W czwartek, 11 października, w japońskiej stoczni Tsuneishi zwodowano pierwszy z serii 82-tysięczników Polskiej Żeglugi Morskiej - Karpaty. Jest to największy masowiec, jaki pływał w całej 61-letniej historii PŻM, a zarazem największy statek w obecnej flocie polskich armatorów.
Przypomnijmy, że największymi w historii polskiej floty, pływającymi również w barwach PŻM, były zbiornikowce naftowe o nośności ok. 146 tys. ton - Zawrat, Sokolica i Czantoria.
Po zwodowaniu, w wysokim stanie gotowości technicznej, Karpaty zostały przeholowane do nabrzeża wyposażeniowego, gdzie będą trwały prace wykończeniowe. Jednostka ma wejść do eksploatacji na początku przyszłego roku. Załogę stanowić będzie 22 polskich marynarzy.
Statek należy do grupy tonażowej określanej jako kamsarmax (największy, jaki może wpłynąć do portu Kamsar w Gwinei, znanego z eksportu boksytów) lub panamax (największy, jaki może zmieścić się w śluzach Kanału Panamskiego). Można powiedzieć, że kamsarmax to zoptymailzowany, "wyśrubowany" pod względem ładowności panamax. Dawniej te ostatnie kojarzono z nośnością do ok. 75 tys. ton. Kamsarmaxy zaś charakteryzują się nośnością do ok. 82-83 tys. tom.
Długość Karpat to ok. 222 m, szerokość 32,26 m, wysokość boczna 20,05 m, a zanurzenie 14,4 m. Jednorazowo statek może przewieźć ok. 82 100 ton ładunku (węgla, rudy żelaza, zboża, itp.). Tonaż pojemnościowy brutto statku to ok. 43 500 t, a pojemność ładowni - ok. 97 tys. m3. Kamsarmaxy z Tsuneishi osiągają zazwyczaj prędkość eksploatacyjną rzędu 14,5 węzła.
Statki tego typoszeregu z japońskiej stoczni Tsuneishi są światowym bestsellerem. Do tej pory armatorzy z całego świata zamówili ich już około 200. Za ich popularnością stoi przede wszystkim wysoka jakość wykonania oraz rozwiązania obniżające zużycie paliwa (np. specjalny kształt dziobu i rufy o polepszonych właściwościach hydrodynamicznych) i redukujące emisję CO2.
Pierwszy kamsarmax (znak handlowy zarejestrowany przez Tsuneishi) pojawił się w roku 2002, w odpowiedzi na zamówienie na panamax otrzymane przez stocznię. Są to statki standardowe, ale projekt nieustannie ewoluuje i jest ulepszany, a w niektórych szczegółach także dostosowywany do indywidualnych potrzeb i wymogów poszczególnych armatorów. Tsuneishi poprawia środowisko pracy na swoich statkach, m.in. przez stosowanie zasad ergonomii i chromatyki. Sterówka (mostek) zapewnia, dzięki dużym oknom i ergonomicznemu rozplanowaniu, lepszą widoczność nawigatorom, w porównaniu z większością innych masowców.
Definicja kamsarmaxa upowszechniła się i "kopie" tego typu statków budowane są już także przez inne stocznie. PŻM ma w swojej flocie 80 statków. Firma powoli zbliża się już do końca realizacji dużego programu odnowy i odnowy tonażu, który zakładał zbudowanie do 2015 r. 38 jednostek. Zakończono już "chińską" część planu inwestycyjnego, teraz przyszła kolej na ostatnią serię - czterech statków zamówionych w renomowanej stoczni japońskiej.
PioSta, rel
Zdjęcia: PŻM
A polskie rzady zabily polska gospodarke morska i teraz jeszcze sie w ogole dziwie ze PZM nadal funkcjonuje...
A tak na prawdę ta Japonia to musi być jakiś zacofany kraj, bo tylko takie budują dzisiaj statki - powiedział tusku likwidując polskie stocznie.
W EUROPIE MAJA NAS ZA SMIECI EUROPY I MONTOWNIE, POLSKIE MALE FIRMY I PRACOWNIKOW ORZE SIE JAK MORZYNOW ZA 1GR
A GRUBE RYBY W CUDZYM JEZIORZE DOKARMIAJA .HIPERMARKETOW NAWET NA 1 PROCEN NIEDALI RUSZYC TO SAMO Z KAPITALEM
80 PROCENT KAPITALU WRACA DO EUROPY A TA EKIPA ROBI ZEBY 99% WRACALO.
NAWET 500 % GOSPODARKA MOZE ROSNAC TO NIC NIEDA JAK PANSTWO JA WYDA W CHINACH LUB OBYWATELE W LIDLU
I CO Z TEGO ZE POLSKI PRODUKTY JAK UTARG W NIEMCZECH CZY FRANCJI.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.