Pod koniec ubiegłego tygodnia do hiszpańskiego terminalu LNG Murgados dotarła druga dostawa amerykańskiego LNG na rynek europejski.
W kwietniu pierwszy, historyczny ładunek z amerykańskim gazem skroplonym odebrali Portugalczycy. Jednak jak do tej pory do Europy trafiają niewielkie ilości surowca. Prawdziwą zmianą mogą być dostawy surowca do terminali ulokowanych na północy kontynentu. Zdaniem amerykańskiej firmy Cheniere Energy do końca tej dekady Europa może stać się jednym z kluczowych rynków zbytu dla jej LNG.
Gazowiec Sestao Knutsen wpłynął do hiszpańskiego terminalu LNG Mugardos w piątek 22 lipca br. Sestao Knutsen wypłynął 4 lipca z terminalu eksportowego Sabine Pass w Zatoce Meksykańskiej. Jest to już druga dostawa LNG z USA do Europy, jednak przeznaczona jest ona na rynek iberyjski. Hiszpania i Portugalia nie są powiązane z siecią gazociągów w na wschodzie Europy, więc znaczenie tych dostaw dla wschodniego rynku jest wciąż symboliczne. Otwiera jednak realną perspektywę dostaw surowca doobiektów na północy Europy.
W tym roku USA rozpoczęły eksport LNG. Jak dotychczas firma Cheniere Energy, operator terminalu Sabine Pass, wysłała 15 ładunków z surowcem. Najwięcej z nich trafiło do klientów w Ameryce Południowej: w Brazylii, Argentynie i Chile. Innymi odbiorcami są Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Indie oraz Portugala i Hiszpania. Kolejne 4 gazowce z surowcem LNG płyną do kolejnych klientów, w tym jeden Maran Gas Apollonia, który pierwszy raz w historii przepłynie przez niedawno rozszerzony Kanał Panamski. Branża w USA liczy, że rosnąca konkurencja i nadpodaż surowca na rynku pozwoli im coraz większym strumieniem przesyłać LNG do Europy.
Dotychczas dostawy LNG do Europy nie zagroziły bezpośrednio głównym dostawcom w Europie, a więc Norwegii i Rosji. Kraje te nie eksportują swojego surowca do Hiszpanii. Amerykańskie LNG to przede wszystkim wyzwanie rzucone głównemu dostawcy surowca na południe Europy, jakim jest Algieria.
Amerykański koncern Cheniere Energy, który jest pionierem w eksporcie gazu skroplonego z USA na Stary Kontynent pod koniec zeszłego roku poinformował, że zamierza do końca tej dekady eksportować ok .50 proc. swoich zasobów właśnie do Europy. Pozwoli to krajom na Starym Kontynencie importować nawet 100 mld 3 gazu rocznie. Zapotrzebowanie na LNG na azjatyckim rynku jest słabsze od spodziewanego jaszcze kilka lat temu. Jest to spowodowane mniejszym tempem rozwoju Chin oraz decyzją Japonii o powrocie do energii jądrowej. W takiej sytuacji Europa jawi się dla amerykanów jako ostatnia szansa na upłynnienie nadpodaży surowca na amerykańskim rynku, która wystąpiła po tzw. „rewolucji łupkowej” w USA.
BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawicki