Dywersyfikacja kierunków eksportu ropy i gazu, na którą liczy Rosja, pozostaje mało realna - stwierdza Polski Instytut Ekonomiczny. Według analityków, do pierwszej połowy kwietnia podaż tylko rosyjskiej ropy spadła o 700 tys. baryłek dziennie.
Jak ocenia PIE, w dwuletniej perspektywie najwyżej 1,8 mln baryłek ropy i maksymalnie 200 mln m sześc. gazu dziennie będzie mogło zostać przekierowane przede wszystkim do Indii i Chin, zamiast do UE, USA, Korei Płd. i Wielkiej Brytanii.
Ponad 0,9 mln baryłek ropy i co najmniej 220 mln m sześc. gazu dziennie zostanie bez nabywców ze względów technicznych i gospodarczych - wskazali analitycy w czwartkowym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE.
Eksperci stwierdzili, że mimo deklaracji przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, nadziei części rosyjskich analityków na intensyfikację relacji handlowych z Japonią i nowych kontraktów zawieranych z Chińską Republiką Ludową, "dywersyfikacja kierunków eksportu, na którą liczy Rosja, pozostaje mało realna".
Zwrócono uwagę, że w 2021 r. 4,7 mln z ponad 10 mln produkowanych dziennie baryłek ropy naftowej trafiało na eksport w formie nieprzetworzonej.
W grudniu 2021 r. nieprzetworzona ropa naftowa odpowiadała za 18,9 proc. rosyjskiego eksportu (10,7 mld USD z 56,8 mld USD) - podano.
Największym importerem były kraje Europy należące do OECD (2,3 mln baryłek dziennie), Chiny (1,4 mln b/d), Białoruś (0,3 mln b/d) oraz USA (0,2 mln b/d) - dodano.
Mimo stopniowego ograniczania importu rosyjskiej ropy do większości krajów rozwiniętych, Indie i Chiny nie wykazują chęci do zastosowania sankcji - stwierdzono.
Indie zwiększyły import tańszej rosyjskiej ropy Ural z 12 mln baryłek w całym 2021 r. do 14 mln tylko podczas półtora miesiąca od początku napaści na Ukrainę. Według analityków rynku, na których powołuje się PIE, także Chiny – mimo obecnie umiarkowanego zainteresowania nowymi kontraktami na ropę z Rosji – mogą zwiększyć krótkoterminowo import ropy o 1,5 mln baryłek dziennie celem zapełnienia magazynów.
Zdaniem ekspertów PIE, w przypadku obłożenia embargiem rosyjskiej ropy przez państwa UE i inne kraje rozwinięte potępiające działania Rosji (np. Koreę Płd. i Japonię) oraz utrzymania embarga przez Stany Zjednoczone nawet przy bardzo radykalnym zwiększeniu importu przez Chiny i Indie, "0,9 mln baryłek rosyjskiej ropy dziennie (202 mln baryłek rocznie) nie znalazłoby kupca".
Przekładając ten trend również na produkty ropopochodne sprzedawane przez Rosję już teraz widać zmniejszanie podaży - stwierdzono.
Do pierwszej połowy kwietnia podaż rosyjskiej ropy spadła o 700 tys. baryłek dziennie - wskazali analitycy PIE, cytując dane Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Przy dalszym rozszerzaniu sankcji spadek ten, według prognoz, może pogłębić się do 1,5 mln baryłek, a od maja osiągnąć nawet do 3 mln baryłek dziennie (1,1 mld baryłek rocznie) - ocenili.
Zdaniem ekspertów jeszcze trudniejsze dla Rosji będzie przekierowanie europejskich dostaw gazu - przeszkodą techniczna przepustowość istniejącej infrastruktury. Spośród 200 mld m3 gazu eksportowanego rocznie przez Federację Rosyjską, 155 mld m3 trafia do UE, "w przeważającej większości gazociągami (ok. 91 proc. rosyjskiego eksportu gazu do UE)".
PIE zwrócił uwagę, że obecne możliwości przesyłu gazu do Chin są przez rosyjskich analityków szacowane na 48 mld m3 rocznie, czyli trzykrotnie więcej niż wynosił rosyjski eksport gazu do Chin w 2021 r. Całkowite możliwości eksportu LNG, deklarowane publicznie przez rosyjskie Ministerstwo Energetyki, wynoszą ok. 66,2 mld m3 rocznie - dodali.
Rosyjscy analitycy nie podnoszą kwestii realnej możliwości przekierowania większości dostaw gazu w krótkiej perspektywie, przyjmując, że Rosja powinna dążyć przede wszystkim do sytuacji dyplomatycznej, w której takie embargo będzie traktowane jako mało realne i liczyć, że rosyjskie dostawy zostaną w jak największym stopniu wykorzystane przez UE do zatłaczania magazynów przed sezonem zimowym - podsumowano.
autorka: Magdalena Jarco