Trudna sytuacja największego narodowego armatora - Polskiej Żeglugi Morskiej, ciągły brak symptomów poprawy koniunktury na światowym rynku shippingowym, a także brak odpowiednich działań dotychczasowego kierownictwa Grupy PŻM, spowodowały że Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister finansów w porozumieniu z Markiem Gróbarczykiem, ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej wprowadzili w przedsiębiorstwie państwowym zarząd komisaryczny.
Głównym celem takiej decyzji jest ustabilizowanie sytuacji najważniejszego narodowego armatora, utrzymanie charakteru PŻM jako przedsiębiorstwa państwowego oraz wprowadzenie działań, które pozwolą armatorowi przetrwać okres dekoniunktury i zachować tysiące miejsc pracy.
Funkcję komisarza powierzono Pawłowi Brzezickiemu, który w latach 1998-2005 pełnił funkcję dyrektora naczelnego Polskiej Żeglugi Morskiej - w okresie najtrudniejszym dla tego armatora, kiedy firmie groziła upadłość.
W latach 2006-2008 Paweł Brzezicki był prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu, był także doradcą Premiera ds. Gospodarki Morskiej. Zaangażowany w działalność non-profit, m.in. założyciel fundacji Pro Publico Mare. W ostatnim okresie piastował stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Czytaj taże: Zmiany w kierownictwie PŻM - dyrektor naczelny złożył rezygnację
rel (MGMiŻŚ)
[link usunięty]
[link usunięty]
Co do analiz dotychczasowej działalności to PŻM przesadziło zamawiając tyle panamaxów- które od dłuższego czasu przynosiły straty... Powód prosty powiększyli kanał panamski to i wielkość nowych panamaxów jest inna. Obecnie wielu armatorów złomuje panamaxy starego typu czy to kontenery czy masówka- bo u gestora ładunku się nie opylają... Trzeba było wstrzymać się z ich budową i zamawiać już powiększone. Ciekawe i negatywne ruchy w sprzedaży siarkowców... Wiem że miały swoje lata a siarka tylko przyśpiesza starzenie jednostek mimo zbiorników kwasoodpornych. Czemu nie odnowili floty i zredukowali siarkowce. Mieliśmy niemal monopol na świecie- poza Japonią nikt się tematem nie zajmował. Jeśli była dekoniunktura w siarce trzeba było zamówić parę chemikaliowców. W żegludze trzeba być elastycznym i reagować na rynek z wyprzedzeniem. Chemikaliowce, tanki, promy i może kiedyś LNG to kierunek dodatkowy dla firmy. Na inwestowanie przyjdzie czas a tera naprawa... Mimo że masa garbusów i niestety mnie tam nie chcieli -Trzymam kciuki! Pozdro z Gdańska.
Teraz widać że PŻM chyba przeliczył się z zakupami i będzie wyprzedaż rocznika
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.