Porty, logistyka

W środę, 25 lipca odbyło się specjalne spotkanie na temat problemu pyłu, który w ostatnim czasie niósł się na miasto podczas przeładunku węgla na terenach portowych. Uczestniczyli w nim przedstawiciele portu, Morskiego Terminalu Masowego, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz mieszkańcy. Przedstawiono podczas niego aktualną sytuację oraz działania, które są podejmowane przez spółki i organy kontrolne, aby zminimalizować problem pyłu węglowego w mieście. Inicjatorem spotkania był Andrzej Bień, pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. bezpieczeństwa. 

– Ważne, że takie spotkanie się odbyło. Mieszkańcy mieli okazję bezpośredniego kontaktu z władzami portu i terminalu masowego i usłyszenia od nich informacji o tym, co się wydarzyło. Powstały uciążliwości, więc trzeba im zaradzić. Wiele uwag kierowanych było do miasta, ale trzeba tu podkreślić, że w tym zakresie miasto nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Wręcz przeciwnie, mamy straty – np. wizerunkowe i także doświadczamy tych uciążliwości. Wspólnie z mieszkańcami stoimy w jednym szeregu i oczekujemy od portu i terminalu masowego, że uporają się z problemem. W tym celu korzystamy z pomocy wszystkich możliwych instytucji, które powołane są do kontrolowania i monitorowania sytuacji. Cieszę się, że również ich przedstawiciele byli obecni na spotkaniu. Z ich strony padło wiele istotnych informacji. Teraz obraz sytuacji jest pełen, mamy jasną odpowiedzialność i informację o tym, że mieszkańcy mogą liczyć na pomoc wszystkich tych instytucji, jeśli chcieliby swoje sprawy i problemy przedkładać – podkreślał po spotkaniu Andrzej Bień, pełnomocnik prezydenta ds. bezpieczeństwa i inicjator spotkania.

Problem wzrostu poziomu emisji pyłu węglowego na terenie Morskiego Terminalu Masowego wystąpił wiosną tego roku. Jednak latem to zjawisko jeszcze się nasiliło. Wpływ na to, jak mówią przedstawiciele terminalu, miała pogoda – długotrwały brak opadów atmosferycznych i wiatr, który podczas suchych, słonecznych dni roznosił pył nad centrum miasta. Dodatkowo, zdaniem terminalu masowego, na sytuację nałożył się też wzrost liczby obsługiwanych przesyłek węgla w imporcie. Zarząd terminalu masowego zadeklarował przeprowadzenie inwestycji, dzięki której sytuacja ma się nie powtórzyć.

– Chcemy tym spotkaniem rozpocząć proces otwartej komunikacji, która wyjaśni wiele kwestii, w tym także tych technicznych, mogących powodować, że pojawiają się uciążliwości dla społeczności lokalnej. Chcemy się też podzielić tymi działaniami, które stosujemy i które zamierzamy wprowadzić, żeby poradzić sobie z emisją pyłu węglowego. Deklarujemy, że będziemy Państwa informować o tym, co robimy. Rozumiemy Państwa emocje, dlatego też tutaj jesteśmy i chcemy podzielić się tym, co my wiemy, a może nie jest powszechnie wiadome – mówiła podczas spotkania Karolina Janik z Morskiego Terminalu Masowego Gdynia.

– Kwestia emisji pyłu z hałd została zminimalizowana w znacznym stopniu. Wszystkie nasze szlaki transportowe i wolne powierzchnie są zraszane. Mamy specjalne zamiatarki, które na mokro odkurzają te trakty. Są również armatki, które wynoszą mieszaninę wody z celulozą i spryskiwane jest podłoże, co zapobiega wywiewaniu. W związku z sytuacją, która wystąpiła w maju i na początku lipca, zaangażowaliśmy też specjalistyczne biura, które pomogą nam rozszerzyć działania związane z zabezpieczeniem przed pyleniem. Pewne wnioski już zostały nam przekazane. Okazało się, że centrum wywiewania są miejsca przeładunkowe, czyli tam, gdzie chwytak upuszcza towar. Wiatr to podnosi i jeśli jest niekorzystny, to niesie pył na tereny miejskie. W związku z tym podjęliśmy działania i jesteśmy przed zakupem mobilnych agregatów, które natryskują – w formie mgły – i tworzą barierę wodną, co ma zapobiec rozprzestrzenianiu się pyłu właśnie z centrów przeładunkowych. Zmniejszymy też liczbę miejsc przeładunkowych. Teraz musimy przemieszczać towar, żeby móc przyjąć następną dostawę. To powoduje niepotrzebny ruch i znowu wzbijanie cząsteczek pyłu. Dlatego planujemy zakup taśmociągu krytego z natryskiem, który będzie zapobiegał wywiewaniu transportowanego węgla. Niestety to są urządzenia, których nie można kupić od tak – muszą przyjechać specjaliści, zobaczyć teren i go wymierzyć. Proces jest już wdrożony i mamy nadzieję, że dzięki temu uda nam się zminimalizować zjawisko pylenia. Wydaliśmy też wewnętrzne zarządzenie i zakazano przeładunku sypkich materiałów suchych. Teraz muszą być one wilgotne. Obowiązuje też zakaz przeładunku materiałów sypkich, kiedy siła wiatru przekracza 6 w skali Beauforta. Deklarujemy, że zrobimy wszystko i będziemy szukać nowych technologii, żeby nie być uciążliwymi dla otoczenia – dodał Witold Mierzejewski z Morskiego Terminalu Masowego Gdynia.

Przedstawiciele Morskiego Terminalu Masowego Gdyni zapowiedzieli też, że pod koniec sierpnia chcą zorganizować kolejne spotkanie z mieszkańcami, żeby przekazać im najnowsze informacje o działaniach, które podejmują, aby wyeliminować zjawisko pylenia.

Przedstawiciele portu otwarcie mówią, że obecność pyłu węglowego nad miastem to skutek nieodpowiedniego przeładunku węgla.  

– Nieprawidłowości wykazały nasze kontrole. Jeśli przeładunki towarów będą realizowane w odpowiedni sposób technologiczny i nie będą wykonywane zrzuty materiału, to pylenie zostanie ograniczone. Jako spółka, która wynajmuje teren terminalowi, przygotowaliśmy raport z rozwiązaniami technologicznymi. Przedstawimy go władzom terminalu, ale czy zdecydują się je wdrożyć, to już ich decyzja. Ze swojej strony podjęliśmy też decyzję o wdrożeniu tzw. systemu wczesnego ostrzegania, który analizując różnego rodzaju warunki, da możliwość przewidzenia ewentualnych zagrożeń np. emisji pyłów. Tym samym będziemy mogli szybciej reagować i zabezpieczyć się we właściwy sposób, żeby Państwa nie dotykała niedogodność związana z pyłem. Planujemy też spotkanie z właścicielem MTMG z Holandii – mówi Maciej Krzesiński z Zarządu Morskiego Portu Gdynia.

Wpływ pylenia jest widoczny także na stacjach monitoringu środowiska. W związku z tym Pomorski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził kontrolę w Morskim Terminalu Masowym. Stwierdzono podczas niej, że dochodzi do uciążliwej emisji pyłów, zarówno podczas prac przeładunkowych węgla kamiennego, jak i emisja tego pyłu z terenu zakładu, szczególnie podczas silnych wiatrów, w trakcie suchych i słonecznych dni. WIOŚ wydał zarządzenia pokontrolne, w którym zobowiązał zakład do wprowadzenia działań, które wyeliminują problem. MTMG odpowiedział wtedy, że zarządzono wprowadzenie działań mających zmniejszyć emisje pyłu. Sprowadzono zamiatarkę mechaniczną umożliwiająca czyszczenie terenu zakładu metodą na mokro. Zawarto też umowę z firmami zewnętrznymi, których zadaniem jest bieżące sprzątane ciągów komunikacyjnych oraz placów na terenie terminalu, w tym zraszanie hałd oraz terenu wodą czy opryskiwanie hałd węgla mieszaniną wody z celulozą. To nie przyniosło jednak efektów.

– Dlatego wszczęliśmy kolejną kontrolę, która zakończy się w czwartek. Dodatkowo zostanie skierowane wystąpienie do marszałka województwa, który posiada odpowiednie kompetencje administracyjne do tego, żeby wydać decyzję, w której określi zakładowi, co ma zrobić, żeby ograniczyć te uciążliwości. W maju wystawiliśmy także dwa urządzenia kontrolujące poziom pyłu. Jeden czujnik znajduje się na ul. Węglowej, a drugi przy kapitanacie portu obok Muzeum Emigracji. Pomiary będziemy zbierać przez cały rok, żebyśmy mogli wyciągnąć wnioski – mówił podczas spotkania Radosław Rzepecki, zastępca pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.

Przy temacie pyłu węglowego nie mogło też zabraknąć pytań o kwestie zdrowotne. W ostatnim czasie do Inspekcji Sanitarnej wpłynęło dużo zapytań od mieszkańców właśnie w tej kwestii. Jej przedstawiciele przyznają, że pylenie może mieć negatywny wpływ na zdrowie, ale uspokajają, że w obecnej sytuacji nie ma powodów do obaw.

