpłynął także na wycofywanie się kontrahentów z planów budowy farm wiatrowych, a banków z udzielania finansowania. Stocznia mimo niekorzystnej sytuacji utrzymywała założone w planie zatrudnienie.
Według NIK Stocznia Gdańsk nie wywiązywała się także z zobowiązań publiczno-prawnych np. wobec ZUS, mimo że sama w tym czasie udzielała pożyczek inwestorowi ukraińskiemu oraz spółkom z nim powiązanym (m.in. GSG Towers Sp. z o.o oraz GSG Energia Sp. z o.o).
- Pożyczki nie były finansowane z pieniędzy publicznych. Stocznia przed problemami z płynnością miała pieniądze na koncie i były to prywatne pieniądze inwestora - mówi Łęski. - Pieniądze z pomocy publicznej zostały przeznaczone wyłącznie na uregulowanie zobowiązań publiczno-prawnych.
NIK oceniła natomiast pozytywnie, mimo stwierdzonych nieprawidłowości, działania ARP, zarówno udzielenie przez ARP pożyczki, jak i objęcie przez agencję akcji stoczni. Kontrola zakończyła się przed zawarciem ramowej umowy inwestycyjnej pomiędzy Stocznią Gdańsk, inwestorem ukraińskim, GSG Towers i ARP. Zawarcie umowy uratowało tym samym stocznię przed upadłością. Zbędne dla produkcji grunty zostały nabyte przez Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczną.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.