Rybołówstwo

Statystyczny Polak zjada rocznie ok. 14,5 kg ryb, czyli nawet trzykrotnie mniej niż mieszkańcy krajów śródziemnomorskich. Co istotne, rzadko też sięgamy po ryby z Bałtyku.

Rodzime gatunki, takie jak śledź, szprot, flądra, łosoś, turbot czy sandacz, częściej trafiają na stoły w Skandynawii czy Europie Zachodniej, gdzie są lubiane i cenione przez konsumentów ze względu na swoje prozdrowotne właściwości: dużą zawartość białka, witamin A i D czy kwasów omega-3. Z kolei w Polsce wciąż jeszcze pokutuje mit dotyczący zanieczyszczenia chemikaliami bałtyckich ryb. Badania wykazują jednak, że ryby odławiane w Bałtyku spełniają rygorystyczne normy unijne.

Bałtyk jest morzem zamkniętym, śródlądowym, gdzie wymiana wód z oceanem jest niewielka i na pewno następuje kumulacja związków, które spływają rzekami. Zawartość metali ciężkich w rybach bałtyckich jest jednak niewielka – nie przekracza nawet połowy dozwolonej normy – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr inż. Wojciech Sawicki, ekspert ds. bezpieczeństwa żywności z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.

Badania wskazują, że ryby i przetwory rybne z naszego morza zawierają niewielkie zawartości zanieczyszczeń i nie zagrażają konsumentom.

Ze względu na bezpieczeństwo konsumentów wprowadzono limity określone prawem, których wartości w surowcu nie mogą być przekroczone, aby mógł być on przeznaczony do konsumpcji dla ludzi – wskazuje dr hab. inż. Joanna Szlinder-Richert, zastępca dyrektora ds. naukowych w Morskim Instytucie Rybackim – Państwowym Instytucie Badawczym. – Poziomy zanieczyszczeń w rybach i w środowisku morskim podlegają kontroli w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska, jak również w ramach monitoringu żywności. Badania prowadzą także sami przetwórcy, dlatego że to w ich interesie jest sprawdzenie, czy surowiec, z którego korzystają, jest bezpieczny. W innym przypadku w razie kontroli groziłyby im surowe kary.

Według danych Europejskiego Obserwatorium Rynku Rybołówstwa (EUMOFA) statystyczny Polak zjada około 14,5 kg ryb rocznie. To nawet trzykrotnie mniej, niż spożywają mieszkańcy Hiszpanii, uznawanej za jeden z najzdrowszych narodów na świecie. Choć statystyki dotyczące konsumpcji ryb w ostatnich latach powoli się poprawiają, to jednak nadal odbiegają od zaleceń, według których ryby powinny pojawiać się na talerzu co najmniej dwa–trzy razy w tygodniu. Polacy wciąż pozostają pod tym względem w europejskim ogonie, a dodatkowo rzadko też sięgają po ryby z Bałtyku, w przeciwieństwie do społeczeństw ze Skandynawii.

Ryby bałtyckie – szproty, śledzie, flądry, dorsze, łososie, belony i gładzice – są bardzo cenione na Zachodzie i w Skandynawii. Ogromne ilości wyjeżdżają na zachód i północ Europy. Polacy nie mają pojęcia, jak olbrzymia jest tego skala. Dobrze pasowałoby tu powiedzenie: cudze chwalicie, swego nie znacie. Od lat próbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego nasze ryby są cenione przez ekologicznie wyedukowane społeczeństwa na Zachodzie, podczas gdy do Polski trafiają te pochodzące z innych mórz – mówi Marcin Radkowski, prezes Kołobrzeskiej Grupy Producentów Ryb, inicjator programu Naturalnie Bałtyckie.

Ryby bałtyckie warto dodać do jadłospisu ze względu na wysoką zawartość cennych dla organizmu składników, jak np. pełnowartościowe białko, które bierze udział w budowaniu masy mięśniowej, produkcji hormonów i przeciwciał. Jest ono także bogate w aminokwasy, przez co ryby morskie stanowią dobry zamiennik dla jaj i mięsa. Zwłaszcza że białko w rybach jest lepiej przyswajalne i trawione przez organizm niż białko mięsne.

