Rybołówstwo

Mimo wspólnej polityki rybołówstwa, nie wszystkie stada ryb są poławiane w sposób zrównoważony, nadal zbyt wiele ryb jest odławianych - powiedziała PAP Justyna Zajchowska, przedstawicielka kampanii na rzecz zakończenia przełowienia w Europie północno-zachodniej.

Zwróciła uwagę, że w przypadku przetrzebionego obecnie wschodniego stada dorsza w Morzu Bałtyckim, którego nie można teraz łowić, limity połowowe rok w rok przekraczały bezpieczny poziom wskazywany przez naukowców, począwszy od 2013 r. Tymczasem - jak przypomniała - rekomendacje naukowe są rokrocznie zamawiane przez Komisję Europejską i mają stanowić podstawę zrównoważonego rybołówstwa.

Jej zdaniem wiele stad ryb jest nadal nadmiernie eksploatowanych, w szczególności te, dla których brakuje kompletnych danych naukowych. "38 proc. zbadanych stad ryb Atlantyku północno-wschodniego jest nadal nadmiernie eksploatowanych" - podkreśliła.

"Pozytywnym przykładem jest jednak to, że dobre zarządzanie przynosi efekty. Tam, gdzie udało się ograniczyć przełowienie, stada szybko się odbudowały. Przykładowo stada gładzicy w Morzu Północnym w 2020r. ponownie osiągnęły zdrowy stan po 10 latach ostrożniejszej eksploatacji" - wskazała Zajchowska. Oceniła, że dzięki lepszemu zarządzaniu możliwe było osiągnięcie wyższych połowów oraz rekordowo wysokich zysków dla sektora rybołówstwa. "Właściwe decyzje zgodne z doradztwem naukowym prowadzą do pozytywnych rezultatów" - podkreśliła.

Ekspertka przypomniała, że historia wdrożenia wspólnej polityki rybołówstwa (WPRyb) rozpoczęła się w 2013 roku, kiedy po dziesięcioleciach przełowienia i nieskutecznego zarządzania rybołówstwem, Parlament Europejski i rządy 28 ówczesnych państw członkowskich UE uzgodniły gruntowną reformę wcześniejszej polityki w tej sprawie.

"Obejmowała ona ustalenie zrównoważonych limitów połowowych mających na celu odbudowę stad, utrzymanie zdrowych ekosystemów oraz zapewnienie stabilnych i rentownych połowów dla floty unijnej. W 2014 roku zreformowana WPRyb weszła w życie, z zamiarem dostosowania presji połowowej do zaleceń naukowych" - podkreśliła przedstawicielka kampanii.

Jednym z wniosków z przygotowanego przez kampanię raportu jest przyznanie, że UE zmniejszyła ogólną presję połowową od czasu zreformowania polityki w 2013 roku. Mimo iż wiele limitów połowowych nadal jest ustalanych na poziomie przekraczającym doradztwo naukowe, średnio limity te zostały zbliżone do zaleceń.

Zajchowska zwróciła uwagę, że kluczową datą dla WPRyb był koniec 2020 roku, kiedy osiągnięto znaczące zmiany w zarządzaniu rybołówstwem. Do tego czasu miały być wdrożone zrównoważone wskaźniki eksploatacji dla wszystkich stad ryb.

"Zgodnie z polityką, przełowienie - tam gdzie było to możliwe - miało się zakończyć z końcem 2015 roku, a w stosunku do wszystkich stad ryb do 2020 r. Tego założenia nie udało się osiągnąć" - przypomniała.

Zwróciła jednocześnie uwagę, że WPRyb zakładała zakończenie wyrzucania za burtę przyłowionych, m.in. niepełnowartościowych ryb, i nakaz przywożenia ich do portu. Ten obowiązek - jak zaznaczyła - nie został w pełni wdrożony. "Są dowody i raporty wskazujące na to, że ta – w tej chwili ta nielegalna praktyka – jest kontynuowana w całej UE, w tym na Morzu Bałtyckim" - powiedziała.

Wyjaśniła, że Międzynarodowa Rada Badań Morza szacuje, iż w odniesieniu do wschodniego stada bałtyckiego dorsza, odrzuty w 2018 roku mogły stanowić ok. 16 proc. całkowitego połowu. Jej zdaniem dane te mogę być niedoszacowane.

Przyznała, że przywiezienie do portu tzw. odrzutu po to, by policzyć ryby jest niewygodne dla rybaków. "Problem polega jednak na tym, że ministrowie skupiali się bardziej na tym, jakie wyjątki wprowadzać od tej reguły i jak rekompensować ten niewygodny obowiązek, a nie jak skutecznie egzekwować przepisy w tej sprawie. To rozwiązanie miało motywować samych rybaków do ograniczenia przyłowu i nadwyżkowej śmiertelności ryb" - wskazała Zajchowska.

