W kwietniu tego roku ceny węgla energetycznego w zachodnioeuropejskich portach ARA - Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia - były najniższe od blisko 17 lat - wynika z opracowania Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). Pandemia koronawirusa od dwóch miesięcy paraliżuje międzynarodowy rynek węgla.
Na rynku Europy indeks tygodniowy CIF ARA na przestrzeni całego miesiąca obniżył się o prawie 23 proc. i w ostatnim notowaniu miesiąca osiągnął historycznie niski poziom 41,49 USD za tonę. Jest to najniższa wartość indeksu od sierpnia 2003 roku - czytamy w publikowanym przez ARP comiesięcznym podsumowaniu przeglądu publikacji prasowych dotyczących światowego rynku węgla w kwietniu br.
W opracowaniu zamieszczonym w prowadzonym przez ARP portalu Polski Rynek Węgla wskazano, że w kwietniu międzynarodowy rynek węgla był zdominowany przez spadki wartości indeksów, ograniczenie bądź wstrzymanie działalności terminali węglowych, słaby lub niewielki popyt na węgiel oraz pogarszające się prognozy dla całej branży węglowej.
Z całą pewnością można przyjąć, że pandemia Covid-19 paraliżuje rynek od dwóch miesięcy, prowadząc do kompletnego marazmu rynkowego, który odciśnie swoje piętno na nienotowaną dotychczas skalę. Ogólnoświatowe spowolnienie gospodarcze, będące skutkiem pandemii, które przekłada się przede wszystkim na spadek zużycia energii i jednocześnie ograniczenie jej popytu, wymusza cięcia w imporcie i produkcji - oceniają eksperci.
O ile sytuacja w obszarze Azji-Pacyfiku teoretycznie wydaje się korzystniejsza ze względu na rynek Chin, który stara się przywrócić częściowo do działalności niektóre branże, to rynek Atlantyku pogrąża się w kompletnym zastoju - napisano.
Kwietniowa konsumpcja węgla w krajach Europy Zachodniej systematycznie spadała, co było konsekwencją działań spowolniających rozprzestrzenianie się koronawirusa. Łączna produkcja energii z węgla w Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Francji wyniosła w kwietniu 2,5 GW - aż 4,2 GW mniej niż rok wcześniej. Jednocześnie całkowita produkcja energii w tych krajach obniżyła się o 16 proc.
Trendem spadkowym podążały również ceny surowca rosyjskiego, oferowanego zarówno na obszarze Azji-Pacyfiku, jak i Atlantyku. Wprowadzone restrykcje, w połączeniu z takimi czynnikami jak dostępność surowca w opcji spot oraz niewielki popyt, systematycznie obniżały notowania indeksów FOB Wostocznyj oraz FOB Porty Bałtyckie. Od początku kwietnia pierwszy z indeksów stracił 13,93 USD na tonie (spadając do 54,13 USD/t), a drugi obniżył się o 2,46 USD na tonie (obniżając wartość do 44,17 USD/t). Ponieważ - w opinii sprzedawców - sprzedaż poniżej 50 USD/t jest całkowicie nieopłacalna, w kolejnych miesiącach planowane jest ograniczenie produkcji węgla w Rosji.
Spadający popyt na energię w wyniku pandemii pogłębił też bardzo trudną sytuację producentów węgla w USA, którzy od dłuższego czasu zmagają się z nadpodażą i problemami z płynnością finansową.
Sytuacja wywołana pandemią spowodowała znaczne ograniczenia w produkcji w większości gałęzi przemysłu, a dodatkowo łagodna aura wiosenna obniża zapotrzebowanie na energię zarówno do celów ogrzewania jak i chłodzenia. W związku z tym producenci rozważają trwałe cięcia w produkcji, choć obecnie jej poziom jest najniższy od dziesięcioleci - czytamy w opracowaniu ARP.
Niebezpiecznym - w ocenie ekspertów - zjawiskiem dla przyszłego poziomu eksportu węgla jest obecna sytuacja w Indiach, które ze względu na swoje rosnące zapotrzebowanie dotąd wchłaniały każdą nadwyżkę eksportową, kompensując często w ten sposób nadpodaż na światowym rynku. Obecnie z powodu pandemii władze kraju wezwały użytkowników do korzystania z zapasów węgla krajowego i powstrzymania się od zakupu importowanego surowca.
Sytuacja producentów surowca australijskiego, kierowanego głównie na rynek chiński, pozostawała pod dużą presją spadających cen krajowych, słabszej waluty chińskiej w stosunku do dolara oraz rosnących stawek frachtowych. Tygodniowy indeks FOB NEWC obniżył się na przestrzeni miesiąca o 14,59 USD na tonie, osiągając w drugiej połowie kwietnia wartość 53,74 za tonę.
Analizy wskazują, że skutki pandemii wyraźnie zaznaczają się też na rynku węgla koksowego.
Po tym jak w pierwszym kwartale międzynarodowy rynek węgla koksowego stał się bardzo ożywiony, w marcu ceny znalazły się pod presją pandemii, jednocześnie ograniczając popyt na stal - podał katowicki oddział ARP.
Obecnie wśród ekspertów rośnie przekonanie, że rynek węgla koksowego znajdzie się w punkcie zwrotnym w drugim kwartale, gdyż producenci stali poza Chinami wprowadzają cięcia produkcyjne i przesuwają niesprzedany węgiel koksowy na rynek Chin, gdzie popyt - choć wzrasta w wyniku wycofywania większości restrykcji - najprawdopodobniej nie wchłonie tej nieoczekiwanej nadpodaży; szczególnie, że w ostatnich tygodniach nastąpił znaczny spadek konsumpcji stali i wzrost zapasów powyżej 90 mln ton - to trzykrotnie więcej niż rok wcześniej.
Zdaniem analityków Platts, spadki w produkcji stali będą wpływać na popyt na węgiel koksowy w dłuższym horyzoncie czasowym, gdyż dostawcy będą realizować plany sprzedażowe na drugi kwartał przy redukcji podaży, a uwzględniając spadek popytu w Europie, Indiach, Brazylii i Japonii, więcej dostaw zostanie przekierowanych do Chin, co zaważy na cenach spot węgla koksowego - podano w analizie.
Fot.: Piotr Rudzki
Gospodarka, głupcze.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.