– Sprawdziliśmy ilość zachorowań na choroby, które mają związek z pyleniem. W statystykach, które udostępnił nam NFZ, na tym terenie, tego nie widać. Monitoring środowiska też na razie nie wskazuje na procesy ciągłe. Nie wykluczam, że w przyszłości to może się zmienić. Dlatego nie bagatelizujemy niczego. Ta sytuacja wymaga pilnej interwencji i ograniczenia wpływu terenów portowych, w tym zakresie, na tereny miejskie – mówił Tomasz Augustyniak, wojewódzki inspektor sanitarny.

– Skutki zdrowotne byłyby istotne przy długim narażeniu na pylenie. Jeśli moglibyśmy przerwać tę sytuację w tej chwili, w miarę szybko, to będą one minimalne, o ile w ogóle wystąpią. Wielu mieszkańców pytało, czy nie grozi im pylica. Ta choroba rozwija się po długotrwałej styczności z pyłem. W aktualnej sytuacji nie ma przesłanek do tego, że ta choroba może się rozwinąć. Jednak istotne jest to, żeby pylenie przerwać. Może ono bowiem zaostrzyć choroby płuc czy dróg oddechowych. Rozwijać mogą się też np. zapalenie krtani, oskrzeli czy alergie, ale to bardzo indywidualna sprawa. Jeśli ktoś się obawia o swoje zdrowie, to proszę udać się do swojego lekarza, który udzieli porady – podkreślał podczas spotkania Tomasz Kiliński, powiatowy inspektor sanitarny.

Spotkanie wywołało ożywioną dyskusję, a zebrani zgłaszali liczne pytania do przedstawicieli terminalu masowego, portu oraz instytucji kontrolnych. Uczestnicy wyrazili zaniepokojenie o wpływ pyłu węglowego na ich zdrowie, zgłosili konieczność przeprowadzenia badań przesiewowych. Mieszkańcy ul. Chrzanowskiego, Węglowej i Portowej zgłaszali też niedogodności związane z bezpośrednim sąsiedztwem terminalu. Tam ilość pyłu jest znacznie większa, wpada on do mieszkań, osiada na elewacjach. Podkreślali też, że kiedyś ten teren oddzielały drzewa. Zaproponowano także, żeby wstrzymać przeładunki w terminalu do czasu wprowadzenia skutecznych rozwiązań technologicznych zapobiegających pyleniu oraz stworzenia systemu monitoringu zanieczyszczeń.

Do ostatniej kwestii odnieśli się przedstawiciele portu.

– Jak już zapowiadałem zbudujemy system czujników. Mamy już wszystko rozplanowane – gdzie mają stać itd. Skupimy się też na tym, żeby monitorowały one również poziom pyłu. Najdalej chcemy te czujniki umieścić na pirsie dalmorowskim. Jeśli jednak będzie potrzeba, to nie ma problemu i dodamy też je np. na skwerze Kościuszki. Za półtora miesiąca system będzie gotowy. Dane z odczytów będą dostępne na stronie portu – mówił Krzesiński z Zarządu morskiego Portu Gdynia.

Poruszono też kwestię wstrzymania przeładunków do czasu wprowadzenia skutecznych rozwiązań technologicznych w terminalu. Zarówno miasto, jak i przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Inspekcji Sanitarnej zaznaczyli, że nie mają takich uprawnień. Dodali jednak, iż pewne możliwości w tej sprawie ma marszałek województwa pomorskiego. Pozytywnie odniesiono się natomiast do pomysłu badań przesiewowych dla mieszkańców w związku z pyleniem. Przedstawiciele Inspektoratu Sanitarnego obiecali, że przemyśla sprawę i wspólnie z obiema spółkami oraz miastem będą rozmawiać na ten temat i zastanowią się, jak taki program mógłby wyglądać. Przedstawiciele terminalu zapewnili też mieszkańców ulic, które bezpośrednio z nim sąsiadują, że planują zasadzić tam nowe drzewa tak, żeby lepiej się odgrodzić. Trwają rozmowy ze specjalistami, które gatunki roślin najbardziej będą się do tego nadawać – szybko wyrosną i będą odpowiednio wysokie.

Na koniec spotkania odniesiono się również do kwestii ewentualnych odszkodowań i tego, do kogo można się w tej sprawie zgłaszać.

– Miasto nie będzie wypłacało odszkodowań za to, że ktoś inny dokonał strat w mieniu mieszkańców czy miejskim. Wszelkie roszczenia powinny być kierowane do Morskiego Terminalu Masowego. Można się o nie ubiegać na drodze cywilnej – mówi Andrzej Bień, pełnomocnik prezydenta ds. bezpieczeństwa.

Gdynia.pl / Magdalena Czernek

0 Toż to przykład wojny hybrydowej
Nie żadne problemyz pyłem węglowym. Węgiel był w procie od początku i nigdy nie było z nim problemów.
31 lipiec 2018 : 06:51 Eustachy | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0845 4.1671
EUR 4.2992 4.386
CHF 4.6143 4.7075
GBP 5.1641 5.2685

Newsletter