Kampania na rzecz zakończenia przełowienia w Europie północno-zachodniej w swoim raporcie wskazuje, że zarówno cele, jak i założenia WPRyb są słuszne, ale problem z wykonaniem tej polityki leży po stronie państw oraz samej Unii Europejskiej. W zarządzaniu UE nadal dominuje myślenie krótkoterminowe - wskazała przedstawicielka kampanii.

"Ministrowie poszczególnych państw członkowskich co roku negocjując kwoty połowowe grali pod siebie, stąd praktycznie co roku ignorowane było doradztwo naukowe względem wielu stad, bez którego nie da się ich odbudować, a tym samym w długotrwałej perspektywie doprowadzić do korzyści, także tych ekonomicznych" - wskazała Zajchowska.

Michał Boroń 

Fot.: KE

 
+19 Alleluja i do przodu!
wesołych świąt
03 kwiecień 2021 : 09:39 olo | Zgłoś
+15 Wesołych Świąt, Panie Ministrze Puda, a po Świętach rozliczenia programu 2007- 2013
"Nowością w programie na lata 2007-2013 były rekompensaty wodno-środowiskowe, których wypłata miała na celu zrekompensowanie producentom ryb wykorzystywania tradycyjnych metod produkcji wspomagających ochronę i poprawę stanu środowiska, zachowanie bioróżnorodności oraz promocję ekologicznych praktyk produkcyjnych w sektorze chowu lub hodowli ryb. Biorąc pod uwagę specyfikę tej formy pomocy jak również warunki i zasady jej przyznawania o wypłatę rekompensat występowali głównie posiadacze obiektów typu karpiowego. Kwota wypłaconych rekompensat dla blisko 550 beneficjentów przekroczyła 335 mln zł, a największym beneficjentem pomocy jest przedsiębiorstwo Stawy Milickie S.A. gospodarujące na największym kompleksie stawów rybnych w Europie o powierzchni 6,4 tys. ha. Celem Spółki jest hodowla ryb, a szczególnie karpia, edukacja ekologiczna, działania w zakresie ochrony ekosystemu rezerwatu "Stawy Milickie" oraz pozostałych stawów i terenów zarządzanych przez Spółkę."
03 kwiecień 2021 : 10:29 Kurczak | Zgłoś
+13 Jak minister Sawicki ze swoimi kolesiami zrobił skok na rybackie pieniądze
"Największy kompleks stawów rybnych w Europie i największy w kraju rezerwat chroniący ptaki. W takim duecie biznesu nie będzie, bo ptaki trzeba chronić kosztem produkcji rybackiej.
Mam nadzieję, że właściciel, samorząd województwa, nie będzie się odżegnywał od pokrycia tych kosztów – mówi Sławomir Mazurek ze firmy Stawy Milickie SA. To m.in. koszty ochrony przyrody spowodowały, że w latach 90. Państwowy Zakład Budżetowy zmierzał prosto ku upadłości. Problemy miała rozwiązać prywatyzacja Stawów Milickich. Trwało długo, poszło nieźle, bo majątek nie został rozparcelowany, ale przekształcony w spółkę , której jedynym akcjonariuszem są od 2011 roku władze województwa dolnośląskiego.
Stawy Milickie trzy lata temu dostały finansowe wsparcie – ponad 6 mln zł z samorządu województwa. Do tego unijne dopłaty, co daje blisko 40 mln. Rozpoczęły się inwestycje i jeszcze większe wydatki."

wroclaw.tvp.pl/14199413/stawy-milickie-duma-czy-skarbonka-bez-dna
03 kwiecień 2021 : 13:36 CBA | Zgłoś
+12 Mała korekta, Milicz połknął 75 milionów a nie 40
nie bądźmy już tacy skromni przy świętach
03 kwiecień 2021 : 16:14 Pan Karp | Zgłoś
+11 Zajchowska ma rację
Kompletny brak kontroli unijnej ( poza Polską) spowodował, że bezwzględni Skandynawowie wyłowili nie tylko dorsza ale wszystkie ryby, odpowie za to Bruksela bo Zajchowska nie ma dziś żadnych dowodów na złodziejstwo Szwiedów i Duńczyków, właściwie to może być przez nich oskarżona za kłamstwo, Zajchowska powinna wcześniej zbierać dowody na złodziejstwo Skandynawów a nie dziś ośmieszać się.