Poza tym w rybach jest wiele składników mineralnych: fosfor, fluor, wapń, jod i selen oraz witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, szczególnie witamina D3 – wymienia dr inż. Wojciech Sawicki.

Zawarta w rybach witamina D3 zmniejsza ryzyko rozwoju chorób układu krążenia, nowotworów i depresji. Z kolei ważna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu witamina A, która również w dużych ilościach znajduje się w rybach, bierze udział w produkcji białek oraz w procesie wzrostu i regeneracji komórek, wspomaga proces widzenia i wykazuje silne działanie przeciwutleniające.

Ryby zawierają wiele substancji bardzo korzystnych dla naszego zdrowia. To przede wszystkim kwasy omega-3. Kwasy tłuszczowe EPA i DHA pełnią w naszym organizmie bardzo ważną funkcję, jeśli chodzi o układ krążenia czy układ nerwowy. Znajdziemy je tylko w środowisku morskim, a więc tylko w rybach, bo nie ma ich np. w olejach roślinnych. Te zawierają kwasy omega-3, ale całkiem inne – tłumaczy dr hab. inż. Joanna Szlinder-Richert.

Włączając ryby do swojej diety, warto zwracać uwagę na ich pochodzenie i sposób połowów. Ryby złowione w Bałtyku nie musiały przebyć tysiąca kilometrów, zanim trafiły na sklepową półkę, przez co spożywanie ich jest bardziej ekologiczne i zostawia mniejszy ślad węglowy niż w przypadku np. mięsa czy ryb z innych obszarów połowowych. Bałtyckie ryby warto jednak wybierać nie tylko ze względu na ekologię i korzyści zdrowotne. Kolejny plus to wsparcie rodzimego rybołówstwa.

To szczególnie ważne teraz, w dobie pandemii. W ten sposób można pomóc naszym rybakom, przetwórcom i tysiącom ludzi, którzy są zatrudnieni w całej tej branży – podkreśla Marcin Radkowski, inicjator programu Naturalnie Bałtyckie.

Program ten ma na celu promowanie racjonalnego wykorzystywania zasobów Morza Bałtyckiego i świadomej konsumpcji ryb. Znakiem Naturalnie Bałtyckie oznaczane są produkty rybne wytwarzane z ryb pozyskanych zgodnie z najwyższymi standardami jakościowymi.

rel (Newseria)

+16 Farny artykuł, długi
Dlaczego wymierają ryby na Bałtyku napisał tu kiedyś pewien ichtiolog, który oparł swoje tezy na rewelacyjnej pracy koleżanki z pracy Pani Joanny Szlinder - Richert, Pan Radkowski i Sawicki powinni jak najszybciej przeczytać te prace i dopiero później siadać do klawiatury, rządy propagandy Platformy Obywatelskiej już nigdy nie wrócą.

https://www.portalmorski.pl/rybolowstwo/43522-eutrofizacja-morza-baltyckiego-fakty-i-mity
21 styczeń 2021 : 17:24 Fishing | Zgłoś
-15 Mity
Szkoda tylko, że skupił się na mitach, a zapomniał o faktach. O wiedzy i rozumie nie wspominając...
21 styczeń 2021 : 18:41 ZUT | Zgłoś
+10 Faktów i badań dostarczył Morski Instytut Rybacki, ale ten drugi, z wyższych pięter
Reszta to prosta interpretacja prostych dowodów, no nie da się już zniknąć tego tematu, chociaż pół świata żyły wypruwa.


