Proponowana przez ministerstwo klimatu na poziomie 471,83 zł za MWh cena maksymalna w aukcjach dla II fazy rozwoju morskiej energetyki wiatrowej powinna być wyższa, inaczej może prowadzić do wykluczenia niektórych projektów - ocenia Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
W przesłanym w środę do konsultacji publicznych projekcie odpowiedniego rozporządzenia Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaproponowało, aby cena maksymalna w aukcjach dla projektów z II fazy rozwoju morskiej energetyki wiatrowej wynosiła 471,83 zł za MWh. Pierwsze aukcje miałyby ruszyć w 2025 r.
W ocenie PSEW proponowana cena grozi wykluczeniem części projektów z powodu uwarunkowań lokalizacyjnych. Propozycja zdaje się nie brać pod uwagę szeregu aspektów, które znacząco wpływają na poziom nakładów inwestycyjnych oraz operacyjnych, w konsekwencji niektóre projekty mogą zostać zaniechane, gdyż nie osiągną rentowności pokrywającej koszty kapitału - uważa Stowarzyszenie. Dlatego, według PSEW, cena ta powinna zostać podniesiona.
Prezes PSEW Janusz Gajowiecki zaznaczył, że między innymi wątpliwości branży budzi też tzw. krzywa uczenia, której założenia oraz wynikające z nich wartości nie zostały podane w uzasadnieniu, ale która - jego zdaniem - arbitralnie obniża kalkulowany poziom nakładów inwestycyjnych i kosztów operacyjnych przyjętych do kalkulacji.
W uzasadnieniu projektu ministerstwo klimatu podało, że przy wykorzystaniu krzywych uczenia wykreślono ścieżki nakładów inwestycyjnych na morską farmę wiatrową i przyłącze oraz kosztów operacyjnych w warunkach polskich. Przyjęte do wyliczeń nakłady i koszty zostały obniżone zgodnie z krzywymi uczenia - zaznaczył resort.
Tymczasem, w ocenie Gajowieckiego "branża morskiej energetyki wiatrowej od pewnego czasu zmaga się ze wzrostem kosztów inwestycyjnych i operacyjnych, dlatego przyjęte założenia odbiegają od realiów rynkowych".
Według PSEW za niski, nierealny i nieakceptowany jest przyjęty przez MKiŚ do wyliczeń koszt bilansowania na poziomie 2 zł za MWh. W czerwcu 2024 doszło do reformy rynku bilansującego, co zwiększyło koszty bilansowania do 20 zł za MWh - podkreśla Stowarzyszenie.
W ocenie organizacji niezasadne jest też przyjmowanie do obliczeń jedynie odległości farmy wiatrowej od brzegu. W polskim systemie wsparcia inwestorzy pokrywają pełne koszty wyprowadzenia mocy - od farmy do punktu przyłączenia, a nie tylko do brzegu. Dla inwestora istotna jest odległość farmy do punktu przyłączenia, w niektórych przypadkach jego koszty są nawet o 25 proc. wyższe niż liczone dla brzegu - argumentuje PSEW. Uzasadnienie rozporządzenia nie porusza też kwestii ograniczeń sieciowych oraz ujemnych cen energii elektrycznej - wskazuje organizacja.
"Kluczowym czynnikiem sukcesu rozwoju naszej branży offshore jest ciągłość inwestycji i ich przewidywalność w długiej perspektywie. Wszystkie zastrzeżenia do projektu rozporządzenia zgłosimy do MKiŚ w trybie konsultacji. Jesteśmy otwarci na dyskusję i gotowi do współpracy z rządem, licząc na wspólne wypracowanie najlepszych rozwiązań dla rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce" – zadeklarował prezes Gajowiecki.
Aukcje II fazy, w trakcie których może zostać przyznane prawo do tzw. pokrycia ujemnego salda, zostały zaplanowane na lata 2025, 2027, 2029 oraz 2031 i mają umożliwić powstanie odpowiednio 4 GW, 4 GW, 2 GW i 2 GW mocy zainstalowanej.
W I fazie budowy offshore to Prezes URE przyznawał prawo do pokrycia ujemnego salda poszczególnym projektom, ale dla mocy nie większej niż 5,9 GW. W sumie regulator przyznał wsparcie siedmiu projektom, z ceną 319,6 zł za MWh.