Budowa drugiej nitki ropociągu Płock-Gdańsk staje się bardziej prawdopodobna. Zapotrzebowanie na dodatkowy przesył ropy naftowej będzie decydujące dla tego projektu i rozbudowy Naftoportu o kolejne stanowisko do odprawy tankowców. Skorzystać mogłyby na tym Niemcy - poinformowała PAP Grupa PERN.
Trwają rozmowy między Polską i Niemcami o współpracy dotyczącej zaopatrzenia w ropę naftową i paliwa. Najważniejszym dostawcą produktów naftowych dla Berlina i Brandenburgii jest niemiecka rafineria w Schwedt, której większościowym właścicielem jest rosyjska spółka Rosnieft. Ropa do rafinerii jest dostarczana z Rosji przez Polskę rurociągiem Przyjaźń; jego operatorem jest Grupa PERN.
Przedsiębiorstwo odpowiedziało na pytania PAP dotyczące przygotowania spółki na wypadek embarga na dostawy ropy z Rosji i - w związku z tym - ewentualnej współpracy z Niemcami. Do wprowadzenia takiego embarga, które ma wejść w życie pod koniec 2022 r., przygotowuje się UE.
Rozbudowaliśmy infrastrukturę magazynową w Gdańsku po to, aby można było sprowadzać różne gatunki ropy naftowej z różnych kierunków świata. Obecnie mamy prawie dwa miliony m sześc. pojemności magazynowej nad samym morzem - poinformowała PAP Grupa PERN.
Spółka podkreśliła, że dzisiaj jest przygotowana na "wariant zerowych dostaw ropy naftowej" z Rosji.
Zwróciła uwagę, że Naftoport w Gdańsku, należący do Grupy PERN, w ubiegłym roku odebrał 18 mln ton ropy naftowej, a jego nominalne zdolności to 36 mln ton rocznie.
Jako operator jesteśmy więc przygotowani na europejskie embargo w zakresie ropy naftowej z Rosji. Naszymi klientami są dwie rafinerie polskie oraz dwie rafinerie niemieckie i oczywiście z nimi rozmawiamy na temat dostaw surowca drogą morską. Możemy powiedzieć, że na dziś zapotrzebowanie roczne polskich rafinerii wynosi około 27 mln ton. Dodatkowo mamy 9 mln ton rocznie i całą przepustowość oferujemy naszym klientom - zaznaczyła spółka.
PERN, pytany przez PAP o dodatkowe inwestycje związane z realizacją dostaw tylko drogą morską, podkreślił, że wydajność jego infrastruktury jest obecnie wystarczająca, biorąc po uwagę zgłoszone przez odbiorców potrzeby.
Widać jednak wyraźnie, że dziś możliwość budowy drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego relacji Płock-Gdańsk wydaje się jeszcze bardziej prawdopodobna niż wcześniej i liczymy na taką samą ocenę sytuacji przez naszych klientów. Wyraźna deklaracja zapotrzebowania na dodatkowe moce transportu ropy naftowej na tym kierunku od naszych klientów będzie elementem decydującym - wskazała spółka.
PERN zwrócił uwagę, że gdyby druga nitka była wybudowana, mógłby zaproponować więcej przepustowości stronie niemieckiej.
Podobnie, w przypadku przyjęcia ropy naftowej z morza. Jeśli potwierdzi się taka potrzeba naszych klientów, możemy rozbudować Naftoport o kolejne stanowisko do odprawy tankowców. Jeśli zaś pojawiłaby się potrzeba wybudowania nowych pojemności surowcowych, to także tę inwestycję jesteśmy w stanie zrealizować - zapewnił PERN.
PERN w bazach magazynowych kończy część inwestycji i niebawem odda do użytku siedem zbiorników na paliwa po 32 tys. m sześc. każdy. "W efekcie będziemy więc mogli zmagazynować o jedną czwartą więcej paliwa niż 7 lat temu. W planach - do końca przyszłego roku - są kolejne" - poinformował PERN.
Spółka odebrała również inwestycję dotyczącą zwiększenia przepustowości rurociągu z rafinerii w Płocku do bazy w Emilianowie i bazy PKN Orlen w Mościskach, czyli magistrali zasilającej w paliwo aglomerację warszawską. "Budujemy także rurociąg na odcinku Boronów - Trzebinia. To powinno zwiększyć efektywność dystrybucji paliw dla aglomeracji Śląskiej" - dodaje PERN.