researchgate.net/publication/313179809_Eutrofizacja_w_Morzu_Baltyckim_-_koniecznosc_holistycznego_podejscia_do_problemu_Eutrophication_in_the_Baltic_Sea_-_necessity_of_a_holistic_approach_to_the_problem
21 styczeń 2021 : 20:33 Fishing | Zgłoś
0 Litości...
Panie Grzegorzu, litości...
21 styczeń 2021 : 21:58 ZUT | Zgłoś
+4 Do kosza
Badania MIRu to przecież od lat było G... i tylko do kosza się nadawały. Coś się w tej kwestii zmieniło? Za PiSu MIR jest już dobry i robi dobre badania?
22 styczeń 2021 : 11:21 KOŁ..m | Zgłoś
+16 Jedna pani wyrwała się za PiSu przed szereg
i teraz nie wiadomo co z nią zrobić? Ta z 9 piętra, która kiedyś pracowała w Kanadzie, gdzie za fałszowanie badań można siedzieć długie lata w kryminale.
22 styczeń 2021 : 13:20 Szmir | Zgłoś
0 Z piętra
Człowieku, nie masz pojęcia o czym mówisz, a coś Ci się w główce roi. Praca Pani Profesor to badania z 20-30 lat, badania MIR, robione na jednym statku, przez tych samych ludzi. Nie ma innych badań MIR. Jeśli jakieś były sfałszowane to właśnie te, innych nie ma. A niejaki GH może niech się pochwali tym co o Nim powiedziała TA Pani Profesor dwa lata temu, publicznie, na konferencji w Gdańsku. Zwłaszcza o tym jak manipuluje Jej wypowiedziami. I czym Mu to grozi.
22 styczeń 2021 : 15:32 Windziarz | Zgłoś
+7 Jak chcesz debatować o Bałtyku na poziomie pani profesor to musisz najpierw przeczytać tę książkę
.springer.com/gp/book/9783540709084

