Meksykański państwowy koncern naftowy Petroleos Mexicanos (Pemex) znacznie zwiększył w tym roku dostawy ropy i produktów naftowych na Kubę pomimo ryzyka sankcji za łamanie embarga nałożonego na tę wyspę przez Stany Zjednoczone – podał dziennik „El Universal”.
Od stycznia do marca 2024 roku firma Gasolinas Bienestar, spółka zależna Pemexu, dostarczała na Kubę średnio 21,8 tys. baryłek ropy dziennie, o 30 proc. więcej niż w drugiej połowie 2023 roku – przekazała gazeta, powołując się na sprawozdanie przekazane przez firmę Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.
Eksperci z Uniwersytetu Teksańskiego szacują, że dostawy z Meksyku pokrywają około jednej czwartej zapotrzebowania Kuby na ropę, podczas gdy reszta pochodzi z Wenezueli – podał „El Universal”.
Rządzona przez socjalistyczny reżim Kuba boryka się z poważnym kryzysem energetycznym i przerwami w dostawach prądu, które utrudniają życie i działalność gospodarczą na wyspie. Wśród przyczyn wymienia się złe zarządzanie, zapaść turystyki po pandemii Covid-19, wzrosty cen paliw w związku z wojną na Ukrainie i amerykańskie embargo handlowe.
Waszyngtoński think tank Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) zwrócił w ubiegłym roku uwagę, że Pemex nie podał szczegółów na temat charakteru dostaw surowca na Kubę, co mogło być próbą obchodzenia amerykańskiego embarga. Administracja prezydenta Meksyku Andresa Manuela Lopeza Obradora określała te dostawy jako pomoc humanitarną dla „ludzi, którzy cierpią z powodu nieludzkiej, niesprawiedliwej blokady” nałożonej przez USA.
Szefowa meksykańskiego MSZ Alicia Barcena oświadczyła wówczas, że Pemex poszukuje sposobów, by uzyskać od Kuby zapłatę za dostarczaną jej ropę, nie naruszając przy tym sankcji. Eksperci oceniali jednak, że meksykańskiej firmie mogą potencjalnie grozić wielomilionowe kary za korzystanie z infrastruktury znacjonalizowanej w 1959 roku przez Fidela Castro w czasie rewolucji kubańskiej.