https://www.portalmorski.pl/resources/pdfy/kontrole_Baltyk_2007_2011.pdf
03 kwiecień 2021 : 10:38 Szpilka | Zgłoś
+23 jakie 120dni
zniesc calkowicie limit 120dni polowowych przez jednostki rybackie...wiekszosc nie ma co lowic brak dorsza slabe limity zero lososia fladra po cenie paszy.. jak maja przezyc jednostki do 12m masakra.powtarzam ZNIESC LICZBE 120DNI...pzrynajmiej do odrodzenia zasobow
03 kwiecień 2021 : 11:28 ak | Zgłoś
-1 as
lososi maja nalowione w tym roku w jaja chodza po portach i sie chwala
03 kwiecień 2021 : 12:44 antek | Zgłoś
+3 Kto
Kto łowi ten łowi ilu jest łódek do 10 m nie mówiąc do 8 co tak łowią te tony lososi
04 kwiecień 2021 : 18:11 Malysam | Zgłoś
+14 Bruksela musi odpuścić wymóg 120 dni w morzu bo całowicie zamknęła połowy.
Ktoś tylko musi się o to upomnieć, bo niektórzy w departamencie udają głupków, że o niczym nie wiedzą, proponuję ministra Pudę do tej misji.
03 kwiecień 2021 : 13:03 Proste | Zgłoś
-1 120 dni
do odrodzenia zasobow to niejeden zdazy dobudowac po 10 lajb ryb nie ma lodek do 12 metrow u kazdego armatora pochowanych jak nasral
03 kwiecień 2021 : 14:05 olek | Zgłoś
+5 rybak
armator przezyje ma tyle dotacji ze glowa mala gorzej z rybakiem
03 kwiecień 2021 : 14:07 do ak | Zgłoś
+3 najemny
napisales prawde stad tyle minusow
04 kwiecień 2021 : 07:38 do ak | Zgłoś
+4 Znieśc limity
Znieść limity i zero dotacji. Problem rybołówstwa rozwiąże się sam w ciągu 2-3lat.
09 kwiecień 2021 : 04:46 Franek łowca bramek | Zgłoś
+11 Gróbarczyk dobrze kiedyś mówił, ale Zajchowska nie słuchała i za późno się obudziła
"Polityka Unii Europejskiej jest wyrazem skrajnej nieodpowiedzialności bądź przemyślanych działań, obliczonych na krótkoterminowy zysk wybranych grup interesu - ocenił Gróbarczyk. - Jednym z elementów nowej polityki UE powinno być radykalne obniżenie połowów obejmujące wszystkie państwa regionu Morza Bałtyckiego, przy jednoczesnym zabezpieczeniu finansowym rybaków, poprzez wykorzystanie środków z obecnej oraz kolejnej perspektywy finansowej Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego. Rekompensaty powinny być udzielane za czasowe wstrzymanie działalności połowowej do momentu odbudowania zasobów żywych Morza Bałtyckiego - podkreślił w liście Gróbarczyk.:"
03 kwiecień 2021 : 13:19 Za późno | Zgłoś
+6 Na ile etatów zasuwa ta Zajchowska ?
Ostatnio była informacja, że jest specjalistką w WWF Polska, a teraz czytamy, iż jest przedstawicielką kampanii na rzecz zakończenia przełowienia w Europie północno-zachodniej.
03 kwiecień 2021 : 15:58 msc | Zgłoś
0 Zajchowska jest jak motocykl, jest wszędzie
ale zawsze sprawiała wrażenie merytorycznej i inteligentnej, przyda jej się to niewątpliwie w najbliższych dniach.
03 kwiecień 2021 : 16:18 Matyjas | Zgłoś
+14 ???
Może by tak ktoś taki jak np Zajchowska odpowiedział na pytanie dlaczego Oceana nie potrafi określić kryteriów na podstawie których połowy ryb można uznać za zrównoważone bo realizator filmu Seaspiracy takiej odpowiedzi nie otrzymał. A może by ktoś pokroju Zajchowskiej odpowiedział na na pytanie na podstawie jakich kryteriów przyznawany jest niebieski znaczek MSC ponieważ realizator w/w filmu nie otrzymał od nich żadnej odpowiedzi.
03 kwiecień 2021 : 16:43 green | Zgłoś
+3 Zaj..co?
Kto to wogle jest i gdzie ona była 20 lat temu...w gimnazjum jej nie nauczyli nosa wtykać w sprawy o których pojęcia się nie ma??
03 kwiecień 2021 : 19:52 Rybak morski | Zgłoś
+4 20 lata temu Zajchowska robiła jeszcze w pampersy
dajcie spokój kobiecie.
04 kwiecień 2021 : 13:33 Bambo Nature | Zgłoś
+8 Minister faktycznie nic nie wiedział ale departament wiedział
List nawet napisali do Brukseli, że niby nie potrafią zrozumieć prostego rozporządzenia z Unii, mamy nadzieję, że główny inspektor w Słupsku i ci z Gdyni zeznają niedługo kto z Warszawy blokuje wszczęcie postępowań karnych w tej sprawie. Temat w sam raz dla Pani Zajchowskiej.
05 kwiecień 2021 : 15:52 Prawożondność | Zgłoś
+8 Trole
A nikt z departamentu nie troleje tu?
05 kwiecień 2021 : 18:22 sw | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0845 4.1671
EUR 4.2992 4.386
CHF 4.6143 4.7075
GBP 5.1641 5.2685

Newsletter