Bez tego będziesz się tu ośmieszał przez kolejne lata.
22 styczeń 2021 : 21:35 Pani Profesor | Zgłoś
0 Szacun
Przeczytałeś, zrozumiałeś? Szacun jak to mówią młodzi.
Jakieś wnioski odnośnie holistycznego zrozumienia tej książki (a nie wyjęcia z niej wyrwanych z kontekstu zdań, na których buduje się swoje urojenia, jak to robi pewien fitoplanktonowy mitoman z Ustki).
23 styczeń 2021 : 16:21 ZUT | Zgłoś
+12 Szwedzi ujawniają mechanizm zagłady Bałtyku, kwestią czasu było - opracowanie 2020
"Chociaż podkreślamy rolę obniżenia jakości żywności, inne czynniki powodują, że lato staje się coraz bardziej stresującym okresem w roku dla konsumentów gatunków pelagicznych. Należą do nich zakwit okrzemkowy, który występuje na początku roku (tu wskazany przez Chl wzrost w kwietniu, a spadek w maju, Rysunek 1b ) oraz ogólnego spadku biomasy fitoplanktonu w okresie letnim (rysunek 1b). Wszystko to razem wydłuża okres letni niskiej jakości i ilości pożywienia dla zooplanktonu. Zimowy niedobór pokarmu jest łatwiejszy do opanowania ze względu na niskie temperatury, a tym samym niski podstawowy metabolizm, ale koszty oddychania są wysokie latem, a przedłużający się brak pożywienia o tej porze roku ma bardziej niekorzystne skutki. Takie niedopasowanie żywieniowe latem będzie coraz większym wyzwaniem dla Wschodniego Bałtyku i obszarów przybrzeżnych w celu utrzymania ich historycznie ważnych łańcuchów pokarmowych."
23 styczeń 2021 : 18:37 Karol Gustav | Zgłoś
0 Skutki
To są skutki, a jakie są przyczyny? Doczytałeś?
23 styczeń 2021 : 22:50 Ciekawy | Zgłoś
+9 Przyczyny są dwie, tutaj na filmie
https://www.youtube.com/watch?v=1c1bf0xPgXA
24 styczeń 2021 : 12:37 MIR | Zgłoś
+1 Srebrzysko
Takimi przypadkami zajmują się na Srebrzysku, polecam udać się na terapię.
24 styczeń 2021 : 14:18 Hello | Zgłoś
+8 Nie ma eutrofizacji jak nie ma glonów i azotu, teraz trochę o ważnych omułkach
"Na Morzu Bałtyckim, na specyficznym morzu, w którym występuje silny stres oligotrofizacyjny, dłuższy sezon produkcyjny i zmiany w zbiorowisku fitoplanktonu w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci prawdopodobnie wpłynęły na dietę i stan kluczowych gatunków a wielkość biomasy omułków zmniejszyła się dwukrotnie od lat 90.
Ponieważ BalticMytilus jest gatunkiem kluczowym zapewniającym siedlisko wielu innym gatunkom, zmniejszająca się biomasa i / lub liczebność prawdopodobnie wpłynie na lokalną różnorodność biologiczną i strukturę środowiskai (Koivisto i Westerbom 2010 ), a tym samym na funkcjonowanie całego ekosystemu (Attard i in.2020 )."
24 styczeń 2021 : 16:56 Szwedzi badają | Zgłoś
+1 Głupoty
