W 2013 roku musi zmienić się system przydzielania limitu dorszowego dla polskich jednostek rybackich. To słowa Jerzego Safadera, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb. Safader wraz z pięcioosobową grupą specjalistów przygotowuje właśnie propozycję nowego podziału limitu. Gotowy dokument ma jeszcze w listopadzie trafić do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Polscy rybacy mogą w tym roku odłowić 20 434 ton dorsza. To aż o 15 procent więcej niż w 2011 roku. Mimo, że limit jest tak wysoki, rybacy nie mają się czym chwalić.
Czytaj więcej: Mniejszy limit dorszowy na 2013
- Wykorzystanie kwoty połowowej dorsza w podobszarach 22–32 Morza Bałtyckiego na dzień 1 października 2012 r. wynosi 37 proc. - wyjaśnia Iwona Chromiak, z biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Oznacza to, że rybacy mimo wysokiego limitu połowowego, odłowili tylko niewiele ponad 8 tysięcy ton dorszy. Winią za to złe przepisy, niską cenę dorsza i starzejącą się flotę rybacką.
Jerzy Safader twierdzi, że słaba kondycja rybaków odbija się nie tylko na rybołówstwie, ale także na przetwórstwie ryb. Dlatego chce zaproponować nowy system podziału limitu dorszowego.
- Chcemy, aby limit na poszczególne kutry był przydzielany dwa razy w roku - wyjaśnia Safader. - Na początku roku minister przydzieli kutrom połowę limitu. Jeżeli w ciągu pierwszego półrocza poszczególni armatorzy nie wykorzystają na przykład 60 procent z przydziału, pozostała kwota zostanie im odebrana i przekazana jednostkom, które odławiają zgodnie z planem. Takie rozwiązanie, oczywiście z wykluczeniem przypadków losowych, pozwoli na sprawne zarządzanie limitem i wykluczy tych armatorów, który po prostu nie chcą łowić. Dzisiaj jest tak, że przez 9 miesięcy pływała tylko część floty, a efektem tego jest zagrożone wykorzystanie kwoty połowowej.
Safader dodaje, że aby utrzymanie średniej wielkości kutra rybackiego było rentowne, limit musi wynieść od 100 do 150 ton rocznie. Obecnie jest to od 30 do 50 ton.
- Flota rybacka w Polsce jest za duża i przestarzała - mówi. - Koszty jakie ponoszą rybacy są nieadekwatne do tego, ile zarabiają na połowach. Dlatego ważna jest dalsza redukcja floty i wyłączenie z połowów tych, którzy po prostu łowić nie chcą.
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb przygotowuje z grupą specjalistów propozycję zmian w przepisach. Dokument ma trafić jeszcze w listopadzie do Ministerstwa Rolnictwa.
Na koniec warto dodać, że w budżecie unijnym na lata 2014–2020 mają się znaleźć większe pieniądze na restrukturyzację floty rybackiej.
Tekst i fot. Hubert Bierndgarski
Proponowałbym inne rozwiazanie. Korzystne dla wszystkich byłoby wynegocjowanie mozliwosci przekazania do dyspozycji ministra niewyłapanej w tym roku kwoty połowowej. Z takiej rezerwy mozna by przyznawac dodatkowe limity dla jednostek, ktore odłapały swoj limit.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.