Władze Finlandii zgodziły się na zawinięcie do jednego z fińskich portów rosyjskiego żaglowca Siedow należącego do uczelni morskiej w Kaliningradzie - poinformował w piątek "Helsingin Sanomat". Uznano, że nie narusza to unijnych sankcji wobec Rosji.
Dziennik wskazał, że Helsinki "nie podzielają" stanowiska Estonii oraz Polski, które wcześniej w związku z unijnymi sankcjami za zajęcie Krymu odmówiły zgody na wizytę żaglowca.
Siedow, czteromasztowy bark o długości 117,5 m, płynie do Finlandii w związku z Dniami Morza rozpoczynającymi się w piątek w Raahe nad Zatoką Botnicką oraz z obchodami 370-lecia tego liczącego ok. 25 tys. mieszkańców miasta. Ten największy żaglowiec szkolny na świecie został zbudowany w 1921 r. W sobotę i w niedzielę będzie w Raahe dostępny dla publiczności.
"Helsingin Sanomat" przypomniał, że wiosną tego roku rejs Siedowa po Morzu Bałtyckim wywołał w niektórych krajach kontrowersje. Na początku kwietnia władze Estonii odmówiły mu prawa do wpłynięcia na estońskie wody terytorialne, ponieważ na pokładzie byli kadeci Kerczeńskiego Państwowego Morskiego Uniwersytetu Technologicznego z okupowanego Krymu.
W wydanym wtedy komunikacie podkreślono, że władze Estonii nie uznają nielegalnej aneksji Półwyspu Krymskiego przez Rosję, a zgoda na wpłynięcie tej jednostki na wody estońskie byłaby sprzeczna z nałożonymi na Rosję sankcjami.
Gazeta przypomina też, że kilka dni później zakaz wpłynięcia Siedowa do portu w Gdyni wydały władze Polski. "Helsingin Sanomat" przytoczył słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który przypomniał wtedy, że UE nie uznaje rosyjskiej bezprawnej okupacji należącego do Ukrainy Krymu i nałożyła na Rosję sankcje.
Szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin uznał wtedy reakcję Estonii i Polski za gest solidarności z Ukrainą.
Helsińska gazeta zwraca uwagę, że władze Finlandii "nie podzielają linii Estonii i Polski" i wydały pozwolenie na wpłynięcie statku. "Siły zbrojne uznają, że tego typu wizyty są pozytywne, łagodzą napięcia wojskowe na Morzu Bałtyckim; pewnie taki charakter ma ta wizyta. Co do innych szczegółów nie potrafię się odnieść" - skomentował tę sprawę sekretarz w ministerstwie obrony Finlandii Antti Lehtisalo.
Według Mikko Kinnunena, dyrektora departamentu w fińskim MSZ, "Finlandia opowiada się stanowczo za unijnymi sankcjami", ale - jak wyjaśnił - po przeprowadzeniu dokładnej analizy uznano, że nałożone na Rosję sankcje "nie dotyczą tego rodzaju wizyt". Fiński resort spraw zagranicznych przypomniał również, że Siedow już wcześniej zawijał do fińskich portów, m.in. do Turku w 2017 r. podczas Zlotu Żaglowców Świata. Podkreślono przy tym, że inne kraje UE nie interpretują sankcji tak "sztywno" jak Estonia czy Polska, wskazując, że Siedow zawijał także do portów niemieckich.
Według "Helsingin Sanomat" nie ma informacji, czy obecnie na pokładzie Siedowa są kursanci z krymskiej akademii.
W 2017 r. Finlandia nie zgodziła się na wizytę rosyjskiego żaglowca Kruzensztern ze 164 kadetami na pokładzie, który miał wpłynąć do portu w mieście Maarianhamina - stolicy zdemilitaryzowanych i autonomicznych Wysp Alandzkich. Fińscy urzędnicy nie podali wtedy przyczyn swojej decyzji.
Siedow został zwodowany w 1921 r. w niemieckim porcie w Kilonii (pod nazwą Magdalene Vinnen II). Po drugiej wojnie światowej trafił w ręce ZSRR w ramach odszkodowań.
Z Helsinek Przemysław Molik
(Druga część komentarza w drugim poście.)
Jesteśmy sami, tylko USA i Donald Tramp, wokół sami tchórze.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.