Głupoty Waść opowiadasz. Nawet w wodzie hypertroficznej przychodzi moment kiedy zaczyna brakować azotu lub fosforu. Zjawisko normalne , będące efektem zakwitu i ten zakwit kończące. To tzw. "limitowanie". Jedynie w wodach o bardzo niskiej trofii nie ma miejsce limitowanie i nie dochodzi do całkowitego wyczerpania substancji odżywczych (bo tam nie występują masowe zakwity). Natomiast w wodach o podwyższonej trofii szybkie wyczerpanie jednej z substancji odżywczych jest zjawiskiem korzystnym, kończącym zakwit. Zakwit sinicowy jest niekorzystny, bo zamiast kończyć zakwit po wyczerpaniu azotu, pozwala na dalsze zasilanie wody azotem z atmosfery i podtrzymywanie tego niekorzystnego zjawiska jakim jest zakwit glonów. No, ale to są podstawy jakie powinien znać każdy student, a może i maturzysta.
24 styczeń 2021 : 21:30 ZUT | Zgłoś
+3 Ale zakwitów nie ma i jeszcze długo nie będzie, polecam historię Satbałtyk plus szwedzkie badania
"Chociaż podkreślamy rolę obniżenia jakości żywności, inne czynniki powodują, że lato staje się coraz bardziej stresującym okresem w roku dla konsumentów gatunków pelagicznych. Należą do nich zakwit okrzemkowy, który występuje na początku roku (tu wskazany przez Chl wzrost w kwietniu, a spadek w maju, Rysunek 1b ) oraz ogólnego spadku biomasy fitoplanktonu w okresie letnim (rysunek 1b). Wszystko to razem wydłuża okres letni niskiej jakości i ilości pożywienia dla zooplanktonu. Zimowy niedobór pokarmu jest łatwiejszy do opanowania ze względu na niskie temperatury, a tym samym niski podstawowy metabolizm, ale koszty oddychania są wysokie latem, a przedłużający się brak pożywienia o tej porze roku ma bardziej niekorzystne skutki. Takie niedopasowanie żywieniowe latem będzie coraz większym wyzwaniem dla Wschodniego Bałtyku i obszarów przybrzeżnych w celu utrzymania ich historycznie ważnych łańcuchów pokarmowych."
25 styczeń 2021 : 10:40 Destylka | Zgłoś
+2 Zakwit sinicowy to nóż w plecy Bałtyku
Zakwit sinicowy jest niekorzystny, bo w wodach oligotroficznych (Bałtyk) sinice najpierw wiążą cały azot rozpuszczony w wodzie przechodząc później na pobieranie azotu z powierzchni, pozbawiając tym samym azotu w szybkim tempie dla korzystnych glonów nie dopuszczając do ich rozwoju, tym samym produkcja pierwotna Bałtyku sprowadza się dziś wyłącznie do marnego wiosennego zakwitu okrzemkowego, co jeszcze z rozpędu wystarcza dla chudnącego w oczach szprota ale już nie dla reszty ekosystemu, o czym świadczy jego całkowita zagłada z szybkim chudnięciem fok włącznie.
25 styczeń 2021 : 11:11 Uni | Zgłoś
+1 ??
A od kiedy to zakwity sinicowe (czy jakiekolwiek HAB) występują w wodach oligotroficznych? Sinice to organizmy wód o wysokiej trofii, nierzadko zdegradowanych. Wymagające dodatkowo wysokiej temperatury (akurat obecne zmiany klimatyczne im sprzyjają).
Poza tym szprot czy śledź to się żywią zooplanktonem, a nie fitopanktonem, a zooplanktonu jak na razie w Bałtyku nie brakuje, choć jest intensywnie wyżerowywany przez liczne ryby planktonożerne (to efekt braku głównego drapieżnika - dorsza).
25 styczeń 2021 : 14:41 Uni_Gda | Zgłoś
+6 Warunki wysokiej trofii, podstawy
- wysokie wartości azotu i fosforu nieorganicznego
- silne zakwity wielu gatunków glonów
- Duża ilość różnych gatunków zooplantonu
- Duża ilość narybku i małych ryb pelagicznych ( Śledzia nam nigdy nie zabraknie)
- Niska przeźroczystość wody

