Dyplomaci ChRL zażądali w ostatnich miesiącach wstrzymania odwiertów poszukiwawczych na obszarze wyłącznej strefy ekonomicznej Indonezji na Morzu Południowochińskim – oświadczył indonezyjski parlamentarzysta Muhammad Farhan.
Otwarcie zażądano wstrzymania odwiertów prowadzonych z tymczasowej platformy, ponieważ - jak nam mówili Chińczycy - dokonywane są one na ich terytorium – powiedział deputowany cytowany przez agencję Reutera.
Chodzi o terytorium morskie na północ od indonezyjskich Wysp Natuna. Wody te, odległe o przeszło 1,5 tys. kilometrów od najdalej wysuniętej na południe chińskiej prowincji Hajnan, władze w Pekinie uważają za swoje.
Reuters podkreśla, że żądanie postawione przez Chiny nie miało precedensu. Choć MSZ Indonezji i strona chińska nie skomentowały dotąd sprawy, to według Farhana rząd w Dżakarcie miał zdecydowanie odmówić.
Odpowiedzieliśmy bardzo stanowczo, że nie zamierzamy przerwać odwiertów, ponieważ mamy do nich suwerenne prawo – ujawnił polityk.
Jak dodał, Dżakarta jest ostrożna w relacjach dyplomatycznych z Pekinem i stara się unikać otwartych sporów, ponieważ Chiny są największym partnerem handlowym i drugim największym inwestorem w Indonezji.
W ostatnich latach kilkakrotnie dochodziło jednak do wtargnięć chińskich kutrów i okrętów straży przybrzeżnej na indonezyjskie wody w rejonie Wysp Natuna. Dżakarta za każdym razem odpowiadała wysłaniem do regionu własnych jednostek. W styczniu 2020 roku, po jednym z incydentów, władze Indonezji rozlokowały tam okręty, samoloty i dodatkowe oddziały wojska.
Pekin zgłasza historyczne pretensje do 90 proc. obszaru Morza Południowochińskiego, w tym do wód w świetle obowiązującego prawa międzynarodowego należących do okolicznych państw – Malezji, Brunei, Filipin oraz Wietnamu. Chiny oznaczają granice tej strefy tzw. linią dziewięciu kresek. W 2016 roku Stały Trybunał Arbitrażowy w Hadze oddalił roszczenia terytorialne ChRL wobec Filipin, uznając, że tzw. linia dziewięciu kresek nie ma podstaw prawnych. Chiny nie uznały jednak tego orzeczenia.
Dziesięć państw Azji Południowo-Wschodniej negocjuje z Chinami przyszły kodeks postępowania na Morzu Południowochińskim, który w założeniu ma doprowadzić do zmniejszenia napięć na strategicznym akwenie.
Zdaniem deputowanego Farhana protest przeciwko odwiertom na północ od Wysp Natuna to pierwszy przypadek, gdy Chiny próbowały wykorzystać swoje roszczenia terytorialne także przeciwko Indonezji, która nie uważa się za stronę sporu na Morzu Południowochińskim. Kraj nie zgłasza do niego żadnych pretensji, poza korzystaniem z rozciągającej się na 200 mil morskich od swoich wybrzeży wyłącznej strefy ekonomicznej.
Jednak w czerwcu między Chinami i Indonezją doszło do napięć, gdy okręt chińskiej straży przybrzeżnej wpłynął do indonezyjskiej strefy. W kolejnych miesiącach okręty obu państw znalazły się w bliskiej odległości od siebie i od ruchomej platformy prowadzącej wiercenia w poszukiwaniu złóż. W okolicy pojawił się także chiński statek badawczy. Pod koniec września w odległości 7 mil morskich od miejsca wydarzeń przepłynął amerykański lotniskowiec USS Ronald Reagan, a w okolicy wykryto cztery okręty wojenne ChRL.
W sierpniu odbyły się cykliczne manewry wojskowe, które Indonezja przeprowadziła ze Stanami Zjednoczonymi. Wzięło w nich udział 4,5 tys. żołnierzy z obu krajów. Pekin również przeciwko nim miał złożyć protest.
Tomasz Augustyniak