Przypomniano, że obecnie ropa naftowa jest dostarczana do naszego kraju i dalej do Niemiec rurociągiem „Przyjaźń” oraz przez Naftoport. Odbywa się to zgodnie z nominacjami klientów PERN.
Jednocześnie Naftoport z roku na rok coraz bardziej zyskuje na znaczeniu, a ubiegły był rekordowy, gdy chodzi o liczbę statków i przeładunków – w sumie ponad 270 tankowców i 18 mln ton. W pierwszym kwartale dostawy znacząco wzrosły i spodziewamy się, że w kolejnych miesiącach będzie ich więcej. Główna, zauważalna zmiana po rozpoczęciu wojny to brak dostaw spotowych rosyjskiej ropy naftowej REBCO - podkreślił PERN.
Pod koniec kwietnia br. minister klimatu i środowiska Anna Moskwa oraz minister gospodarki i ochrony klimatu Niemiec Robert Habeck omawiali sposoby wykorzystania istniejącej już infrastruktury, by zwiększyć dostaw ropy naftowej do polskich i niemieckich rafinerii oraz możliwość współpracy w celu zapewnienia odpowiednich dostaw produktów naftowych.
Prowadzimy techniczne rozmowy na temat integracji procesu rafinacji po obu stronach - wyjaśniła minister Moskwa. Jak podkreśliła, potrzebna jest integracja dostaw, rodzajów ropy, optymalizacji procesów w portach. Tak, aby Niemcy dostały od strony polskiej takie wsparcie, jakiego oczekują - dodała. - To jest bardzo duże zadanie techniczne (...), robimy wspólnie z Niemcami duże ćwiczenia, co zrobić, aby te procesy przyspieszyć - stwierdziła minister Anna Moskwa podczas konferencji prasowej 6 maja br.
Tydzień później zwróciła jednak uwagę, że jest "jeden podstawowy warunek, żeby wdrożyć jakiekolwiek rozwiązania po naszej stronie, to jest wycofanie rosyjskiego udziału z rafinerii Schwedt. Bez tego wycofania żaden model biznesowy z naszej strony nie będzie możliwy" - podkreśliła minister Moskwa.
Według danych z raportu Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) do Polski w 2021 r. zaimportowano prawie 15 mln ton rosyjskiej ropy REBCO i było to około 3 mln ton mniej niż w roku poprzednim. Około 9 mln ton przetransportowano rurociągami należącymi do PERN z kierunku wschodniego (około 6 mln ton mniej niż rok wcześniej) - podaje organizacja.
W raporcie dodano, że – oprócz Rosji – surowiec pochodził głównie z Arabii Saudyjskiej, Nigerii i Norwegii. Mniejsze ilości kupiono również w Kazachstanie, Iraku i w USA. Udział ropy REBCO w zaopatrzeniu kraju w 2021 r. wyniósł 61 proc. przy 70 proc. w 2020 r.
POPiHN zwrócił uwagę, że w ubiegłym roku ropa inna niż REBCO stanowiła w strukturze przerobu Orlenu 45 proc. (10 pkt. proc. więcej niż przed rokiem), a dla Grupy Lotos było to około 16 proc. (5 pkt. proc. więcej niż w 2020 r.). Dla obu polskich koncernów łącznie ropa inna niż REBCO stanowiła 37 proc. przerobu - stwierdzono w raporcie.
POPiHN podał też, że w 2021 r. rafinerie krajowe przerobiły o 4 proc. ropy mniej niż w 2020 r. przetworzono prawie 25 mln ton – o 1 mln ton mniej niż w roku poprzednim. Głównym powodem obniżki był planowy remont instalacji produkcyjnych w Grupie Lotos w I połowie roku - podano.
POPiHN podał też, że w 2021 r. rafinerie krajowe przerobiły prawie 25 mln ton topy naftowej – o 1 mln ton mniej niż w roku poprzednim - podano.
Według POPiHN Orlen zużył w 2021 r 14,8 mln ton ropy (o 0,8 mln ton mniej niż w 2020 r.), a Grupa Lotos 10 mln ton surowca (o 0,2 mln ton mniej niż w roku poprzednim).
autor: Anna Bytniewska