A tak to wygląda na Bałtyku, opracowanie Morskiego Instytutu Rybackiego

researchgate.net/publication/313179809_Eutrofizacja_w_Morzu_Baltyckim_-_koniecznosc_holistycznego_podejscia_do_problemu_Eutrophication_in_the_Baltic_Sea_-_necessity_of_a_holistic_approach_to_the_problem
25 styczeń 2021 : 15:04 Pani Profesor | Zgłoś
+11 Zooplanktonu "jest dużo" bo SatBałtyk go nie bada
więc nie da się tego zweryfikować, SatBałtyk bada natomiast fitoplankton, którego prawie nie ma, mamy zatem cud bałtycki, zerowy fitoplankton wytwarza miliardy ton zooplanktonu. Piasek na pustyni Sahara wyprodukował setki krów.
25 styczeń 2021 : 19:00 Fotopułapka | Zgłoś
+1 Statki
Morze badają statki. Wyników jest w bród, bazy danych ICES, HELCOM czy krajowe (GIOŚ w Polsce) są ogólnie dostępne. SatBałtyk to tylko interpolacja i modelowanie z pomiarów satelitarnych. Fitoplanktonu w Bałtyku jest dużo, o wiele za dużo. Efektem zakwity i brak tlenu przy dnie. Amatorska interpretacja obrazków z SatBałtyku tego nie zmieni. Pseudoteorie o braku fitoplanktonu to brednie na poziomie dyskusji o płaskiej ziemi.
25 styczeń 2021 : 21:24 ZUT | Zgłoś
+5 Ale zakwitów nie ma i nie będzie, nie rób już z siebie tak ordynarnego durnia
"Chociaż podkreślamy rolę obniżenia jakości żywności, inne czynniki powodują, że lato staje się coraz bardziej stresującym okresem w roku dla konsumentów gatunków pelagicznych. Należą do nich zakwit okrzemkowy, który występuje na początku roku (tu wskazany przez Chl wzrost w kwietniu, a spadek w maju, Rysunek 1b ) oraz ogólnego spadku biomasy fitoplanktonu w okresie letnim (rysunek 1b). Wszystko to razem wydłuża okres letni niskiej jakości i ilości pożywienia dla zooplanktonu. Zimowy niedobór pokarmu jest łatwiejszy do opanowania ze względu na niskie temperatury, a tym samym niski podstawowy metabolizm, ale koszty oddychania są wysokie latem, a przedłużający się brak pożywienia o tej porze roku ma bardziej niekorzystne skutki. Takie niedopasowanie żywieniowe latem będzie coraz większym wyzwaniem dla Wschodniego Bałtyku i obszarów przybrzeżnych w celu utrzymania ich historycznie ważnych łańcuchów pokarmowych."
26 styczeń 2021 : 10:22 Hermann | Zgłoś
+1 ??
Skąd Ty jesteś? Widziałeś Bałtyk? Co roku mamy zakwity, intensywne. Plus sinicowe HAB. Rok w rok. Próbujesz zaprzeczać oczywistości która każdy widzi. Ziema wg Ciebie też jest płaska?
26 styczeń 2021 : 10:39 ZUT | Zgłoś
+4 Są też polskie badania, których HELCOM nie ogarnął, system fałszerstwa nie jest jednak szczelny
"Biomasa fitoplanktonu w Zatoce Gdańskiej była najwyższa w warstwie powierzchniowej
i osiągnęła maksimum w połowie kwietnia. Skorelowane z zakwitem fitoplanktonu ubożenie
wody w składniki odżywcze rozpoczyna ograniczanie wzrostu planktonu. W lecie (lipiec
i sierpień) biomasa fitoplanktonu jest niższa niż wiosną, co najprawdopodobniej wynika
z niedoboru tych składników. "
26 styczeń 2021 : 13:33 Koper | Zgłoś
+8 Deprecjonowanie SatBałtyku pokazuje tylko brak argumentów i cieniznę moralną
Prężnie działający system oparty na obserwacjach satelitarnych wkrótce będzie działał na Morzu Bałtyckim. Pozwoli rzetelnie i całościowo analizować zmiany pogody, skutecznie uprzedzać o zagrożeniach związanych z katastrofami, zapewnić warunki dla bezpiecznej żeglugi.

Opracowywany system znajdzie zastosowanie w wielu dziedzinach gospodarki, w zarządzaniu kryzysowym, obronności, turystyce, ochronie środowiska i w codziennym życiu każdego z nas. Dorobek projektu SatBałtyk będzie można wykorzystać na całym świecie – dla dowolnych akwenów widocznych z kosmosu, także rzek i jezior.

Prace nad stworzeniem systemu prowadzi konsorcjum utworzone przez Instytut Oceanologii Polskiej Akademii Nauk wspólnie z Instytutem Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego, Instytutem Fizyki Akademii Pomorskiej w Słupsku i Instytutem Badań Morza Uniwersytetu Szczecińskiego.
26 styczeń 2021 : 13:36 SatBałtyk | Zgłoś
0 Nie mitologizujmy MIRu i pani profesor, bez przesady.
Praca pani profesor powstała dość przypadkowo i była zrobiona w kierunku, który jej pasował, czyli udowodnienie przekrętów HELCOMu w sprawie spływu rzekami biogenów w Polsce., przy okazji udowodniła oligotroficzną zagładę Bałtyku, która tylko potwierdzała jej tezy, nigdy się już nie dowiemy, czy zrobiła to świadomie czy przy okazji ale przecież jej koledzy z firmy mogą ją zapytać o ten ciekawy wątek.
28 styczeń 2021 : 12:40 Ichtiozaur | Zgłoś
+6 MIR w ogóle nie robi badań
Jak już coś publikuje to materiały z poprzednich lat uzupełnione teoriami z bufetu na dole, są świadkowie, że badania trałowe były robione na zawiązanych workach, patonauka.
22 styczeń 2021 : 15:21 Wtajemniczony | Zgłoś
+1 W co?
Nie wiem w co jesteś wtajemniczony, ale na pewno nie w pracę MIRu. Nawet ich strony internetowej jak widać nie przeczytałeś, a znasz "tajemnice. To się chyba leczy?
22 styczeń 2021 : 15:35 Windziarz | Zgłoś
+10 Panie Radkowski
A ile ten "program Naturalnie Bałtyckie " będzie kosztował ?
21 styczeń 2021 : 18:50 Zapytajnik | Zgłoś
+8 Ciekawa jest także odpowiedź na pytanie...
Ile zielonych pieczęci da się z niego uzyskać ?
22 styczeń 2021 : 07:09 greta | Zgłoś
+14 Zieloni nie stawiają już pieczątek na Bałtyku
ponieważ z niego uciekli, zawaliły się ich wszystkie teorie z "ociepleniem klimat"u na czele, teraz siedzą razem z "Nauką" w swoich szczurzych norach i udają, że nic się nie stało.
22 styczeń 2021 : 10:31 Ryboleck | Zgłoś
+10 Pomóżmy Panu Radkowskiemu zrozumieć ten zawiły problem
https://www.portalmorski.pl/rybolowstwo/38437-koniec-ryby-na-baltyku-alarmujace-wiesci-od-pomorskich-rybakow
21 styczeń 2021 : 20:39 Baltic Gnojownik | Zgłoś
-6 Litości...
Panie Grzegorzu, litości...
21 styczeń 2021 : 21:57 ZUT | Zgłoś
+6 Gówniana argumentacja, Panie ZUT
Kiedyś lepiej to wyglądało, coś nie tak?
21 styczeń 2021 : 22:44 Rybacki | Zgłoś
+9 Nie myślałem, że kiedyś przeczytam podobne brednie na tym portalu
ale jestem pełen szacunku dla administratora, że umieszcza tu tak piramidalne bzdury bo rybacy powinni wiedzieć, że platformiana komuna nie umarła i ma się całkiem dobrze.
22 styczeń 2021 : 19:38 UST_ | Zgłoś
+1 ??
Brednie, czy tylko coś co się nie zgadza z Twoją wizją świata i z góry założonymi pseudoteoriami?
22 styczeń 2021 : 20:15 UST_ | Zgłoś
+2 Radkowski przypomina film "Seksmisja" o takich panach, których rozmrozili po 50 latach hibernacji
Ryby bałtyckie – szproty, śledzie, flądry, dorsze, łososie, belony i gładzice – są bardzo cenione na Zachodzie i w Skandynawii. Ogromne ilości wyjeżdżają na zachód i północ Europy. Polacy nie mają pojęcia, jak olbrzymia jest tego skala. Dobrze pasowałoby tu powiedzenie: cudze chwalicie, swego nie znacie. Od lat próbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego nasze ryby są cenione przez ekologicznie wyedukowane społeczeństwa na Zachodzie, podczas gdy do Polski trafiają te pochodzące z innych mórz – mówi Marcin Radkowski, prezes Kołobrzeskiej Grupy Producentów Ryb, inicjator programu Naturalnie Bałtyckie.
23 styczeń 2021 : 11:25 Albercik | Zgłoś
+2 Katastrofa
Normalnie katastrofa na morzu, ryby nie ma....
Aktualnie 38 POLSKICH trawlerów "orze" Zatokę. Co łowią? Fitoplankton?
Nie potrzeba nam tu żadnych Skandynawów i ich 70metrowców , sami wykończymy nasze morze, legalnie, w świetle prawa, bo możemy, mamy limity i nam wolno.
Ktoś kontroluje te połowy i wyładunki?
25 styczeń 2021 : 08:59 Ma | Zgłoś
+8 Szpilkę łowią
a ostatni zgasi światło, Skandynawowie nie łowią bo wiedzą już co tu będzie za kilka miesięcy.
25 styczeń 2021 : 10:43 Viking SS | Zgłoś
+8 Nie panikuj
Kiedyś w samym Władysławowie było 78 kutrów pelagicznych i wszystko się kręciło, non stop w morzu a ryby było do bólu.
25 styczeń 2021 : 11:17 Gdynia | Zgłoś
-3 rybak
kiedys to chodzili w sandalach i jezdzili na osiolkach
25 styczeń 2021 : 19:21 as | Zgłoś
+9 Matka Boska na Wałęsie?
podobno do dziś tak jeździ.
25 styczeń 2021 : 20:36 jan. | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0777 4.1601
EUR 4.2961 4.3829
CHF 4.6158 4.709
GBP 5.1533 5.2575

Newsletter